Wyższe koszty finansowania OZE przez pandemię
Eksperci banku DNB wskazują na pojawiające się wyzwania jeśli chodzi o zdolność inwestorów z sektora energetycznego do pozyskiwania finansowania na realizowane projekty. Bank podkreśla, że kryzys związany z pandemią koronawirusa nie pozostał bez wpływu także na warunki finansowania inwestycji w OZE.
DNB wylicza, że w Polsce funkcjonuje około sześciu banków komercyjnych, które sukcesywnie uruchamiają procesy finansowania inwestycji w energetyce odnawialnej. Oprócz tych banków z pomocą przychodzą również instytucje multilateralne, jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) czy Europejski Bank Inwestycyjny (EBI).
Jak obecnie instytucje bankowe podchodzą do finansowania odnawialnych źródeł energii? Eksperci banku DNB podkreślają, że pandemia znacząco wpłynęła na podejście banków do finansowania przedsiębiorstw z różnych sektorów gospodarki, w tym także OZE.
Problemy ze spłatą kredytów w jednej branży rzutują na całą ekspozycję. Ma to z kolei wpływ na parametry i wskaźniki bankowe, poziomy ustalanych rezerw, a konsekwencji nawet na wyniki finansowe banku. Obecna sytuacja przekłada się na zwiększone parametry ryzyka, a banki rekompensują zagrożenie w opłatach i prowizjach pobieranych od klientów – wskazuje DNB.
Już w marcu część banków miała zdecydować się na renegocjację poziomu marż udzielanego finansowania dla klientów z sektora OZE.
– Z punktu widzenia banków, krytycznym momentem była końcówka pierwszego i cały drugi kwartał. Zaobserwowaliśmy wtedy znaczący wzrost kosztów ryzyka na każdym poziomie, mierzony chociażby skokowym wzrostem rentowności obligacji. Od tamtej pory rynek finansowy się ustabilizował, ale nie można wykluczyć kolejnych szoków. Obecnie ponownie odczuwamy wzrost zainteresowania inwestycjami w sektorze OZE. Marże są nieco wyższe niż przed pandemią, ale drastyczna obniżka stóp procentowych spowodowała, że całkowite koszty finansowania są znacznie mniejsze – komentuje Paweł Olkowicz z DNB.
Bank wskazuje ponadto, że zmieniające się nieustannie kursy złotego w stosunku do euro miały znaczący wpływ na parametry projektów i kwoty dostępnego finansowania. Według DNB miały na tym ucierpieć zarówno instytucje finansujące, jak i wykonawcy.
Paweł Olkowicz z DNB podkreśla też, że wyzwaniem, które pojawia się na horyzoncie, jest pozyskanie finansowania dla dużych projektów energetycznych, takich jak morskie farmy wiatrowe czy elektrownia jądrowa – tym bardziej, że firmy energetyczne, które mają takie projekty realizować, nadal posiadają aktywa węglowe, co może utrudnić pozyskanie kredytów.
– Dużą odpowiedzialność muszą wziąć na siebie spółki energetyczne i paliwowe. Już teraz w branży trwają zmiany właścicielskie, które mają na celu przygotowanie do zaciągania dodatkowego długu na transformację. To o tyle istotny proces, że wiele banków nie może finansować spółek opartych o wytwarzanie energii z węgla. Przekształcenie to więc jedyny sposób, aby pozyskać kapitał – komentuje Paweł Olkowicz.
DNB podkreśla, że do tej pory spółki Skarbu Państwa rzadko korzystały z formuły Project Finance, która pozwala oprzeć ryzyko na projekcie, bez regresu we własnym bilansie.
Jak oceniają eksperci banku, to rozwiązanie droższe, ale stwarza możliwość pozyskiwania finansowania w dużo większej skali, a w tym modelu około 30-40 proc. kosztów przypadnie w udziale inwestorom.
Bank zaznacza jednak, że sektor OZE nie musi się martwić o dostępność kapitału tak długo, jak sprawnie będzie działać mechanizm kontraktów różnicowych, realizowanych w naszym kraju w systemie aukcyjnym, a rząd zapewni stabilne otoczenie regulacyjne.
DNB wcześniej finansował inwestycje w energetyce wiatrowej, realizowane jeszcze w systemie zielonych certyfikatów, a ostatnio kredytował m.in. budowę elektrowni fotowoltaicznych w północnej Polsce, rozliczanych w systemie aukcyjnym.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.