Rząd mówi tak dla offshore i fotowoltaiki, nie chce lądowych wiatraków

Rząd mówi tak dla offshore i fotowoltaiki, nie chce lądowych wiatraków
Fot. Gramwzielone.pl

W przedstawionym przez rząd projekcie nowej strategii energetycznej kraju zakłada się, że kluczową rolę w budowaniu naszego miksu energii elektrycznej w zakresie źródeł OZE odegrają fotowoltaika oraz morskie farmy wiatrowe. Rząd nie chce natomiast dalej rozwijać lądowej energetyki wiatrowej, która ma nawet z czasem zniknąć z polskiej energetyki. To decyzja politycznatłumaczy minister energii Krzysztof Tchórzewski.

W przedstawionym w piątek przez Ministerstwo Energii projekcie dokumentu pt. „Polityka Energetyczna Polski do roku 2040” (PEP 2040) założono, że w 2030 roku udział źródeł odnawialnych w krajowym miksie energii brutto wyniesie 21 proc., przy czym w miksie elektroenergetycznym będzie to 27 proc.

Rosnąć ma udział OZE w transporcie i ciepłownictwie, a w elektroenergetyce inwestycje w czystą energię mają bazować głównie na morskiej energetyce wiatrowej oraz fotowoltaice.

REKLAMA

Wsparcie dla fotowoltaiki Ministerstwo Energii tłumaczy tym, że jej praca jest skorelowana z letnimi szczytami zapotrzebowania na energię.  – Realizację celu umożliwi przede wszystkim rozwój fotowoltaiki (od 2022 r.) oraz morskich farm wiatrowych (po 2025 r.), które ze względu na warunki ekonomiczne i techniczne mają największe perspektywy rozwoju. Dla osiągnięcia takiego poziomu OZE w bilansie, niezbędny jest rozwój technologii magazynowania energii, a także rozbudowa jednostek gazowych jako mocy regulacyjnych – czytamy w dokumencie przygotowanym przez Ministerstwo Energii.

Zgodnie z projekcją pokazaną przez Ministerstwo Energii, fotowoltaika ma być nawet najważniejszym źródłem w polskiej energetyce pod względem zainstalowanych mocy. PV ma posiadać jednak znacznie mniejszy udział, jeśli chodzi o miks produkowanej energii – więcej energii mają wytwarzać choćby morskie wiatraki.

Pozostając w zbieżności z nowymi regulacjami dla rynku energii elektrycznej w Unii Europejskiej po roku 2020, które zawarto w „Pakiecie zimowym”, PEP 2040 zakłada wzmocnienie roli prosumentów w krajowej elektroenergetyce. – W przypadku wykorzystania energii z OZE na potrzeby własne (prosumenci indywidualni oraz przemysłowi) należy dążyć do sytuacji, w której nadwyżki energii wprowadzane są do magazynu energii, lub sprzedawane lokalnie, co powinno zminimalizować potrzeby zewnętrzne prosumenta w okresie niesprzyjających warunków atmosferycznych bądź poprawić rentowność instalacji przy ograniczeniu negatywnego oddziaływania na sieć elektroenergetyczną – czytamy w projekcie PEP 2040.

Widzimy miejsce dla energetyki prosumenckiej, choć dla stabilności pracy chcemy, aby prosumenci mieli magazyny energii – stwierdził w piątek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Rząd ma preferować też źródła odnawialne określone jako dyspozycyjne. – Mechanizmy wsparcia OZE będą w uprzywilejowanej pozycji stawiać rozwiązania zapewniające maksymalną dyspozycyjność, z relatywnie najniższym kosztem wytworzenia energii oraz zaspokajające lokalne potrzeby energetyczne – informuje Ministerstwo Energii.

REKLAMA

Aby wykorzystać potencjał OZE w sposób bezpieczny dla systemu, powstawać będą klastry energii i spółdzielnie energetyczne, które powinny zapewnić bilansowanie na poziomie lokalnym, dzięki powiązaniu różnych technologii i możliwości magazynowania energii – ocenia resort energii.

Zaskakujący i bezprecedensowy jest natomiast zapis dotyczący wycofania się Polski z produkcji energii z wiatru na lądzie. Obecnie odpowiadające za ok. 1/10 wytwarzania energii elektrycznej w kraju farmy wiatrowe na lądzie mają z czasem wyzerować swój udział w krajowej elektroenergetyce.

Udział OZE w ciepłownictwie i chłodnictwie ma rosnąć o 1-1,3 proc. rocznie, co jest zgodne z nową strategią energetyczną Unii Europejskiej.

Z kolei w transporcie udział OZE ma wzrosnąć do 10 proc. do roku 2020 (osiągnięcie tego celu wydaje się mało realne, patrząc na stan aktualny), a także do 14 proc. do roku 2030.

– To dokument pod wieloma aspektami przełomowy, m. in. pod względem dywersyfikacji źródeł energii. Fotowoltaika, wiatr na morzu, atom to są technologie niskoemisyjne i przekładają się na znaczące obniżenie emisji CO2 w polskim miksie energetycznym – stwierdził wiceminister środowiska Michał Kurtyka.

W założeniach nowej strategii energetycznej Polski przyjęto, że w 2030 r. kluczowy udział w wytwarzaniu energii utrzyma węgiel. Udział elektrowni węglowych ma wówczas jednak nie być już tak dominujący jak obecnie, zmniejszając się do ok. 60 proc.

Kilka lat później ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa. Pierwszy blok jądrowy o mocy ok. 1-1,5 GW ma zostać uruchomiony w 2033 r., a do 2043 r. ma powstać 6 bloków jądrowych o mocy całkowitej 6-9 GW. Wcześniej, w 2035 r., udział tej technologii w wytwarzaniu energii elektrycznej według Ministerstwa Energii powinien wynieść ok. 10 proc.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o