Biogazownia – biznes dla wytrwałych [wywiad]

Biogazownia - biznes dla wytrwałych [wywiad]
biom.cz, wikimedia cc-by-2.0

O walce z lokalnymi władzami, której celem jest budowa biogazowni w Lęborku, w wywiadzie dla Gramwzielone.pl opowiada Sylwia Rekowska, prezes spółki RKR. {więcej}

Gramwzielone.pl: Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na inwestycję w postaci budowy biogazowni w Lęborku i jakie atuty przemawiają za lokalizacją tego rodzaju inwestycji właśnie tam?

Sylwia Rekowska, prezes RKR Spółka z o.o.: Nawiązaliśmy współpracę z niemiecką Spółką RHT, która w miejscu swojej siedziby na wyspie Rugia zajmuje się rozprowadzaniem ciepła i energii elektrycznej m.in. z kilku biogazowni inwestora C4 Energie. Tak też narodził się pomysł. C4 Energie chciało rozpocząć inwestycje w Polsce, a my znaleźliśmy pod budowę biogazowni, naszym zdaniem, idealną działkę właśnie w Lęborku i dokonaliśmy jej zakupu. Dlaczego idealną? Sugerowaliśmy się faktem, iż w 2007 roku Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lęborku wydał pozytywną decyzją dotyczącą budowy biogazowni na dokładnie tej samej działce, a następnie Burmistrz Miasta Lęborka  wydał pozytywną decyzję środowiskową. Inwestor EkoEnergia Sp. z o.o. się jednak wycofał, oficjalnie zmienił profil swojej działalności. W Lęborku miała być zlokalizowana pierwsza z planowanych przez nas ok. 15 biogazowni.

REKLAMA

Lokalizacja na byłym wysypisku śmieci (dysponujemy badaniami potwierdzającymi, iż nie wydzielają się tam żadne szkodliwe gazy), do tego, jak się okazało tylko pozorna akceptacja, władz miasta i sanepidu. W związku z powyższym, nie widzieliśmy żadnych przeciwwskazań do inwestycji.

Dnia 16 lipca 2010 roku Spółka RKR złożyła do Burmistrza Miasta Lęborka wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie biogazowni o mocy 2 MW na działce o nr ewidencyjnym 23/10 obr. 10 w Lęborku.

Działka pod inwestycje, będąca w naszym posiadaniu, usytuowana jest przy obwodnicy Lęborka, nie ma więc potrzeby przewożenia produktów do czy z biogazowni przez centrum miasta. Mało tego, mimo że w momencie, kiedy składaliśmy wniosek, nie było jeszcze takiego wymogu, to w planie zagospodarowania przestrzennego miasta był zapis o biogazowni! Oczywiście, przed złożeniem wniosku dostaliśmy też potwierdzenie z UM w Lęborku, iż planowana inwestycja zgodna jest z tym planem. Ponadto działka miała jeszcze jeden atut – istniała bardzo dogodna możliwość podłączenia do sieci miejskiej centralnego ogrzewania.

Jakie parametry ma mieć biogazownia i jaki substrat ma być w niej wykorzystywany?

Moc planowanej biogazowni to 2 MW energii elektrycznej i 3 MW energii cieplnej. Substraty wykorzystywane w procesie produkcji biogazu to przede wszystkim kiszonka kukurydzy, kiszonka żyta i gnojowica. Ilość przetwarzanego substratu szacujemy na 40 tys. ton rocznie, z czego 24 tys. ton pozostanie w formie osadu, który będzie można wykorzystać jako nawóz w rolnictwie.

Jaka była reakcja na plan budowy biogazowni ze strony lokalnych władz i mieszkańców?

Nasz obecny burmistrz, zanim został wybrany na to stanowisko w 2010 roku, był posłem i w czasie posłowania zapewniał nas o swoim poparciu, ale kiedy został burmistrzem, zaczęły docierać do nas informacje, że z jakiegoś nieznanego nam do dziś powodu, nie popiera naszej inwestycji (pośrednio mogą o tym świadczyć jego wypowiedzi dla prasy).

Jeżeli chodzi o mieszkańców Lęborka, to oczywiście były prowadzone konsultacje społeczne, ponadto Spółka proponowała tak Burmistrzowi, jak i PPIS w Lęborku, że zorganizuje wyjazd na Rugię w celu wizytacji biogazowni naszego inwestora, co jednak pozostało bez odzewu.

W konsultacjach społecznych wzięło udział Farm Frites Poland SA, które w swoim piśmie z dnia 13grudnia 2010 roku (przypominam, że to ta sama firma, która w 2007 roku była właścicielem „naszej” działki i miała być głównym dostawcą substratu) pisze m.in., iż „FF Poland SA – producent żywności nie może być otaczana przez kolejnych emitentów nieprzyjemnych zapachów. Dodatkowo pisali o tym, jak to nasza działka wymaga „kosztownej rekultywacji i innych działań, np. sprawdzenia emisji metanu” (dysponujemy ich badaniami w tym względzie z 2007 roku – emisji brak). Na koniec firma podała niezgodne z prawdą oświadczenie „z powodów podobnych do argumentacji PPIS i zastrzeżeń FF Poland SA, Spółka, która miała na tej działce budować biogazownię w 2007 roku, z niej zrezygnowała”. Kolejną formą sprzeciwu wobec naszej inwestycji, była lista osób przeciwnych jej budowie, było tam ok. 100 nazwisk z jednego osiedla położonego jakieś 4 km od działki. My natomiast zebraliśmy w ciągu kilku dni również listę z podpisami 150 osób, które opowiadały się za biogazownią.

Wiedzieliśmy, że będą sprzeciwy, niemniej jednak chcieliśmy rozmawiać, edukować, a także pokazać jak funkcjonuje podobna instalacja na Rugii. Ogólnie, bezpośrednio od mieszkańców nie docierały do nas żadne sygnały o negatywnych reakcjach.

Jak wygląda sytuacja z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i jakie przygotowania od strony formalnej poczyniliście kolejno w celu uruchomienia inwestycji?

Po tym, jak weszliśmy w posiadanie działki 23/10 w Lęborku oraz oczywiście powzięliśmy informacje o sytuacji, jaka miała na niej miejsce w 2007 roku, złożyliśmy dnia 16 lipca 2010 roku do Burmistrza Miasta Lęborka wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie biogazowni o mocy 2 MW na działce o nr ewidencyjnym 23/10 obr. 10 w Lęborku. W tym czasie zleciliśmy Firmie ESKO Consulting Sp.z o.o w Zielonej Górze opracowanie Raportu oddziaływania na środowisko naszego przedsięwzięcia. Raport okazał się dla RKR bardzo korzystny (ta sama firma robiła raport dla EkoEnergia Sp. z o.o. w 2007 roku). Po wniosku Burmistrza Miasta Lęborka do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku o wydanie postanowienia oraz do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Lęborku, otrzymaliśmy pozytywne dla nas stanowisko RDOŚ w postaci postanowienia oraz negatywną opinię PPIS w Lęborku.

Następną naszą czynnością był wniosek o zawieszenie postępowania do Burmistrza. Chcieliśmy zyskać czas na dostarczenie informacji, których brak zarzucił nam PPIS. Niestety Burmistrz odmówił nam zawieszenie postępowania, ponieważ kilku okolicznych przedsiębiorców wniosło sprzeciw.

Mimo wszystko na zamierzone działania czasu nam wystarczyło. Poprosiliśmy ESKO Consulting o wprowadzenie zmian, jakich domagał się PPIS w raporcie.

Dodatkowo, zleciliśmy Instytutowi Maszyn Przepływowych Polskiej Akademii Nauk opracowanie własnej opinii o planowanej budowie biogazowni. W lutym 2011 roku jej przedstawiciele udali się nawet do identycznej biogazowni na wyspie Rugia w celu przeprowadzenia wizji lokalnej i innych badań. Opinia jest dla PPIS druzgocząca, a dla nas bardzo pomyślna. Profesorowie z PAN dokonali też porównań z planowaną biogazownią z 2007 roku. Pozyskaliśmy też opinię w tej sprawie z Uniwersytetu w Getyndze oraz Niemieckiego Stowarzyszenia Biogazu.

REKLAMA

Następnie Burmistrz, mimo że odmówił nam zawieszenia postępowania, skierował kolejny wniosek do RDOŚ o wydanie postanowienia i do PPIS w Lęborku o opinię.

RDOŚ poinformował naszego architekta, iż Burmistrz osobiście interweniował u nich, przekonując, że inwestycja jest sprzeczna z planem zagospodarowania. Musieliśmy sami dowieźć im dokumenty do RDOŚ potwierdzające stan faktyczny, bo te z UM w Lęborku nie zostały im przekazane i  podtrzymał swoje poprzednie postanowienie.

Termin wydania opinii PPIS kończył się z dniem 4 maja 2011 roku. W prasie lokalnej na tydzień przed upływem terminu (Głos Pomorza) pisano, iż posiadają oni nieformalne informacje o tym, że opinia będzie pozytywna. Niespodziewanie jednak PPIS wydał ponownie opinię negatywną.

Proponowaliśmy spotkania, nasz pełnomocnik odbył takowe z lokalnymi władzami. W październiku 2010 roku w Starostwie Powiatowym w Lęborku, odbyła się konferencja „Perspektywy rozwoju powiatu lęborskiego związane z rozwojem sektora energetycznego”. Na tę konferencję zaprosiliśmy Pana Bernda Kohlera Prezesa C4 Energie i Pana Karla-Heinz Ratzke z RHT, którzy wygłosili referat „Projektowana biogazownia na terenie Miasta Lęborka”. Referat został przyjęty z ogromnym entuzjazmem.

Co było powodem blokowania inwestycji przez sanepid?

Właśnie tego próbujemy się dowiedzieć, ponieważ powodów merytorycznych, jedynych jakie powinny ewentualnie istnieć, nie było żadnych.

Na wszystkie pytania, na które sanepid kazał nam udzielić odpowiedzi po wydaniu pierwszej negatywnej decyzji, odpowiedzieliśmy w obszernym piśmie .

Najgorsze dla nas było właśnie to, że w swojej pierwszej opinii PPIS, w której instytucja ta zarzuca nam złe wyliczenia dotyczące upraw kukurydzy i żyta i uzyskiwania z ich fermentacji biogazu, pisze, że „należy przyjąć, iż aby uzyskać ilość biometanu” (podawanego przez nas we wniosku biogazu), „należy dostarczyć do biogazowni 60 000 ton kiszonki rocznie, a nie jak przyjęto 36 000 ton rocznie”. Na jakiej podstawie on to wyliczył? My mamy wyliczenia PAN i Uniwersytetu w Getyndze, potwierdzające nasze stanowisko.

W uzasadnieniu decyzji PPIS czytamy: „PPIS w Lęborku analizując ww. dokumentację stoi na stanowisku, iż niewiarygodna jest proponowana charakterystyka przedsięwzięcia i warunki wykorzystania terenu na etapie realizacji i eksploatacji” oraz „Przedłożony raport wraz z uzupełnieniami w sposób wystarczający nie wyczerpał zagadnień określonych w art. 66 ust. o udostępnianiu informacji o środowisku…”.

Druga opinia z 4 maja 2011 zawiera kolejne dziwne informacje. Mowa w niej m.in. o tym, że: „Nie zaktualizowano stanu miejsca lokalizacji przedsięwzięcia o faktyczny stan zabudowy zrealizowany już w pobliżu danego przedsięwzięcia” – co jest dla nas trudne do zrozumienia. Zdaje się, że chodzi o to, że od 2007 roku w pobliżu naszej działki powstał 1 budynek – wspominałam o nim wcześniej – w stanie surowym w chwili obecnej, będzie tam wulkanizacja opon. Nie wiem co mieliśmy aktualizować – stan miejsca lokalizacji?

Ponadto PPIS informuje, że: „Nie przedstawiono potencjalnego narażenia środowiskowego wynikającego z planowanego przedsięwzięcia, a w szczególności – szacowaną wielkość emisji szkodliwych substancji na obszarze bezpośredniej lokalizacji przedsięwzięcia i ich oddziaływania na tereny przyległe (zasięg, wielkość oddziaływania) na poszczególnych etapach jego realizacji i użytkowania. Narażenie powinno obejmować kompleksowo czynniki chemiczne, fizyczne, biologiczne i inne.” Tymczasem – i raport i opinia PAN, a przede wszystkim w temacie oddziaływania na środowisko postanowienie RDOŚ, zawiera wszystkie niezbędne informacje w tym temacie.

Do kogo zwróciliście się o pomoc w wyjaśnieniu sprawy i z jakim skutkiem?

Dnia 9 marca 2011 roku do Premiera zostało skierowane pismo z prośbą o zapoznanie się z przedstawionymi faktami i danymi oraz zajęcie stanowiska w naszej sprawie. 18 marca otrzymaliśmy z Sekretariatu Prezesa Rady Ministrów pismo, o przekazaniu sprawy do Dyrektora Sekretariatu Ministra Gospodarki, do wiadomości Dyrektora Biura Ministra Środowiska, Dyrektora Biura Ministra Zdrowia i Dyrektora Biura Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. 9 maja 2011 natomiast otrzymaliśmy pismo (spr. DE-III-051-6/3/11), iż Ministerstwo Gospodarki oczekuje na informacje z Ministerstwa Zdrowia w naszej sprawie i w związku z powyższym wyznaczają nowy termin załatwienia sprawy do dnia 31 maja 2011 roku. Oczekujemy więc ich stanowiska.

Naszym wsparciem okazał się parlamentarzysta RP, który skierował też pismo do Głównego Inspektora Sanitarnego z opisem sprawy i pytaniem, czy „biorąc pod uwagę wcześniejszą aprobatę PPIS w Lęborku, możliwe jest, aby podobny, a w zasadzie bardziej proekologiczny projekt biogazowni, zasługiwał na jego negatywną ocenę?”. Niestety, do chwili obecnej odpowiedź nie nadeszła. Staramy się również współpracować z lokalną prasą, ale wprost nam mówią, że boją się przedstawiać sprawę tak, jak my to widzimy.

W chwili obecnej „tworzymy” również skargę na postępowanie PPIS w Lęborku do Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, jednak mamy pełną świadomość, że w tym kierunki niczego nie osiągniemy. To osoba historia. Kiedy w listopadzie 2010 roku wystosowaliśmy do PPIS pismo zawierające nasze stanowisko, ten skierował je jako skargę na siebie właśnie do PPWIS w Gdańsku, a ten „nie stwierdził, aby PPIS w Lęborku przekroczył swoje kompetencje…”. Żaden podmiot podległy nie wysyła sam na siebie skargi, nie mając 100 % pewności, że nadrzędny stanie po jego stronie. O czym to może świadczyć? To jak walka z wiatrakami, dlatego nasza skarga będzie przesłana również do widomości Ministerstwa Gospodarki i Głównego Inspektora Sanitarnego i Wojewody Pomorskiego.

Co jeszcze zamierzacie zrobić, aby w końcu uruchomić inwestycję?

No cóż, czekamy na odpowiedź z Ministerstwa Gospodarki, na stanowisko GIS. Staramy się współpracować z prasą, naszymi niemieckimi partnerami. W chwili obecnej przygotowujemy skargę na PPIS w Lęborku. W tym tygodniu weszła w życie również ustawa o osobistej odpowiedzialności urzędników za ich działania, chcemy więc urzędników blokujących naszą inwestycję do tej odpowiedzialności pociągnąć. Również nasz niemiecki inwestor, oburzony zachowaniem lokalnych urzędów, zwrócił się do władz niemieckich o interwencję u władz polskich.

Mamy nieformalne informacje, iż Burmistrz wyda decyzję negatywną, więc przygotowujemy się do walki przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Nie odpuścimy, może ta biogazownia nie powstanie, ale wykorzystamy wszystkie możliwe instancje tak w kraju, jak i za granicą, aby sprawiedliwości stało się zadość. Nie możemy pozwolić na to, żeby w przyszłości żaden inwestor, żadnego małego czy dużego przedsiębiorcę traktowano tak jak nas. Mamy ogromne poczucie krzywdy, jesteśmy rozczarowani. Jakby ktoś mi jeszcze rok temu powiedział, że takie postępowanie możliwe jest w sercu Europy w XXI wieku, nie uwierzyłabym. Mimo wszystko jesteśmy zdesperowani, a zachowania urzędów tylko napędzają nas w działaniu.

gr.