Interwencyjny skup zielonych certyfikatów. Czy jest możliwy?

Interwencyjny skup zielonych certyfikatów. Czy jest możliwy?
damien_m_in_japan/ flickr cc-sa-by-2.0

{więcej}W ostatnich dniach – w obliczu załamania się cen zielonych certyfikatów – jednym z najczęściej powtarzanych pomysłów mających rozwiązać problem ich nadpodaży jest interwencyjny zakup.

Zwolennicy wprowadzenia interwencyjnego zakupu certyfikatów podają analogię do rynku walutowego, na którym na cenę polskiej waluty może wpływać Narodowy Bank Polski – dokonując, w zależności od potrzeby, jej zakupu lub sprzedaży obcych walut. Podobny mechanizm – m.in. w opinii przedstawicieli branży OZE czy Ministerstwa Gospodarki mógłby przyczynić się do zlikwidowania prześladującej obecnie branżę OZE nadpodaży zielonych certyfikatów. Kto mógłby dokonać interewencyjnego zakupu certyfikatów? W zasadzie jest tylko jeden kandydat – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Instytucja ta posiada wolne środki, a jednym z jej podstawowych celów jest przeznaczanie ich na rozwój rynku energii odnawialnej.

Co więcej, NFOŚiGW może skupować zielone certyfikaty za pieniądze trafiające do niego z opłat zastępczych. W ubiegłym roku podmioty zobowiązane do wykonania tzw. obowiązku OZE – realizowanego przez zakup i umorzenie określonej ilości zielonych certyfikatów lub poprzez zapłacenie w zamian opłaty zastępczej – obowiązek ten zrealizowały w dużej mierze wpłacając na konto Funduszu opłatę zastępczą – a nie poprzez umarzanie certyfiakatów – przyczyniając się tym samym do powstania nadpodaży zielonych certyfikatów i spadków ich ceny. 

REKLAMA
REKLAMA

Obecnie sytuacja na rynku zielonych certyfikatów – mimo ostatnich wzrostów cen – jest na tyle dramatyczna, że producenci zielonej energii alarmują, iż ich inwestycje są już na tyle nierentowne, że grozi im upadek. Dlatego, aby zapobiec fali upadłości w branży OZE potrzebne są działania rządu i parlamentu. Działaniem ad hoc, które może poprawić kondycję producentów zielonej energii  – abstrahując od innych pomysłów Ministerstwa Gospodarki mających charakter badziej długoterminowy – może być właśnie zakup certyfikatów przez NFOŚiGW, co z pewnością wywindowałoby ich giełdową cenę. 

Aby jednak doprowadzić do zakupu certyfikatów przez NFOŚiGW potrzebna jest zmiana prawa. I tutaj powstaje problem, w jaki sposób tego dokonać – co pokazała piątkowa debata w Sejmie poświęcona właśnie sytuacji na rynku zielonych certyfikatów. Wśród wypowiedzi jej uczestników pojawiły się głosy, że aby umożliwić Funduszowi zakup certyfikatów wystarczy przyjęcie odpowiedniego rozporządzenia Ministerstwa Środowiska, ale także – iż konieczna będzie do tego nowelizacja Prawa ochrony środowiska.

Niezależnie od sposobu umożliwienia Funduszowi przeprowadzenia interwencyjnego zakupu zielonych certyfikatów, rynkowi OZE potrzebne są szybkie rozwiązania przywracające równowagę na rynku zielonych certyfikatów. Wydaje się bowiem, że obecna sytuacja w połączeniu z niepewnością związaną z nową ustawą o OZE grozi upadkiem producentów zielonej energii, coraz większym zniechęceniem inwestorów do realizacji nowych inwestycji w polskiej branży OZE oraz rosnącą niechęcią banków do podejmowania tematu finansowania odnawialnych źródeł energii. 
gramwzielone.pl