W 2030 r. mamy spalać nadal tyle samo węgla

W 2030 r. mamy spalać nadal tyle samo węgla
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Fot. Ministerstwo Energii

W piątek poznaliśmy kolejną w ostatnim czasie, ważną zapowiedź Ministerstwa Energii co do przyszłego krajowego miksu wytwarzania energii elektrycznej. Problem w tym, że przedstawionym ostatnio przez ME prognozom rozwoju polskiego miksu energetycznego brakuje spójności, a spełnienie się ostatniej prognozy, wygłoszonej przez wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, oznaczałoby mający trwać przynajmniej do 2030 r. brak postępu w zmniejszaniu przez Polskę emisji CO2.

W piątek, podczas odbywającego się w Katowicach posiedzenia Trójstronnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski – odpowiadający w Ministerstwie Energii zarówno za obszar górnictwa jak i energetyki odnawialnej – zapewnił, że do końca przyszłej dekady ilość węgla spalanego przez polską energetykę nie zmieni się.

– Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami i zaproponowaną przez nas strategią, udział wolumenu węgla w miksie energetyczym do 2030 pozostanie na obecnym poziomie – zapewnił wiceminister energii.

REKLAMA

Z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych wynika, że w 2018 roku krajowe elektrownie na węgiel kamiennym wytworzyły łącznie 82,375 TWh energii elektrycznej, a elektrownie na węgiel brunatnym dołożyły 49,072 TWh.

Dało to udział w krajowym wytwarzaniu energii elektrycznej na poziomie odpowiednio 49,9 proc. oraz 29,7 proc., co oznacza, że udział węgla ogółem w krajowej produkcji energii wyniósł niemal 80 proc.  

Tymczasem, jak wynika z piątkowej wypowiedzi wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, taką ilość spalanego węgla mamy zachować przynajmniej do roku 2030.

W przedstawionym przez Ministerstwo Energii wcześniej w tym miesiącu projekcie „Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu 2021-2030” (KPiEK), przyjęto, że o ile w 2020 r. węgiel będzie odpowiadać za 12,1 tys. ktoe zużycia energii finalnej (z 72,1 tys. ktoe ogółem), to w roku będzie to 10,2 tys. ktoe z 77,3 tys. ktoe ogółem, a w roku 2040 węgiel ma odpowiadać za 8,9 tys. ktoe wobec całkowitego zużycia na poziomie 78,7 tys. ktoe.

REKLAMA

Według danych Ministerstwa Energii, w 2015 r. moc wytwórcza elektrowni na węgiel brunatny wynosiła 8,643 GW, a elektrowni na węgiel kamienny – 13,617 GW. Tymczasem, jak wynika z projektu KPiEK, w 2020 moc „starych” elektrowni na węgiel brunatny ma spaść do 7,669 GW, ale w stosunku do 2015 roku przybędzie 455 MW nowych mocy. Z kolei moc „starych” elektrowni na węgiel kamienny ma wynosić 11,975 GW, ale ma przybyć 3,497 GW w nowych mocach.

Wyraźniejszy spadek mocy w energetyce węglowej na nastąpić dopiero po roku 2030. Prognozy zawarte w projekcie KPiEK zakładają potencjał wytwórczy elektrowni na węgiel brunatny w roku 2030 na poziomie 7,515 GW, a w roku 2040 na poziomie 2,497 GW. W przypadku elektrowni na węgiel kamienny ma to być odpowiednio 13,83 GW, a dziesięć lat później 6,872 GW.

Z kolei w przedstawionym w ubiegłym miesiącu przez Ministerstwo Energii projekcie dokumentu o nazwie „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” (PEP 2040) przyjęto, że w 2020 r. będziemy mieć elektrownie na węgiel brunatny o mocy 7,4 GW, w roku 2030 ich moc wzrośnie do 7,6 GW, a w roku 2040 spadnie do 1,5 GW.  Z kolei w przypadku elektrowni na węgiel kamienny w 2020 r. ich moc ma sięgać 12,7 GW, w roku 2030 spadnie do 9,3 GW, a w 2040 roku – do 3,1 GW, przy czym wówczas mają być jeszcze w budowie elektrownie na węgiel kamienny o mocy 3,4 GW, a potencjał wytwórczy w energetyce mają wówczas uzupełniać jeszcze elektrociepłownie na węgiel kamienny o mocy 5,48 GW.

W PEP 2040 przyjęto, że moc zainstalowana netto całej polskiej energetyki w 2020 r. wyniesie 42 GW, w roku 2030 wzrośnie do 57,7 GW, a dziesięć lat później sięgnie 72,6 GW.

Jednocześnie w PEP 2040 założono, że w 2030 r. elektrownie i elektrociepłownie węglowe (na węgiel brunatny i kamienny) mają wytworzyć łącznie 124,3 TWh energii elektrycznej wobec całkowitej produkcji w elektroenergetyce na poziomie 199,8 TWh (wobec ok. 165 TWh w roku 2018). Jeśli ten scenariusz się spełni, będzie to oznaczać udział węgla w krajowym miksie elektroenergetycznym na poziomie 62,2 proc.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o