Dziurawy system białych certyfikatów

Dziurawy system białych certyfikatów
Fot. Gramwzielone.pl (C)

Najwyższa Izby Kontroli oceniła w wyniku przeprowadzonego audytu, że choć sam system świadectw efektywności energetycznej funkcjonował w ostatnich latach prawidłowo, to jednak były poważne opóźnienia w ich wydawaniu, a ponadto Urząd Regulacji Energetyki nie prowadził odpowiedniej weryfikacji prowadzonych działań i informacji przedstawianych przez beneficjentów tego systemu.

NIK ocenia, że funkcjonujące w Polsce mechanizmy wspierające działania na rzecz efektywności energetycznej, mimo swoich mankamentów, tworzą spójny system i że skutkiem przedsięwzięć realizowanych dzięki niemu było zmniejszenie zużycia energii przez zobowiązane do tego firmy.

Z danych Urzędu Regulacji Energetyki udostępnionych w trakcie kontroli wynikało, że od czwartego kwartału 2016 r. do końca 2018 r. działania przedsiębiorstw zobligowanych ustawowo do zwiększania efektywności energetycznej – głównie sprzedających energię elektryczną, ciepło czy gaz ziemny odbiorcom końcowym –  doprowadziły do zaoszczędzenia niemal 564 tys. toe energii (toe – tona oleju ekwiwalentnego, jednostka paliwa umownego, która stanowi równoważnik tony ropy naftowej o wartości opałowej równej10 000 kcal/kg).

REKLAMA

Podstawą systemu wsparcia inwestycji w poprawę efektywności energetycznej jest system tzw. białych certyfikatów wydawanych przez Urząd Regulacji Energetyki podmiotom, które osiągnęły określony poziom poprawy efektywności.

Certyfikaty podlegają obrotowi na Towarowej Giełdzie Energii, a do ich kupowania zobowiązane są spółki energetyczne – przedsiębiorstwa sprzedające energię elektryczną, ciepło lub gaz ziemny odbiorcom końcowym (kupującym energię na własny użytek) – które w ten sposób muszą potwierdzić realizację określonego, procentowego obowiązku.

Od 1 października 2016 r. do końca 2018 r. do URE wpłynęło niemal 2,5 tys. wniosków o przyznanie świadectw efektywności energetycznej, a Prezes Urzędu wydał na ich podstawie prawie 600 białych certyfikatów i 38 postanowień o odmowie ich wydania. Reszta wniosków w trakcie kontroli NIK była jeszcze rozpatrywana.

Najwięcej świadectw efektywności energetycznej wydano w związku z przebudową lub remontem budynku wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi – 204, modernizacją lub wymianą urządzeń i instalacji wykorzystywanych w procesach przemysłowych, energetycznych, telekomunikacyjnych lub informatycznych – 113, a także ograniczeniem strat w sieciach ciepłowniczych –107. Średni planowany okres uzyskiwania oszczędności wynosił od 13 do 15 lat.

W tym samym okresie prezes Urzędu Regulacji Energetyki wydał niemal 1,5 tys. decyzji o umorzeniu świadectw efektywności energetycznej, które potwierdziły zaoszczędzenie ok. 564 tys. toe energii.

Najwyższa Izba Kontroli odnotowuje przy tym spore opóźnienia w wydawaniu certyfikatów przez URE. Niemal 95 proc. zostało przekazanych po ustawowym terminie, wynoszącym 45 dni. Średni czas rozpatrzenia wniosku wyniósł 240 dni i był ponad pięć razy dłuższy niż przewidziany w przepisach. Rekord to 1158 dni.

Podobna sytuacja dotyczyła postanowień o odmowie wydania świadectwa. Średnio wnioski były rozpatrywane w ciągu 449 dni od daty wpływu. Najdłuższy okres wynosił 624 dni, a najkrótszy 210 dni.

Za mały budżet, za dużo obowiązków

NIK wymienia wśród powodów opóźnień przede wszystkim braki kadrowe URE. Za weryfikację wniosków i wydawanie białych certyfikatów odpowiadały najwyżej 4 osoby.

Izba zwraca przy tym uwagę, że Prezes Urzędu wielokrotnie zwracał się m.in. do premiera i ministra finansów o przyznanie środków na dodatkowe etaty, ale bezskutecznie – w pismach do wiceprzewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów wskazywał na potrzebę zatrudnienia co najmniej 8 dodatkowych pracowników.

NIK informuje, że przeszkodą w zapewnieniu pełnej obsady stanowisk była niekonkurencyjność oferowanych warunków zatrudnienia w porównaniu z sytuacją na rynku pracy.

W efekcie systematycznie spadała liczba ogłaszanych przez URE naborów, które kończyły się wyłonieniem kandydata i obsadzeniem stanowiska – w 2018 r. już tylko połowa. Niejednokrotnie na wolne stanowisko nie zgłaszał się żaden chętny i to mimo obniżania wymagań stawianych kandydatom i oferowania im lepszych warunków finansowych.

REKLAMA

Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na jeszcze jeden efekt niedostatecznej kadry zajmującej się systemem białych certyfikatów. Chodzi o niedopełnienie obowiązku weryfikacji danych podawanych przez firmy będące beneficjentem tego systemu.

Do czasu zakończenia kontroli, Prezes Urzędu zbadał informacje dotyczące wykonania obowiązku poprawy efektywności energetycznej za 2013 r. Wynika z nich, że oszczędność energetyczna wyniosła w tym okresie ponad 459 tys. toe, a to oznacza, że obowiązek został zrealizowany w 99,5 proc., z tego w ponad 98 proc. poprzez uiszczenie opłaty zastępczej – w wysokości 452 mln zł, co odpowiada ponad 452,5 tys. toe, a w 1,4 proc. poprzez umorzenie świadectw ee – o łącznej ilości energii ponad 6,5 tys. toe.

Prezes URE nie dysponował także pełnym wykazem przedsiębiorców zobowiązanych do wykonania (raz na 4 lata) audytu energetycznego, który ma określić, w jaki sposób i w jakiej ilości możliwe jest w tych firmach uzyskanie opłacalnej oszczędności energii. Rejestr zawierał jedynie dane tych przedsiębiorstw, które taki audyt przeprowadziły choć raz i poinformowały o tym Urząd.

W efekcie – jak podaje NIK – niewykonalne było skuteczne monitorowanie i egzekwowanie tego obowiązku oraz  wymierzanie ewentualnych kar, a także oszacowanie możliwej do zaoszczędzenia ilości energii. Wszyscy skontrolowani przez NIK przedsiębiorcy, którzy mieli obowiązek wykonania audytu energetycznego przedsiębiorstwa taki audyt przeprowadzili.

Ponadto Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła również inne nieprawidłowości w pracy URE. Kontrolerzy NIK losowo zbadali 10 wniosków i wydane na ich podstawie białe certyfikaty. W 4 przypadkach brakowało jednoznacznego i precyzyjnego wskazania przedsięwzięcia, które miało służyć poprawie efektywności energetycznej. W trzech z nich Prezes Urzędu nie wezwał wnioskodawcy do uzupełnienia wniosku, naruszając tym samym ustawę o efektywności energetycznej.

Najwyższa Izba Kontroli wylicza ponadto, że nie stosowano procedur wymaganych w kodeksie postępowania administracyjnego, m.in. nie rozpatrywano formalnie ponagleń, odstąpiono od przeprowadzenia postępowania dotyczącego ustalenia osób winnych opóźnień, w trzech wydanych świadectwach wskazano niewłaściwą podstawę prawną, żadna odmowa wydania świadectwa nie została wydana w terminie, a ponadto nie przeprowadzano wymaganej prawem wyrywkowej weryfikacji audytów.

NIK podsumowuje ocenę pracy URE w obszarze systemu efektywności energetycznej, że przyczyną dysfunkcji w działalności Urzędu jest „ustawowe nałożenie na Prezesa URE zadań z zakresu efektywności energetycznej bez zapewnienia adekwatnego finansowania tego urzędu”.

Wsparcie NFOŚiGW

Najwyższa Izba Kontroli informuje, że wsparcie finansowe państwa dla projektów zwiększających efektywność energetyczną jest oferowane ponadto w ramach programów realizowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Spośród 17 skontrolowanych przedsiębiorstw energetycznych ze wsparcia NFOŚiGW skorzystało 9, głównie byli to operatorzy systemu dystrybucyjnego oraz przedsiębiorstwa energetyki cieplnej.

Jeden z operatorów systemu dystrybucyjnego elektroenergetycznego zrealizował w okresie objętym kontrolą pięć projektów dotyczących poprawy efektywności energetycznej. Inwestycje obejmowały wymianę transformatorów w celu ograniczenia strat technicznych energii elektrycznej w sieci dystrybucyjnej. 

Łączny koszt tych projektów wyniósł 165 mln zł, a otrzymana pomoc finansowa na ich realizację w postaci dotacji z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wyniosła 75 mln zł, pokrywając 45 proc. kosztów. 

W ramach dwóch szczegółowo zbadanych inwestycji firma wymieniła 2768 transformatorów. W obu przypadkach ostateczna ilość zaoszczędzonej energii była wyższa od zakładanej i wyniosła łącznie ok. 11 tys. MWh.

W badanym okresie dzięki realizacji przedsięwzięć finansowanych ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rocznie zmniejszano zapotrzebowanie na energię cieplną i elektryczną w wysokości ok. 375 tys. toe.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.