Stilo Energy szuka rozwiązań na dalszą działalność
Od chwili ogłoszenia – w czerwcu 2021 roku – zmian w prawie dotyczącym prosumentów i wprowadzenia systemu net-billingu, zastępującego net-metering, sytuacja na polskim rynku instalacji przydomowej fotowoltaiki zaczęła się pogarszać. Nieprzychylnie o zmianach wypowiadali się nie tylko eksperci i przedsiębiorcy działający w branży, ale także konsumenci. Dynamika popytu wyhamowała. Nie pomogło też otoczenie makroekonomiczne w postaci rosnących cen oraz inflacji.
Nadchodzące problemy instalatorów sygnalizowało na przełomie 2021 i 2022 roku wiele znanych firm. Wśród nich Stilo Energy, które 31 maja poinformowało o zamiarze otwarcia postępowania o zatwierdzenie układu.
Już w styczniu tego roku prezes Stilo Energy, Jarosław Król, wskazywał prawdopodobne konsekwencje zmiany prawa, zwracając uwagę na to, że nowy system rozliczeń spowoduje problemy firm, które nie posiadają szerokich kompetencji i skupiają swoją działalność tylko na przydomowych instalacjach. Spółka przed 2021 rokiem również koncentrowała się właśnie na rozwiązaniach dla klientów indywidualnych.
Wynikało to głównie z wykorzystywanej przez firmę technologii mikroinwerterów, uznanej za bezpieczniejszą i pozwalającą na osiągnięcie wyższych uzysków z instalacji na częściowo zaciemnionych lub skomplikowanych dachach. Sytuacja spółki była trudniejsza już w połowie 2021 roku, kiedy wyniki na koniec czerwca nie zachwyciły rynku.
Dlatego w kolejnych miesiącach doszło do zmian w zarządzie a nowy zarząd zaczął rozszerzać działalność o nowy segment klientów i nowe produkty. Stilo Energy zapukało do drzwi sektora biznesowego i szybko pozyskał pierwsze kontrakty na łączną kwotę 13 mln zł. Spółka zaczęła też sprzedawać i montować pompy ciepła.
Zatem jeśli zaczęto wprowadzać zmiany, które miały firmie pomóc, co poszło nie tak?
Po dokładniejszym zapoznaniu się z raportami spółki można dojść do kilku ciekawych wniosków. Po pierwsze, to Stilo Energy jako pierwsze sygnalizowało, że na rynku jest problem z agresywnymi i nieuczciwymi praktykami sprzedaży w wykonaniu niektórych konkurentów. Problemem i poszkodowanymi klientami pod koniec 2021 zajął się UOKiK.
Po zapowiedzi zmian w systemie rozliczeń dla prosumentów począwszy od 2022 r. spółka skierowała swoją uwagę w stronę dużych klientów biznesowych. Decyzję zarząd tłumaczył m.in. potrzebą ograniczenia kosztów energii, które dla przedsiębiorców stały się w ostatnich miesiącach szczególnie dotkliwe i hamujące dalszy rozwój.
W porównaniu z innymi podmiotami z branży notowanymi na giełdzie wydaje się, że Stilo Energy jako jedni z pierwszych rozpoczęli poważne działania zapobiegawcze i dywersyfikacyjne. Zarząd stale podkreślał, że monitoruje trendy rynkowe i branżowe, co wpłynęło na decyzję o przyspieszeniu uzupełnienia oferty produktowej.
Większa dywersyfikacja portfela produktowego o pompy ciepła (powietrze-woda oraz powietrze-powietrze), magazyny energii oraz ładowarki elektryczne powinna być widoczna już w drugim kwartale br. Jest to także związane z wejściem w życie programów dotacyjnych jak Moje ciepło czy Mój Prąd, które ułatwiają rozwój OZE w Polsce i pozwalają częściowo sfinansować inwestycje w gospodarstwom domowym.
Jednym z sygnałów, że sytuacja spółki się pogorszyła mogła być informacja o optymalizacji kosztów wewnętrznych i związana z tym zmniejszona liczba pracowników po pierwszym kwartale br. Porównując wyniki Stilo Energy z podobnymi firmami z branży, wydawało się, że pomorski instalator działa szybciej niż konkurencja, co pomoże lepiej przystosować spółkę do działania w nowej rzeczywistości.
Optymizmem mogły też napawać wyniki finansowe Stilo Energy po I kwartale br. EBITDA wyniosła 2,11 mln zł, podczas gdy jeden z liderów z branży zanotował wynik na poziomie -4 mln zł.
Wydawało się więc, że podjęte przez spółkę działania zaczynają przynosić oczekiwane rezultaty i poprawę sytuacji. Jak się okazało w ostatnich dniach maja, innego zdania byli przedstawiciele Banku Pekao SA, z którym rok wcześniej spółka zawarła umowy kredytowe.
Bank przekazał informację o nieprzedłużeniu obowiązującej do końca maja umowy standstill, co dla Stilo Energy oznacza windykację zobowiązania. Zapoznając się z raportem kwartalnym spółki można powiedzieć, że zarząd Stilo Energy przewidział również taki scenariusz i przygotował działania na tę ewentualność.
Czy zatem zarząd Stilo Energy oraz jego kluczowi akcjonariusze mają plan na dalszą przyszłość spółki? W tym momencie nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń oraz wynik rozmów z wierzycielami i akcjonariuszami. Na pewno można mieć na uwadze, że chociaż zmiana przepisów dotyczących przydomowych instalacji i obowiązujący od 1 kwietnia br. net-billing nie zachęcają do inwestycji, to wciąż na drugiej szali znajdują się rosnące ceny prądu oraz strategiczne działania Unii Europejskiej w zakresie ekologii i OZE, które będą wpływać na decyzje konsumentów o ponownym zainteresowaniu się tematem fotowoltaiki, zaś dla segmentu klientów biznesowych może być ona jedynym wyjściem obniżenia i kontroli kosztów zużywanej energii.
Na koniec sesji 2 czerwca akcje Stilo Energy kosztowały 3,59 zł. W okresie sześciu miesięcy kurs spadł o ponad 70 proc.
artykuł sponsorowany