Unia podzielona ws. 40% celu redukcji emisji CO2
{więcej}Z listu greckiej prezydencji, który został przekazany przewodniczącemu Rady Europejskiej Harmanowi Van Rompuyowi wynika, że w podczas marcowych spotkań ministrów ds. środowiska i ds. energii nie wypracowano wspólnego stanowiska dotyczącego celu redukcji emisji CO2 i czasu jego wprowadzenia.
Jak informuje PAP, projekt nowego pakietu klimatyczno-energtycznego do 2030 roku będzie jednym z tematów czwartkowo – piątkowego szczytu Unii Europejskiej. Część państw członkowskich postuluje, by już na tym szczycie padło zobowiązanie do 40% redukcji emisji CO2.
– Jeśli chodzi o ambicję i czas, wymiana poglądów (między ministrami) nie zaowocowała jasnym ogólnym stanowiskiem. Duża grupa ministrów popierała wczesne uzgodnienie (jeśli to możliwe już na marcowej Radzie Europejskiej) 40% celu redukcji gazów cieplarnianych, by zapewnić właściwą pewność inwestorom oraz ze względu na pilną potrzebę silnego przekazu do społeczności globalnej przed międzynarodowymi negocjacjami klimatycznymi i przed szczytem (sekretarza generalnego ONZ) Ban Ki-Moona – czytamy w liście datowanym na 13 marca, do którego we wtorek dotarła PAP.
Wśród państw, które już wcześniej w ramach nieformalnej grupy „green growth group” wnioskowały o 40% cel redukcji emisji CO2 i przedstawienie go na wrześniowym szczycie ONZ, znalazły się Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Holandia, Szwecja, Belgia, Finlandia, Estonia, Dania i Słowenia.
Z listu greckiej prezydencji, do którego dotarł PAP wynika, że choć wszyscy ministrowie zgadzają się, że taki wiążący cel redukcji emisji CO2 jest „centralnym” elementem polityki klimatycznej do 2030 r., to na chwilę obecną tylko połowa państw członkowskich wyraźnie poparła zaproponowany przez Komisję Europejską 40% cel.
Wątpliwości ministrów budzi obawa przed ucieczką energochłonnego przemysłu poza UE oraz konieczność zapewnienia właściwego podziału ciężaru realizacji celu klimatycznego między państwa UE, zwłaszcza w sektorach znajdujących się poza unijnym rynkiem handlu emisjami (ETS) takimi jak: budownictwo, transport i rolnictwo. Chodzi o uwzględnienie specyficznej sytuacji krajów UE. Ponadto w liście czytamy, że kilka państw domaga się analizy wpływu realizacji celu klimatycznego na kraje UE przed finalną decyzją. Wcześniej takie postulaty wysuwała Polska.
Jak donosi PAP, w projekcie wniosków na szczyt UE z 17 marca nie ma mowy o 40% celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. Wspomniano tylko, że „w świetle szczytu klimatycznego ONZ we wrześniu, nowy cel UE w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych będzie zgodny z uzgodnionym celem na 2050 r.” i że powinien on być bardziej ambitny niż efekt pełnego wdrożenia obecnych zobowiązań. We wnioskach zaznaczono też, że UE przedstawi swój wkład w globalną politykę klimatyczną najpóźniej do pierwszego kwartału 2015 r. W 2015 r. ma być zawarte bowiem globalne porozumienie klimatyczne.
– Na razie nie ma 40% celu redukcji emisji CO2 w projekcie wniosków na szczyt i Polska dalej prowadzi działania, aby takie zapisy nie pojawiły się na szczycie – powiedział PAP polski dyplomata, który chciał zachować anonimowość (za PAP).
Oprócz Polski zobowiązań na tym etapie nie chcą m.in. Rumunia i Bułgaria. Kraje te podpisały niedawno wspólną deklarację, w której wskazały, że zanim zatwierdzi się cel trzeba zapewnić m.in. sprawiedliwy podział jego realizacji między poszczególne kraje w oparciu o ich możliwości.
Polska obawia się nowego pakietu klimatyczno energetycznego, ponieważ jej gospodarka jest w największym stopniu spośród wszystkich gospodarek UE oparta na węglu. Dla Polski też, poza samym ogólnym celem redukcji emisji CO2, bardzo ważny jest podział ciężaru jego realizacji między poszczególne kraje UE.
gramwzielone.pl