Forum Energii: OZE może już konkurować z konwencjonalną energetyką
Maraton aukcyjny OZE za nami i wreszcie poznaliśmy jego końcowy rezultat. W ciągu trzech tygodni przeprowadzono dwanaście aukcji dla różnych koszyków technologicznych, dla nowych i już istniejących instalacji. Zakontraktowano 90,3 TWh nowej, zielonej energii elektrycznej na 15 lat o wartości 20,2 mld zł. Aż 86 proc. z tego wolumenu będzie zakupiona po cenach niższych niż te, które aktualnie dominują na hurtowym rynku energii elektrycznej. To jest kolejne potwierdzenie, że odnawialne źródła energii mogą śmiało konkurować z elektrowniami konwencjonalnymi bez dodatkowego wsparcia – pisze Marcin Ścigan, kierownik projektu OZE w Forum Energii.
Tegoroczna seria aukcji OZE, przeprowadzona od 25 listopada do 13 grudnia, miała być największą do tej pory w Polsce. Ta dla lądowej energetyki wiatrowej okazała się nawet największą w Europie. Łącznie, rząd przewidywał możliwość zamówienia nawet 185 TWh na okres 15 lat, w tym 78 proc. miało pochodzić z nowych projektów. Całkowity budżet, obejmujący również tzw. aukcje migracyjne, był bliski 70 mld złotych. Ostatecznie zakontraktowano jedynie 49 proc. zamawianego wolumenu i wykorzystano 30 proc. przewidywanego budżetu.
Wyniki są źródłem kilku ciekawych wniosków na temat niedalekiej przyszłości naszego sektora OZE.
Aukcje zaowocują powstaniem ok. 3,1 GW nowych mocy. Największymi wygranymi są lądowa energetyka wiatrowa (ok. 2,2 GW oraz 86% energii elektrycznej) i fotowoltaika (ok. 900 MW). Nie jest to zaskoczeniem. Uzupełnieniem jest jedna instalacja biomasowa o mocy bliskiej 20 MW.
Wiatr na lądzie ponownie okazał się na najtańszą technologią OZE. Najniższa cena aukcji wyniosła 162,8 zł/MWh, a maksymalna 233,3 zł/MWh. Jest to kontynuacja trendu obserwowanego od wielu lat – koszty tej technologii systematycznie spadają. Już zeszłoroczne aukcje OZE zaowocowały rekordowo niskimi cenami w przedziale 157,8 – 216,99 zł/MWh, znacznie niższymi od tych występujących na Towarowej Giełdzie Energii.
W tej sytuacji, zwycięzcy aukcji nie wymagają już dodatkowego finansowego wsparcia. Wręcz przeciwnie, jeśli ceny hurtowe będą się utrzymywały na tym poziomie przez kolejne lata, wytwórcy OZE będą musieli zwrócić część swoich przychodów (zgodnie z tzw. kontraktem różnicowym).
Rynek fotowoltaiki przeżywa w Polsce boom, co potwierdzają również wyniki aukcji. Zakontraktowano ok. 800 MW w projektach nie większych niż 1 MW z cenami w przedziale 269 – 327 zł/MWh, wyczerpując przy tym cały planowany przez rząd wolumen. Dodatkowo, po raz pierwszy pojawiły się także wielkoskalowe farmy fotowoltaiczne, o mocy powyżej 1 MW. Powstanie ich ok. 40 MW przy cenie bliskiej 233 zł/MWh.
System aukcji nie jest atrakcyjny dla wytwórców energii z biogazu, biomasy i wody. Podobnie jak w 2018 r., łączny wolumen nowych mocy zakontraktowanych w tegorocznej aukcji był marginalny w porównaniu do źródeł wiatrowych i słonecznych (mniej niż 20 MW). Równoległy system wsparcia w postaci dopłat (feed-in-premium) jest bardziej preferowany przez małe elektrownie wodne i biogazownie. Mechanizm ten został niedawno rozszerzony dla urządzeń o mocy zainstalowanej do 2,5 MW (nie mniejszej niż 0,5 MW) i teraz czeka na akceptację Komisji Europejskiej.
Polska staje się prawdziwym placem budowy. W efekcie aukcji przeprowadzonych w zeszłym i obecnym roku, w najbliższych latach powstanie 4,8 GW dodatkowej mocy OZE. Kolejne 1,6 GW mocy jest wstępnie planowane dla aukcji w 2020 r., wciąż jednak trwają prace nad ostateczną wersją rozporządzenia.
System zielonych certyfikatów jest nadal uznawany za korzystny przez wielu właścicieli instalacji OZE. Pomimo zaoferowania rekordowo wysokiego budżetu w aukcjach migracyjnych (25 mld zł) został on wykorzystany jedynie w niewielkim stopniu (1,25 proc.).
Tłumaczyć to można stabilizacją cen certyfikatów w ostatnim okresie oraz większą elastycznością dla wytwórców w porównaniu z systemem aukcyjnym. W przypadku nierolniczych źródeł biomasowych i biogazowni oraz energetyki wodnej, zabrakło wręcz chętnych i aukcje pozostały bez rozstrzygnięcia.
Co dalej z aukcjami OZE w Polsce?
Rząd planował, że aukcje pomogą osiągnąć nasz cel OZE przewidziany na 2020 – 15 proc., którego realizacja jest poważnie zagrożona. Zdecydowana większość tych instalacji jednak nie powstanie przed końcem 2020 r. Mimo wszystko będą one ważnym argumentem w dyskusjach z Komisją Europejską. Zgodnie z pakietem „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków”, Polska będzie miała dodatkowe dwanaście miesięcy na przedsięwzięcie skutecznych środków zaradczych w przypadku braku realizacji celu.
Rynek energetyki wiatrowej na lądzie został w dużej mierze „wyczyszczony” z projektów z niezbędnymi pozwoleniami do rozpoczęcia budowy. Zasada 10H w zasadzie uniemożliwia przygotowywanie nowych projektów oraz modernizację tych, którym za kilka lat zakończy się system wsparcia.
To ograniczenie pozbawia Polskę możliwości korzystania z turbin wiatrowych nowszej generacji. Są one zdecydowanie bardziej wydajne i ich poziom wykorzystania mocy może wynieść więcej niż 40 proc. Większe turbiny oznaczałyby również tańszą energię elektryczną i mniej powierzchni wymaganej pod budowę farm wiatrowych.
Jeśli nie zmieni się nastawienie rządu do energetyki wiatrowej na lądzie, branżę tą czeka stagnacja. Zarówno projekt PEP 2040, jak i projekt rozporządzenia o aukcjach na 2020 r., przewidują, że moc zainstalowana w energetyce wiatrowej utrzyma się na poziomie ok. 9,5 GW przez następne dwie dekady. A więc mniej więcej tyle ile będziemy mieć w 2022 r. po zakończeniu realizacji projektów, które wygrały zeszłoroczne i tegoroczne aukcje. To dużo poniżej jej potencjału.
Ustawa OZE przewiduje możliwość przeprowadzania aukcji OZE do czerwca 2021 r. Już teraz należy zacząć dyskusję na temat zasad rozwoju OZE po tej dacie. Coraz większa atrakcyjność finansowa projektów wiatrowych i słonecznych powoduje, że przyszłe aukcje dla dużych instalacji mogą już mieć inny charakter. Ich głównym celem nie byłoby już bezpośrednie wsparcie finansowe, ale zapewnienie im gwarancji umożliwiających pozyskiwanie finansowania z innych źródeł.
Jednocześnie pozostałe technologie będą wymagały dalszej pomocy, ale obecny system wsparcia nie wydaje się dla nich atrakcyjny.
Polska elektroenergetyka mocniej otwiera się na odnawialne źródła i, jak potwierdzają to tegoroczne aukcje, w coraz mniejszym stopniu łączy się to z potrzebą ich subsydiowania. W przypadku dużych projektów słonecznych i wiatrowych, wsparcie finansowe nie jest już nawet konieczne. Dzięki temu te dwie technologie będą największym źródłem nowych mocy w naszym systemie w nadchodzących dekadach.
Poza realizacją 4,8 GW zwycięskich projektów z aukcji, w najbliższych latach będziemy świadkami dalszego wzrostu na rynku prosumenckich instalacji PV oraz rozpoczęcia budowy pierwszych morskich farm wiatrowych. Ten dynamiczny rozwój OZE odbywał się będzie w tle dyskusji nt. Europejskiego Zielonego Ładu, który jeszcze bardziej podkreśli potrzebę transformacji naszej energetyki.
Marcin Ścigan, kierownik projektu OZE w Forum Energii