Brytyjscy naukowcy sprawdzili, jak trujące jest polskie powietrze

Brytyjscy naukowcy sprawdzili, jak trujące jest polskie powietrze
Rockwool

Z raportu brytyjskich badaczy płyną trzeźwiące dla Polski wnioski: w dniach o wysokim zanieczyszczeniu powietrza przypadki zatrzymania akcji serca poza szpitalem wśród mieszkańców przebadanych polskich miast występują nawet sześciokrotnie częściej niż wśród obywateli Manchesteru, czy Liverpoolu.

Opublikowany wczoraj raport został przygotowany przez badaczy z King’s College z Londynu dzięki wsparciu Clean Air Fund. Opisano w nim nie tylko wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie Brytyjczyków, ale również na zdrowie mieszkańców czterech polskich miast: Bielska-Białej, Poznania, Wrocławia i Warszawy.

Jak wylicza Polski Alarm Smogowy, powołując się na wnioski raportu, na przykład w Warszawie w czasie dni o wysokim zanieczyszczeniu powietrza występuje średnio każdego roku o 81 więcej przypadków zatrzymania akcji serca poza szpitalem niż w dniach o czystym powietrzu. Liczba ta wynosiła 4 w Liverpoolu.

REKLAMA

Spośród czterech polskich miast najwięcej przypadków zatrzymania akcji serca poza szpitalem w przeliczeniu na na 100 tys. mieszkańców odnotowano w Bielsku-Białej. To liczba aż sześciokrotnie wyższa niż w Londynie, Liverpoolu czy Manchesterze.

Niewiele lepiej jest w Poznaniu – różnica wynosi 5,4, Wrocławiu (4,8 razy więcej) czy Warszawie (4,5 razy więcej). Łączna liczba osób, która umierają na zatrzymanie akcji serca w dniach smogowych w czterech polskich miastach, jest wyższa (151 osób) niż we wszystkich przebadanych miastach brytyjskich (124 osób) liczących łącznie dwanaście i pół miliona mieszkańców.

W podsumowaniu raportu Simon Stevens, dyrektor naczelny National Health Service, opisał brytyjską część raportu jako rzeczywiste zagrożenie zdrowotne (health emergency).

Poza opisem sytuacji zdrowotnej społeczeństwa brytyjskiego i polskiego w raporcie znalazły się obszerne szacunki pokazujące, że poprawa jakości powietrza może wpłynąć na stan naszego zdrowia. Nawet niewielka poprawa może przynieść zauważalne i pozytywne efekty zdrowotne.

REKLAMA

Polski Alarm Smogowy wylicza, powołując się na raport, że w Warszawie zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza zaledwie o 20 proc. pozwoliłoby ograniczyć liczbę nowych przypadków choroby wieńcowej serca aż o 542, a we Wrocławiu o 179 przypadków rocznie.

Ograniczenie smogu o jedną piątą zmniejszyłoby roczną liczbę pierwszych udarów – w Poznaniu o 120, we Wrocławiu o 150 i Warszawie aż o 430 przypadków. W przypadku choroby niedokrwiennej serca ryzyko zachorowania zmalałoby o 7,5 proc., a liczba nowotworów płuca spadłaby aż o 15 proc.

Jak podkreśla Jakub Jędrak z Polskiego Alarmu Smogowego, statystyki medyczne i epidemiologiczne często postrzegane są jako anonimowe i niezwiązane z naszym życiem.

– Jako aktywiści często słyszymy głosy bagatelizujące choroby i zgony wywołane smogiem i podtrzymujące opinię o niepewności tych szacunków. Nic bardziej mylnego. Raport badaczy z King’s College pokazuje liczbę osób w poszczególnych miastach, które w domach albo wręcz na ulicy w czasie epizodów smogowych doznały zatrzymania akcji serca – komentuje Jakub Jędrak.

Pełny raport w języku angielskim można znaleźć pod tym linkiem.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.