Program jądrowy ma kosztować przynajmniej 100 mld zł

Program jądrowy ma kosztować przynajmniej 100 mld zł
Minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii

Ministerstwo Energii przedstawiło cele, jakie stawia sobie w zakresie budowy krajowego potencjału energetyki jądrowej. Plan to postawienie w ciągu 25 lat elektrowni jądrowych o mocy 6-9 GW.

Zgodnie z przygotowanym przez Ministerstwo Energii projektem rządowej strategii energetycznej pt. „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040) uruchomienie pierwszego bloku jądrowego miałoby nastąpić do 2033 r.

Wczoraj podczas konferencji zorganizowanej przez resort energii, poświęconej energetyce jądrowej, minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewniał, że atom ma przyszłość nie tylko w naszym kraju, ale na całym świecie. – Niezwykle istotny jest również fakt, że nowoczesne technologie to także nowe metody pracy, a co za tym idzie – innowacyjny sposób zarządzania w sektorze – zapewniał szef ME.

REKLAMA

Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Energii Józef Sobolewski informował, że projekt PEP2040 zakłada budowę 6 bloków energetycznych o mocy 6-9 GW do 2043 roku. – Będą to dwie elektrownie: jedna na północy kraju, gdzie trwają badania lokalizacyjne, natomiast druga w centralnej Polsce – powiedział.

Podkreślił, że resort energii szacuje realizację całego programu jądrowego na 100-135 mld zł przez okres 20 lat. – Przy zaangażowaniu państwa średnia cena prądu z polskich elektrowni jądrowych wyniesie ok. 150 zł/MWh – poinformował dyrektor Sobolewski dodając, że dla porównania na Słowacji ma to być 30-40 euro, a w Korei Południowej – 40 euro/MWh.

Tymczasem w ramach mechanizmu kontraktów różnicowych, który wdrażają Brytyjczycy, budując pierwszą od lat na Wyspach elektrownię jądrową, przyznano kilka lat temu inwestorowi stałą cenę, powiększaną co roku o inflację, na poziomie 92,5 funtów/MWh (obecnie to już około 107 GBP/MWh), mającą obowiązywać aż przez 35 lat.

REKLAMA

Póki co realizacja polskiego programu jądrowego pochłonęła już setki milionów złotych, a nadal nie jest jasny model finansowania inwestycji. W ubiegłym roku Krzysztof Tchórzewski mówił, że szukając montażu finansowego dla projektu polskiej elektrowni jądrowej, będzie chciał doprowadzić do sytuacji, kiedy spłata tej inwestycji zostanie rozłożona na 50 lat.

– Chciałbym, byśmy szli w kierunku inwestycji, która będzie trwała na pewno nie krócej niż 10 lat. Większość instytucji finansowych chce, by inwestycję spłacać przez 20 lat, ale my chcemy spłacać tyle, ile trwa amortyzacja. Obecnie bloki jądrowe amortyzują się przez około 60 lat, a te nowe będą się amortyzować nawet 80 lat. Dzisiaj w takie inwestycje instytucje finansowe bardzo ostrożnie wchodzą. Trzeba więc inaczej do tego podejść (…) Przy mechanizmie różnicowym, czyli gwarancjach rządowych, banki ustawiają termin spłaty na ogół na 15 lat, plus 10 lat finansowania budowy, co daje 25 lat. To nam winduje cenę energii. Jeżeli pójdziemy na bilans, to możemy nawet zastosować 40-letnią amortyzację budowlaną. I wtedy cena energii jest nawet poniżej ceny energii z węgla  – Polska Agencja Prasowa cytowała wypowiedź szefa ME z kwietnia ubiegłego roku.

Ponadto, nie podjęto jeszcze finalnej decyzji o uruchomieniu budowy pierwszej elektrowni jądrowej, ani nie jest znana jej lokalizacja – mimo, że minister Tchórzewski mówił w kwietniu ub.r., że decyzja o budowie zostanie podjęta „w tym roku albo wcale”.

Ministerstwo Energii ma obecnie pracować, celu skrócenia procesu przygotowania inwestycji, nad nowelizacją specustawy jądrowej. ME opracowało także projekt ustawy zakładającej utworzenie laboratorium jądrowego wzorowanego na rozwiązaniach amerykańskich.

redakakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.