Sunny Horizon: OZE czy węgiel – czyli ukrywany rachunek

Sunny Horizon: OZE czy węgiel - czyli ukrywany rachunek
pgegreenenergy, flickr cc-by-2.0

{więcej}W ostatnich tygodniach w przestrzeni społecznej mamy do czynienia wręcz z eksplozją tematów związanych z energetyką, jej przyszłością, ograniczeniami i przede wszystkim kosztami.

Przyczynkiem do tego jest wiele wydarzeń: kwestia Ukrainy, przyszła polityka klimatyczna Europy, olbrzymie inwestycje w OZE dotychczasowych trucicieli, rewolucja technologii łupkowej, wciąż spadające koszty komponentów wykorzystywanych w OZE, oczywiste ocieplenie. Na naszym podwórku to przedstawienie przez Premiera Donalda Tuska tzw. unii energetycznej, która stoi w sprzeczności z rosnąca świadomością społeczeństwa o odnawialnych źródeł energii, przyjęty w końcu przez rząd projekt ustawy o OZE, inwestycje państwowe w przestarzałe bloki węglowe, pierwsze zakupy tańszego prądu przez Polskę od Niemców (rzekomo najdroższego), projekt ustawy anty-wiatrakowej w Sejmie, kontynuowanie budowy elektrowni atomowej, absolutne zaimpregnowanie rządu na przedstawiane argumenty, na dziesiątki wysyłanych stanowisk organizacji poza rządowych dotyczących projektu ustawy, olbrzymia ilość konferencji, spotkań, konsultacji, wielką aktywność społeczną w tym zakresie. Ponadto coraz większy wpływ na poziom dyskusji ma prawdziwa sytuacja w polskim przemyśle wydobywczym, rosnąca ilość analiz kosztów pokazujących, jakie jest rzeczywiste wsparcie dla górnictwa i elektroenergetyki węglowej w Polsce.
 
Unia energetyczna. Sześć punktów premiera.

Podczas ceremonii wmurowania kamienia węgielnego pod budowę bloku węglowego elektrociepłowni Tychy premier Donald Tusk zapowiedział przedstawienie w Brukseli nowego polskiego planu unii energetycznej. – Doświadczenie ostatnich tygodni pokazuje, że Europa musi być dużo bardziej solidarna, jeśli chodzi energetykę – podkreślił premier.

REKLAMA

Po pierwsze: Zbudować skuteczniejszy mechanizm solidarności gazowej, biorąc pod uwagę zagrożenie kryzysami gazowymi.

Po drugie: Zdecydować o dużo większym finansowaniu ze środków europejskich instalacji umożliwiających solidarność energetyczną – dotyczy to przede wszystkim wschodniej flanki UE. – Chcielibyśmy móc finansować takie instalacje do 75 proc. ze środków UE – mówił Tusk.

Po trzecie: Wspólnie kupować energię. – Musimy solidarnie kształtować politykę zakupów energii, aby uczynić z UE możliwie jednorodnego potężnego zamawiającego – podkreślał premier.

Po czwarte: Zrehabilitować węgiel jako źródło energii. – Potrzebna jest bezdyskusyjna rehabilitacja węgla, który został przez bardziej zaangażowanych ekologów skreślony, a Polska pokazuje, że węgiel może być jedną z gwarancji bezpieczeństwa energetycznego – zaznaczył w Tychach Tusk.

Po piąte: Promować gaz łupkowy. – Udało się uchronić proces poszukiwania i wydobywania od nadmiernych regulacji. Będziemy dalej promowali w Europie gaz łupkowy tak, aby nie tylko Polska, ale i inne kraje dołączyły do klubu państw, które będą robić biznes na gazie łupkowym – powiedział premier.

Po szóste: Radykalnie zdywersyfikować źródła energii i gazu. – Chodzi tu przede wszystkim rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi o możliwości importu skroplonego gazu na dużą skalę – podsumował Tusk.

Pomysł powyższej unii energetycznej został przez specjalistów całkowicie zbagatelizowany, jako po prostu nierealny.
 
Będzie Majdan – odgrażają się górniczy związkowcy.

Kompania Węglowa ma już tak poważne problemy finansowe, że być może w kwietniu wypłata zostanie wypłacona w ratach. W tej największej spółce wydobywczej w Europie zatrudnia się około 50 tysięcy osób. Ostateczna decyzja o sposobie wypłaty wynagrodzenia ma zapaść dzisiaj, 9 kwietnia. Co miesiąc na wynagrodzenia dla załogi Kompania wydaje ok. 356 mln złotych. Tylko skąd je wziąć? W ubiegłym roku koncern na sprzedaży węgla stracił miliard złotych, a wyjątkowo ciepła zima sprawiła, że kupców węgla nie widać.

– Zarząd robi wszystko, aby wywiązać się z obowiązku i zgromadzić te pieniądze na koncie – zapewniał wczoraj Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, wypłata dla pracowników Kompani Węglowej jest uzależniona od tego, czy rada nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej wyrazi zgodę na zakup kopalni Knurów-Szczygłowice. Gdyby taka zgoda została wydana do 9 kwietnia br, JSW mogłaby już przelać część pieniędzy w formie przedpłaty. To umożliwiłoby wypłacenie pensji górnikom.

Nieoficjalnie mówi się o możliwości wypłat w ratach, ale górniczy związkowcy nawet nie chcą słyszeć o takiej możliwości.

– Wynagrodzenie jest rzeczą świętą i tu nie ma żadnego pola do kompromisu – kategorycznie stwierdza Wacław Czerkawski, szef Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Czy będzie fala upadłości na zapleczu górnictwa ?

Tragiczna sytuacja spółek węglowych odcisnęła swoje piętno na firmach z górniczego zaplecza. Spadek wydobycia w kopalniach to mniejsze zamówienia na sprzęt i usługi.

– Odczuwamy to przede wszystkim na poziomie utrzymywania płynności finansowej. Te przesunięcia w wpływie środków do firmy to powoduje napięcia finansowe i potrzebę sięgnięcia po inne instrumenty finansowe – wyjaśnia Zygmunt Kosmała, wiceprezes Bumech S.A. Kredyty.

Jak ocenia prezes bytomskiej firmy wytwarzającej taśmy przenośnikowe produkcja w firmach około górniczych w ostatnich kilkunastu miesiącach stopniała o co najmniej 30%. By cokolwiek zarobić konkurenci dumpingują ceny.

– Schodzą poziomy cenowe do poziomów poniżej kosztów zakupu materiałów do produktów, które są później oferowane jako już gotowe wyroby, czy świadczenia usług poniżej kosztów robocizny – opowiada Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A.

Ten rok to drastyczne obniżenie wydatków na nowe inwestycje. Największe cięcia przewidują w Kompanii Węglowej.

 – Od tego roku te nakłady muszą ulec zmniejszeniu. Również z tego względu, że przewidujemy sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice i w tym roku te nakłady powinny wynieść ok. 900 mln zł – informuje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej S.A.

W mniejszym – Katowickim Holdingu Węglowym – wydatki na maszyny i części do nich obcięto o 100 milionów złotych, czyli w porównaniu z zeszłym rokiem prawie o połowę.

REKLAMA

 – Gdyby było wiadomo jaka będzie koniunktura na węgiel, gdyby ceny były nieco inne na pewno jesteśmy w stanie przerobić zdecydowanie więcej. Natomiast my możemy wydać tylko tyle ile sami zarobimy i do tego musimy się dostosowywać – tłumaczy Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.

Sytuacje firm z zaplecza górnictwa uratować mogłaby lepsza koniunktura na polski węgiel. Ten jednak w milionach ton wciąż zalega na hałdach.

– Polska od wielu lat pokazuje, że po pierwsze węgiel może stanowić gwarancje bezpieczeństwa energetycznego. Tak jak w Polsce stanowi taką gwarancję, może być również jedną z gwarancji bezpieczeństwa energetycznego dla całej Europy – oznajmia Donald Tusk, premier RP.

Problem stanowi jednak jego cena. Odbicie od dna całej branży może spowolnić tańsza obecnie Ukraina.

– Osłabienie rubla i hrywny powoduje, że konkurencyjność i atrakcyjność cenowa węgla ze wschodu jeszcze będzie rosła. Stąd trzeba mieć świadomość, że w każdym miejscu nie tylko w górnictwie węglowym, ale i w energetyce węglowej trzeba ciąć racjonalnie koszty. Trzymać je w ryzach – stwierdza Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki.

Czyli z jednej strony mamy pomagać Ukrainie, a z drugiej strony import tańszego węgla zarżnie nasze górnictwo?

By uniknąć upadłości firmy te prawdopodobnie będą musiały się łączyć. Ich prezesi przyznają – ten rok będzie dla nas rokiem prawdy.

– Jaki będzie dalszy wpływ sytuacji, to tutaj tej pewności takiego pozytywnego przejścia nie mamy – mówi Zygmunt Kosmała, wiceprezes Bumech S.A.

– W pewnej perspektywie będzie musiało to się przełożyć na płace pracowników albo na stabilizację ich zatrudnienia, czyli te reperkusje są odroczone w czasie – dodaje Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A.
 
Ukryty rachunek za węgiel – 1,7 bln zł.

Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych WISE wykonał na zlecenie Greenpeace raport „Analiza wsparcia gospodarczego dla energetyki węglowej oraz górnictwa w Polsce”. Autorzy – Maciej Bukowski i Aleksander Śniegocki – podjęli się próby wyliczenia, jak w minionym ćwierćwieczu wyglądały koszty zewnętrzne sektora górniczego i energetyki węglowej w naszym kraju.

Wyniki nie są zaskakujące, zawsze podejrzewaliśmy że są wielkie.

W ostatnim ćwierćwieczu dopłaciliśmy ponad 1,7 bln z ł na wsparcie dla energetyki węglowej. Prąd z węgla kosztował nas 170 400 mld zł, obliczono także koszty zewnętrzne, jakie w tym czasie poniosło społeczeństwo w wyniku emisji zanieczyszczeń ze spalania tego surowca. Szacuje się je na ok. 1,5 bln zł.


źródło: Greenpeace Polska


źródło: Greenpeace Polska

W przeliczeniu na jednego mieszkańca w latach 1990-2012 średnio każdy z nas ( włączając w to dzieci ) dopłacił do węgla 1876 zł rocznie, te dotacje przybierają w Polsce różne formy pośrednie, trudne do wyróżnienia, do produkcji prądu z węgla dopłaca całe społeczeństwo w rachunkach za prąd, podatkach (CIT, PIT, VAT), czy też poprzez składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Przy tym średnie koszty wsparcia elektroenergetyki odnawialnej przypadające na jednego Polaka w latach 1990-2012 to 13 zł rocznie.

 
żródło: Greenpeace Polska 

Wszystkie ukryte dotacje dla górnictwa to również walka z węglem sprowadzanym z zagranicy, szczególnie z Rosji i Ukrainy, z roku na rok Polska jest coraz bardziej uzależniona od importu tego surowca. W latach 2002-2011 import węgla wzrósł aż pięciokrotnie z 2,7 mln ton do 15,1 mln ton. Importerem węgla netto Polska stała się w roku 2008, a szacunkowe koszty zakupu tego surowca z zagranicy wyniosły wtedy ok. 1,5 mld euro.

Dochodzą do tego analizy Europejskiej Agencji Środowiska, która szacuje, że koszty zewnętrzne w postaci wywołanych spalaniem węgla zwolnień chorobowych, przedwczesnych zgonów i wydatków na leczenie wynoszą kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie.

W całym kraju przekroczone są stężenia benzo(a)pirenu, rakotwórczego składnika smogu, powstającego głównie na skutek niskiej emisji. Średnia liczba dni w Krakowie z przekroczeniem norm pyłu PM 10 (składnik smogu) wynosi 135 w roku, może dlatego że od 2004 r. w Polsce nie obowiązują normy, które precyzowałyby, jaki rodzaj węgla można spalać w piecach. W efekcie kopalnie sprzedają nie tylko węgiel spełniający normy ale i  również miał, a nawet muł węglowy – ich spalanie w piecach starych, marnej zazwyczaj jakości sprawia, że powietrze zmienia się w truciznę.

Komentując najnowszy projekt ustawy o OZE, Premier Donald Tusk powiedział, że rząd – nie spiesząc się z przyjęciem ustawy – uratował miliardy złotych dla polskich rodzin.

Zapoznajmy się z załączonym raportem i oceńmy kto ma rację.

Raport Greenpeace: Ukryty rachunek za węgiel [PDF]

Sunny Horizon prosument.polska@o2.pl