G. Wiśniewski: Polska energetyka oderwana od ekonomii

G. Wiśniewski: Polska energetyka oderwana od ekonomii
Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Fot. MMC Polska

Energetyka w zdrowej gospodarce i dobrze zorganizowanych państwie i społeczeństwie nie może funkcjonować poza prawami ekonomii i w oderwaniu od ocen ekonomistów, przy abstrahowaniu od zmian klimatu, bez konkurencji i presji na innowacyjność, bez prognoz ekonomicznych i niezależnych analiz pisze Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Polska energetyka funkcjonuje w całkowitym oderwaniu od praw ekonomii, a w szczególności od najnowszych teorii ekonomicznych, za którymi stoją zarówno tegoroczni nobliści jak i poprzedni. Bez wpisania się w światowe trendy rozwojowe, bez żadnej konkurencji, w sensie ekonomicznym jest czarną dziurą funkcjonującą dla siebie, według własnych zasad, wyobrażeń i zabobonów. Mogłaby funkcjonować na księżycu.

Wyłamanie się energetyki z orbity nauk ekonomicznych nie byłoby czymś groźnym, gdyby nie generowała coraz wyższych kosztów dla gospodarki, nie żądała dla siebie kolejnych przywilejów, a w przede wszystkim nie domagała się w nieskończoność pieniędzy tylko za to, że nie chce się zmienić i dostosować do realnej gospodarki i ogólnoświatowych trendów. 

REKLAMA

Tegoroczny nobel z ekonomii przypadł w udziale dwom amerykańskim uczonym za włączenie do długookresowych analiz makroekonomicznych zmian klimatycznych (prof. William Northaus)  i innowacji technologicznych (prof. Paul Romer). Komitet Noblowski wskazał tym samym nie tylko na potrzebę analizy zjawisk ekonomicznych w dłuższym okresie, ale także na potrzebę integralności („włączenie”) i interdyscyplinarności (dwa różne czynniki i dwóch noblistów). Na styku, skrzyżowaniu (intersection) tych dwóch czynników wzrostu gospodarczego leży energetyka lub tam należałoby się jej spodziewać.

W ten sposób doznałem zaszczytu (będącego równocześnie nie lada wyzwaniem) włączenia się w dyskusje panelową o dorobku noblistów w ramach seminarium Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (PTE) pt. (nawiązującym do uzasadnienia Komitetu Noblowskiego) „Innowacje, środowisko, klimat, zrównoważony wzrost gospodarczy”.

Prezentacje panelistów i materiały z seminarium są dostępne na stronie PTE (aktualności 30/10/2018). Dorobek Paula Romera prezentował prof. Krzysztof Malaga, dorobek Williama Northausa – prof. Stanisław Czaja. Energetykom bardziej znany może być Northaus, który zajmował się między innymi wyznaczeniem stopy dyskonta dla działań na rzecz ochrony klimatu i analizą instrumentów ochrony klimatu (preferuje podatek węglowy zamiast handlu emisjami). Romer docenił innowacje w oryginalnej koncepcji endogenicznego wzrostu gospodarczego.

Teoria Romera, przynajmniej w założeniach pasuje do koncepcji rozwoju gospodarczego przyjętej w „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” (SOR). Postęp techniczny u Romera rozumiany jest jako akumulacja wiedzy naukowo-technicznej i kapitału ludzkiego, będących skutkiem decyzji inwestycyjnych konsumentów i producentów, którzy postępują racjonalnie. Trzecim podmiotem wpływającym na decyzje o alokacji kapitału jest państwo, wybierające strategicznie konkretne sektory gospodarki.

Moje zadanie pokazania, jak kwestie klimatyczne i innowacje zostały w Polsce w praktyce włączone do długookresowych analiz gospodarczych na przykładzie polityki klimatycznej i strategii energetycznej, okazało się niezwykle trudne. Ramy artykułu nie pozwalają na szersze uzasadnienie, dlatego wymienię tylko kilka przykładowych trudności, na jakie natrafiłby pewnie każdy analizujący przy tak postawionym problemie polski przypadek:

REKLAMA

  1. pomimo przypisania energetyce służebnej roli w SOR, jest ona co najwyżej luźno związana z gospodarką (funkcjonuje jako ekonomiczna „czarna dziura” urządzająca się po swojemu kosztem gospodarki)
  2. reguły gry w energetyce określone hermetycznym, skomplikowanym i często zmienianym prawem (niezrozumiałym dla konsumentów, a także dla ekonomistów) nie służą podejmowaniu racjonalnych decyzji mikro-ekonomicznych i makroekonomicznych
  3. kwestie klimatyczne nie są w sposób odpowiedzialny włączone do strategii energetycznej (co zwiększa ryzyko wzrostu kosztów energii dla gospodarki i ich nieracjonalnego podziału)
  4. innowacje technologiczne przegrywają z anty-innowacyjnymi regulacjami i modelem zarządzania energetyką (monopolizacja wspiera modele biznesowe polegające  na ochronie stanu posiadania i zmniejszaniu kosztów poprzez efekt skali, a nie przełomowe innowacje).

Ostatecznie skupiłem się na analizie wpływu unijnej polityki klimatycznej i strategii innowacyjnej oraz krajowej polityki energetycznej na koszty energii elektrycznej w gospodarce, ale m.in. z powodu powyższych trudności – ani w zakresie zmian klimatu, ani innowacji – nie udało się wykorzystać aparatu pojęciowego i teorii tworzonych przez wybitnych ekonomistów.

Trudności nr. 3 i 4 praktycznie uniemożliwiają udział krajowej energetyki w światowym wyścigu technologicznym, ani tym bardziej w programach badawczych UE. W tym drugim obszarze Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Europie (w przeliczeniu na mieszkańca) jeśli chodzi o pozyskanie środków na badania i rozwój w obszarze energetyki. Może dlatego, że adekwatny priorytet w ramach którego należałoby ubiegać się o środki w obszarze „Energia” zatytułowano „Low carbon economy”…

Jeżeli krajowe konsorcjum naukowe napisze wniosek mający szanse na wdrożenie (nieambitne wskaźniki środowiskowe i przestrzale technologie oparte na paliwach kopalnych), to grantu nie dostanie. Jak konsorcjum postawi na ambitne cele badawcze i środowiskowe, to nie uzyska współfinansowania krajowego i nie wdroży innowacji. Polska nie wprowadzając progresywnych regulacji proklimatycznych, zamyka się w silosach, energetyka nie otwiera się na świat i na światowe innowacje w obszarze mitygacji zmian klimatu (utracone tzw. business opportunities wg Romera).

Gdy monopole energetyczne kupują krajowe startupy do przysłowiowej szuflady i gdy w konsekwencji spada w rankingach innowacyjności, trudno też mówić o endogenicznym wzroście w rozumieniu Romera. Idee i kapitał ludzki są bezpowrotnie marnowane, a z pomysłów na życie z renty zacofania pozostało już tylko zacofanie.  

Trudności 1 i 2 (oderwanie od życia i prawdy ekonomicznej) to niestety nie tylko problem dla panelisty próbującego włączyć w warunkach krajowych innowacje, środowisko, klimat, zrównoważony wzrost gospodarczy w teorie takich noblistów ekonomicznych jak Romer i Northaus. Romer, jako ten bardziej „niegrzeczny” z noblistów, wdawał się w krytykę tych, którzy używają niewiarygodnych argumentów i nadużyć (często pod osłoną przematematyzowania – „mathiness” ) do osiągania własnych egoistycznych celów, ale nigdy pod kątem niespójności argumentacji nie tropił osobliwości w energetyce.

Niespodziewanie pewne światło na problem „niedopasowania” ww. czynników rzuca inna przywoływana na seminarium PTE  para (też amerykańskich) wcześniejszych laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii: prof. George Akerlof i prof. Robert Shiller. Są oni autorami książki „Złowić frajera – ekonomia manipulacji i oszustwa” (2015), niezwykle solidnie wydanej w Polsce przez PTE (2017), z przedmową prof. E. Mączyńskiej i w profesjonalnym tłumaczeniu dr Z. Matkowskiego. Także w tym przypadku próba przeniesienia teorii ekonomicznych, które dość dobrze oddają sytuację za oceanem, na grunt krajowy, a w szczególności krajowej energetyki, nie jest prosta, ale łatwiejsza niż w przypadku Romera i Northausa (nawet jak Akerlof i Shiller korzystali z prac Romera, który zajmował się też ciemniejszymi stronami gospodarki).

Link do dalszej części wpisu na blogu „Odnawialny”.

Grzegorz Wiśniewski