Europa gotowa dopłacać do atomu?
Bruksela zgodziła się, by Anglicy udzielili wsparcia planowanej elektrowni jądrowej. Czy ten precedens znaczy, że również Polska użyje kontraktów gwarantujących zyskowność inwestycji w atom?
W pierwszej połowie października Komisja Europejska zatwierdziła program pomocy publicznej dla elektrowni planowanej w Hinkley Point C w południowo-zachodniej Anglii. Decyzja ta dotyczy brytyjskiego rynku, ale prawdopodobnie wpłynie na dalsze losy energetyki atomowej w całej Europie.
Realizację projektu Hinkley Point powierzono francusko-chińskiemu konsorcjum (więcej szczegółów inwestycji można znaleźć tutaj: Francusko-chiński atom w Wielkiej Brytanii. Co to oznacza dla Polski?)
System wsparcia projektu obejmuje gwarancję zysku dla inwestora, czyli kontrakt różnicowy. Zakłada on, że jeśli w ciągu 35 lat po uruchomieniu siłowni rynkowa cena prądu na Wyspach będzie spadać poniżej 92,5 za megawatogodzinę, to operator dostanie wyrównanie. A w okresach, w których energia zdrożeje powyżej tego pułapu, koncern zwróci różnicę.
Cena zapisana w kontrakcie może spaść o 3 funty, 89,5 funtów, gdy Wielka Brytania zamówi od EDF i współpracujących z nim firm budowę dwóch kolejnych reaktorów w planowanej elektrowni Sizewell C. Niezależnie od tego jaka stawka zostanie zakontraktowana, będzie ona co roku indeksowana o stopę inflacji.
Jednocześnie brytyjski rząd udzieli wartych 10 mld funtów gwarancji, które ułatwią konsorcjantom pozyskanie reszty finansowania.
Tak, ale…
Pozytywna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie tak zbudowanego planu pomocowego wcale nie była oczywista. Wiosną 2014 r. w trakcie postępowania wyjaśniającego KE opublikowała komunikat z szeregiem istotnych zastrzeżeń do brytyjskiej propozycji. Pojawiła się w nim uwaga, że takie wsparcie zaburzy konkurencję na brytyjskim i europejskim rynku m.in. dlatego, że chroni dostawców technologii atomowej przed wieloma czynnikami ryzyka. W efekcie późniejszych negocjacji planowane wsparcie zmodyfikowano.
– Z informacji przedstawionych w komunikacie prasowym Komisji wynika, że kluczowe znaczenie dla wydania pozytywnej decyzji miały zmiany wprowadzone przez Wielką Brytanię do notyfikowanych pierwotnie środków pomocowych. Chodzi tu o znaczące zwiększenie opłaty prowizyjnej za gwarancję udzieloną przez tamtejszy skarb państwa, ale przede wszystkim o zmiany wprowadzone do mechanizmu kontraktów różnicowych (ang. Contract for Difference), służących ustabilizowaniu przychodów producentów energii elektrycznej w określonym przedziale czasu – wyjaśnia Piotr Skurzyński z kancelarii prawnej Linklaters.
– Jak wynika z komunikatu Komisji, dzięki tym zmianom wszelkie dodatkowe korzyści, jakie operator Hinkley Point C mógłby uzyskać (tj. korzyści będące rezultatem niższych niż planowane kosztów budowy elektrowni oraz wyższe niż zakładane zyski z działalności) będą dzielone pomiędzy operatora a stronę publiczną – dodaje.
Kluczowe założenia programu pomocy pozostają jednak bez zmian. Utrzymano przede wszystkim zakontraktowaną cenę, choć jest dwa razy wyższa od bieżących cen prądu w Wielkiej Brytanii.
Jakie kontrowersje projekt wywołał wśród unijnych komisarzy i co decyzja KE oznacza dla polskiego projektu atomowego – o tym więcej na portalu WysokieNapiecie.pl
Justyna Piszczatowska, WysokieNapiecie.pl