Ministerstwo Klimatu wraca do koncepcji linii bezpośredniej
Pomysł połączenia odnawialnego źródła energii bezpośrednio z odbiorcą, z pominięciem publicznej sieci dystrybucyjnej, pojawił się już w czasie tworzenia pierwotnej wersji ustawy o OZE. Wówczas jednak nie spotkał się z aprobatą większości posłów. Teraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada powrót do koncepcji tzw. linii bezpośredniej.
Koncepcję wprowadzenia przepisów pozwalających na bezpośrednie połączenie odnawialnego źródła energii ze znajdującym się w jego sąsiedztwie odbiorcą, z pewnymi udogodnieniami i z pominięciem publicznej sieci elektroenergetycznej, zgłosił w 2015 roku, na finalnym etapie procedowania ustawy o odnawialnych źródeł energii, poseł PSL Artur Bramora.
Była to jedna z dwóch tzw. poprawek Bramory. Pierwsza poprawka, czyli wprowadzenie do ustawy o OZE taryf gwarantowanych dla prosumentów, przeszła w Sejmie mimo sprzeciwu tworzących wówczas koalicję rządzącą partii PO i części PSL.
Zgodnie z pierwotną wersją ustawy o OZE taryfy miały wejść w życie od 2016 r., jednak tuż przed końcem 2015 r. wycofał je PiS, który wówczas doszedł do władzy, a który wcześniej głosował za ich wpisaniem do ustawy o OZE. Finalnie w ustawie zamiast taryf pojawił się system opustów.
Inaczej było z drugą poprawką Bramory – dotyczącą umożliwienia budowy tzw. linii bezpośrednich łączących wytwórców energii odnawialnej z odbiorcą za pomocą dedykowanej linii, niebędącej częścią lokalnego systemu dystrybucyjnego. Ta poprawka nie uzyskała większości w czasie głosowania nad ustawą o OZE i od tego czasu rozwiązania umożliwiające realizację takiego modelu biznesowego nie zostały wpisane do prawa dla odnawialnych źródeł energii.
Teraz do koncepcji linii bezpośredniej chce wrócić Ministerstwo Klimatu i Środowiska, co zapowiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef tego resortu Michał Kurtyka.
Kurtyka zadeklarował, że MKiŚ chce otworzyć dyskusję w tym zakresie, wskazując, że chodzi o stworzenie możliwości dostaw energii odnawialnej dla firm, które zgłaszają na nią coraz większe zapotrzebowanie.
– Będziemy stopniowo wprowadzać takie możliwości dla firm, które zapewnią im elastyczny dostęp do energii elektrycznej z wybranego źródła, przede wszystkim zielonego. Musi to jednak uwzględniać skutki dla pozostałych użytkowników systemu energetycznego – Polska Agencja Prasowa cytuje Michała Kurtykę.
O ile nasze prawo już od kilku lat promuje model autokonsumpcji produkowanej energii w instalacjach o mocy do 50 kW, to dotychczasowe przepisy stosowane w Polsce utrudniają lub wręcz uniemożliwiają prowadzenie bezpośredniej sprzedaży energii wytwarzanej z większych instalacji OZE bezpośrednio do odbiorcy końcowego np. bez zaangażowania trzeciej strony w postaci spółki obrotu.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.