IEEFA: „czysty węgiel” to wysokie koszty i kłopoty eksploatacyjne

IEEFA: „czysty węgiel” to wysokie koszty i kłopoty eksploatacyjne
Elektrownia IGCC w Edwardsport. Fot. Duke Energy

Ministerstwo Energii szacuje, że wybudowanie proponowanego projektu w technologii zgazowania węgla w Łęcznej może kosztować około 7,8 mln złotych na megawat mocy zainstalowanej. Podana przez ME wartość stanowi jednak tylko od jednej trzeciej do jednej piątej faktycznych kosztów budowy elektrowni Edwardsport i Kemper, czyli podobnych inwestycji przeprowadzonych w USA czytamy w opublikowanym dzisiaj raporcie amerykańskiego Institute for Energy Economics and Financial Analysis.

Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA) porównał projekt grupy energetycznej Enea z dwoma podobnymi inwestycjami w USA: elektrownią Kemper w stanie Mississippi (Southern Company) oraz elektrownią Edwardsport w stanie Indiana (Duke Energy).

Doświadczenia z USA pokazują, że nowe elektrownie w technologii IGCC są nadzwyczaj kosztowne zarówno w budowie, jak i eksploatacji, a ponadto, że tego typu instalacje pracują w sposób bardzo zawodny. Dotyczy to zwłaszcza systemu zgazowania węgla – podkreśla główny autor raportu David Schlissel z Institute for Energy Economics and Financial Analysis.

REKLAMA

Elektrownia Edwardsport, której budowa rozpoczęła się w 2008 roku, z zakładanym wówczas budżetem 2 mld dolarów, kosztowała ostatecznie ponad 3,5 mld dolarów. Szacowane na 2,4 mld dolarów koszty budowy elektrowni Kemper przekroczyły natomiast ostatecznie 7,5 mld dolarów.

Autorzy raportu kwestionują rentowność inwestycji, a także podkreślają negatywny wpływ projektów w technologii IGCC (ang. Integrated Gasification Combined Cycle) na konsumentów energii. Stwierdzają, że proponowany projekt nie będzie w stanie konkurować z coraz tańszymi odnawialnymi źródłami energii.

Wiele kluczowych założeń, na których bazuje projekt elektrowni IGCC w Łęcznej jest bardzo nierealistycznych – stwierdza Schlissel.

Wśród nich amerykański ekspert wymienia nie tylko koszt budowy elektrowni, ale też prawdopodobną moc zainstalowaną netto, koszty operacyjne czy sprawność instalacji.

Żadna z tych elektrowni nie była w stanie pracować tak, jak pierwotnie zakładano, a właściciel projektu Kemper ostatecznie całkowicie zrezygnował ze zgazowania węgla, a instalacja pracuje dzisiaj wykorzystując wyłącznie gaz ziemny.

REKLAMA

Z kolei w przypadku Edwardsport głównym problemem stał się fakt, że elektrownia aż jedną trzecią produkowanej energii zużywa na potrzeby własne zainstalowanych w niej urządzeń, zwłaszcza systemu zgazowania węgla. W rezultacie elektrownia pracowała dotychczas zaledwie z połową swojej mocy, wliczając w to fakt, że Edwardsport przez znaczną część czasu spalała po prostu gaz ziemny, a nie zgazowany węgiel.

Jednak to nie wszystko, elektrownia Łęczna może emitować znacznie więcej CO2, a energia wytwarzana w tej instalacji może okazać się rekordowo droga.

Całkowite koszty wytwarzania energii w przypadku elektrowni Edwardsport, tj. uwzględniające zarówno koszty finansowania, koszt paliwa, jak i pozostałe koszty operacyjne i eksploatacyjne, okazały się niezwykle wysokie dla klientów operatora instalacji, czyli firmy Duke Energy. Podczas 55 miesięcy, od czerwca 2013 do grudnia 2017 r., odbiorcy energii zapłacili aż 1,76 mld dolarów za jedyne 12,3 miliona megawatogodzin wytworzonych przez elektrownię w tym okresie, co daje średni koszt w wysokości 143,19 dolarów za jedną megawatogodzinę. Wliczając 397 mln dolarów na pokrycie kosztów finansowania, które klienci Duke Energy zapłacili zanim jeszcze elektrownia rozpoczęła swoją pracę, koszt ten wzrasta do 175,53 dolarów na megawatogodzinę – komentuje David Schlissel.

W rezultacie koszty energii wytwarzanej w elektrowni Edwardsport znacznie przewyższają koszty zakupu takiej samej ilości energii elektrycznej i mocy na konkurencyjnych rynkach energii – podsumowuje analityk IEEFA.

Raport: „Projekt IGCC w Łęcznej: spodziewane wysokie koszty i kłopoty eksploatacyjne” 

gramwzielone.pl

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.