Minister uzasadnia Ostrołękę C.. solidarnością europejską

Minister uzasadnia Ostrołękę C.. solidarnością europejską
Fot. Enea

Minister energii Krzysztof Tchórzewski przyznał wczoraj podczas COP24, że forsowana przez jego resort budowa „ostatniej” elektrowni węglowej w kraju może nie znajdować uzasadnienia w rachunku ekonomicznym. Szef ME znalazł za to inne argumenty uzasadniające potrzebę tej inwestycji.

Zgodnie z rządowymi deklaracjami, Ostrołęka C o mocy 1 GW ma być ostatnim blokiem węglowym, którego budowa rozpocznie się w naszym kraju. Według zakładanych parametrów, elektrownia ma być dyspozycyjna przez ponad 8 tys. godzin rocznie, jej sprawność przekroczy 45 proc., a ponadto ma ją cechować wysoką elastyczność – czyli możliwość pracy pod obciążeniem od 30 do 103 proc. mocy nominalne

Budowa ruszyła oficjalnie w połowie października br., po tym jak w końcu wyłoniono generalnego wykonawcę. Jest nim konsorcjum spółek GE Power i Alstom. Wartość kontraktu wynosi 5,049 mld zł netto, czyli 6,023 mld zł brutto.

REKLAMA

Kilka tygodni temu Mirosław Kowalik, prezes Enei, czyli jednego z dwóch państwowych koncernów energetycznych zaangażowanych w tę inwestycję, zapewniał, że Ostrołęka C „umożliwi dalszą transformację sektora w kierunku zrównoważonego rozwoju źródeł odnawialnych, których znaczenie w miksie energetycznym będzie wzrastać”.

Drugim inwestorem, obok Enei, będzie państwowa Energa, której prezes, pełniący tę funkcję w roku 2016, Dariusz Kaśków już wówczas zapewniał, że ta inwestycja będzie wymagać systemowego wsparcia rządu w ramach rynku mocy czy kontraktów różnicowych.

Kilka miesięcy temu raport wskazujący na kompletny brak ekonomicznego uzasadnienia tej inwestycji wydał brytyjski think-tank Carbon Tracker, wskazując, że ta elektrownia będzie trwale nierentowna i jeśli nie zostanie przedwcześnie zamknięta, może przynieść straty w ujęciu NPV szacowane łącznie na 1,7 mld euro.

Opinie o braku sensu tej inwestycji są wypowiadane także przez krajowych ekspertów od energetyki – m.in. doradcę premiera, prof. Wojciecha Myśleckiego.

Portal Wysokienapiecie.pl policzył – uwzględniając cenę węgla po 12 zł za GJ, uprawnień do emisji CO2 po 13 euro (obecnie ich cena to ok. 20 euro), 4 tys. godzin rocznej pracy, kredyt na budowę na 15 lat z oprocentowaniem 6 proc. – że energia produkowana przez tę elektrownię będzie kosztować w ujęciu LCOE dla oferty GE i Alstom średnio 318 zł/MWh.

REKLAMA

Inwestycji w Ostrołękę C cały czas bronił minister energii Krzysztof Tchórzewski. Teraz szef resortu energii przyznaje, że rachunek ekonomiczny w tej inwestycji nie do końca się zgadza, ale za to przemawiają za nią inne argumenty.

Jak mówił wczoraj w Katowicach szef ME, realizacja tego projektu wynika z zobowiązań związanych z synchronizacją krajów bałtyckich z europejskim systemem elektroenergetycznym.

To, że ta elektrownia była przygotowana, ma za sobą cztery lata przygotowań, powoduje, że szybciej będzie mogła być uruchomiona. A cel, który został postawiony – synchronizacji Litwy, Łotwy i Estonii – to 2025 rok – Polska Agencja Prasowa cytuje ministra Tchórzewskiego, który zaznaczył, że w ramach działań synchronizacyjnych konieczne jest jeszcze uruchomienie dodatkowego połączenia energetycznego, które zostanie poprowadzone po dnie Bałtyku.

Są pewne cele, które niekonieczne z punktu widzenia naszego interesu – i ekologicznego i interesu gospodarczego – byłyby dla nas najważniejsze, tylko niekoniecznie na tym zyskujemy; ale to jest pewna solidarność europejska. Bez nas, bez Finlandii, bez Szwecji, kraje bałtyckie nie mogłyby się zsynchronizować z Unią Europejską, więc pewne takie działania też musimy podejmować – tłumaczył w Katowicach minister Tchórzewski (za PAP).

Na brak dokumentów potwierdzających zobowiązanie naszego kraju do uruchomienia dodatkowej elektrowni w ramach działań związanych z synchronizacją energetyczną Litwy, Łotwy i Estonii zwraca uwagę Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Ministerstwo Energii nie przedstawiło żadnego dokumentu strategicznego, który twierdziłby, że elektrownia Ostrołęka C jest istotnym elementem warunkującym zakończenie synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą Kontynentalną – nie mówią o tym dokumenty Komisji Europejskiej, Polskich Sieci Elektroenergetycznych ani litewskiego operatora LitGrid. Słowa ministra udowadniają, że jest on doskonale świadomy zagrożeń wynikających z budowy Ostrołęki C, takich jak jej głęboka nieopłacalność, szkodliwość dla zdrowa i bezpieczeństwa oraz niezależności energetycznej Polski – czytamy w stanowisku organizacji.

Według naszej wiedzy dokument twierdzący, że Ostrołęka C jest konieczna dla synchronizacji z krajami bałtyckimi po prostu nie istnieje. Gdy zawiodły inne argumenty, minister Tchórzewski sięga po nowe, irracjonalne uzasadnienie jej budowy. Twierdzenie, że tego wymaga solidarność europejska, a jednocześnie brak jakiejkolwiek solidarności w działaniach na rzecz ochrony klimatu poprzez odchodzenie od węgla, to przejaw wyjątkowej hipokryzji – komentuje Diana Maciąga z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.