Deloitte: przez smog Polska traci 111 mld zł rocznie
Z okazji przypadającego dzisiaj Światowego Dnia Środowiska firma doradcza Deloitte wylicza koszty ponoszone przez nasz kraj z powodu zanieczyszczonego powietrza. Deloitte wskazuje też, że nie najlepiej wypadamy w kwestii wykorzystania zasobów naturalnych. To, co miało wystarczyć na 12 miesięcy, wykorzystaliśmy już do 15 maja.
Jak wynika z raportu firmy doradczej Deloitte przygotowanego we współpracy z firmą InnoEnergy „Czyste powietrze jako wyzwanie. Transport i ogrzewnictwo jako rozwiązania na rzecz czystszego powietrza” Polska jest w czołówce krajów z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem i ponosi z tego powodu ogromne koszty.
Co roku Unia Europejska „płaci” za smog około 2,9 proc. wygenerowanego na jej terenie PKB, a tylko w przypadku Polski to 111 mld zł rocznie. Ostatnie dane pokazują wprawdzie pewną zmianę na lepsze, ale wciąż blisko 60 proc. Polaków mieszkających w miastach jest narażone na stężenie pyłu PM10 przekraczające unijne normy, a stężenie PM10 w Polsce jest drugie co do wielkości w Europie, tuż po Bułgarii.
Zanieczyszczone powietrze w oczywisty sposób wpływa na zdrowie oraz samopoczucie mieszkańców i jest jedną z przyczyn chorób, m.in. układu oddechowego. Dane wskazują, że zła jakość powietrza odpowiada również za przedwczesną śmierć co dziesiątego człowieka na świecie, a w samej Europie corocznie jest przyczyną ponad 400 tys. przedwczesnych zgonów. Wzrost pyłu PM10 o 100 jednostek u 5-letniego dziecka powoduje, jak wskazuje Deloitte, skrócenie jego życia średnio o około 2,3 roku.
Przez smog obniża się także produktywność pracy, a Komisja Europejska szacuje, że całkowite koszty zewnętrzne związane z oddziaływaniem smogu na zdrowie w 2020 r. wyniosą pomiędzy 243 mld euro a 775 mld euro.
– Chociaż w ostatnich latach nastąpił wzrost społecznej świadomości co do zagrożeń związanych ze smogiem, to nadal większość najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie znajduje się w Polsce. Na terenach wiejskich nie jest lepiej, a mieszka tam blisko 40 proc. ludności – mówi Julia Patorska, lider zespołu ds. analiz ekonomicznych w Deloitte.
Dzisiaj zostanie również ogłoszona data Światowego Dnia Długu Ekologicznego. W Polsce w tym roku dzień „długu: wypadł o 4 dni wcześniej niż w roku poprzednim. Nadmierna konsumpcja wpędziła nas w „dług”, który powiększamy od 1970 roku, kiedy to po raz pierwszy został przekroczony roczny budżet zasobów naturalnych do wykorzystania przez człowieka.
W tym zakresie przodują w tym kraje rozwinięte. Według ekspertów Deloitte, gdyby wszyscy ludzie żyli na poziomie, jaki oferują kraje o wysokich dochodach, to konsumowalibyśmy blisko cztery razy więcej zasobów niż jest dostępnych.
Według Global Footprint Network, organizacji, która opracowała wskaźnik śladu ekologicznego – mierzący zapotrzebowanie ludzkości na zasoby naturalne oraz przestrzeń konieczną do zaabsorbowania emisji dwutlenku węgla z wykorzystania paliw kopalnych – w ubiegłym roku globalnie w okres długu wkroczyliśmy już 1 sierpnia. Oznacza to, że w ciągu 212 dni skonsumowaliśmy zasoby, które powinny wystarczyć na cały rok.
– Ten wysoki deficyt ekologiczny jest kontynuacją długoterminowego trendu. Po raz pierwszy dzień długu ekologicznego wypadł 29 grudnia. Zaledwie 50 lat później wypada on kwartał wcześniej. W tym roku Polacy żyją „na koszt” Ziemi już od 15 maja. Najwcześniej swój dług zaciągnęły Katar i Luksemburg, odpowiednio 11 i 16 lutego. To pokazuje, w jakim tempie zaciągamy kredyt, którego nigdy nie będziemy w stanie spłacić – mówi Irena Pichola, lider zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.