Australijski regulator chce nowych zasad rynku energetycznego
Australia staje się globalnym liderem w decentralizacji systemu elektroenergetycznego, w którym coraz ważniejszą rolę zaczynają odgrywać rozproszone elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne, wpierane przez bateryjne magazyny energii. – Ekspansja źródeł odnawialnych i magazynowania energii to okazja. Oznacza to, że musimy zmienić sposób, w jaki zarządzamy systemem, aby pracował poprawnie – komentuje australijski regulator AEMC.
Symbolem australijskiej transformacji energetycznej jest dostarczony przez Teslę do stanu Południowa Australia największy na świecie bateryjny magazyn energii o mocy 100 MW i pojemności 129 MWh, nazywany Hornsdale Power Reserve, którego uruchomienie w ciągu kilku miesięcy potwierdziło korzyści, jakie ta technologia może dać systemowi elektroenergetycznemu, stabilizując jego pracę i obniżając koszty świadczenia usług regulacyjnych.
Wcześniej w celu świadczenia usług tzw. FCAS (Frequency Control and Ancillary Services) na żądanie operatora systemu energetycznego w Południowej Australii wykorzystywane były jedynie tradycyjne elektrownie na paliwa kopalne, dające systemowi backup na wypadek braku niezbędnych mocy, ale dużo gorzej nadające się choćby do regulowania częstotliwości sieci.
Ich rolę częściowo przejął magazyn Hornsdale Power Reserve, który te usługi może realizować nie tylko szybciej i bezemisyjnie, ale – jak się teraz okazuje – także dużo taniej.
Zaledwie w kilka miesięcy ten magazyn energii pokazał, że potrafi niezawodnie i błyskawicznie odpowiadać na wahania częstotliwości sieci, do czego nadaje się znacznie lepiej niż wykorzystywane dotąd w tym celu konwencjonalne źródła.
Jak szacował australijski oddział firmy konsultingowej McKinsey, po uruchomieniu Hornsdale Power Reserve koszty usług regulacyjnych w systemie energetycznym spadły o 90 proc., a ta instalacja przejęła ponad połowę rynku FCAS. To miało się przełożyć w ciągu pierwszych czterech miesięcy funkcjonowania tej instalacji na oszczędności dla tamtejszych odbiorców energii liczone na ok. 35 mln dolarów australijskich, czyli niemal 100 mln złotych.
Wdrażanie nowych technologii napotyka jednak na bariery i problemy wynikające z niedopasowania otoczenia regulacyjnego i zarządzania systemem do możliwości, które dają nowe technologie energetyczne.
Przykład problemu, z którym zetknęli się Australijczycy wdrażając dotychczas bateryjne magazyny energii, to zbyt wolne rejestrowanie przez system zmian parametrów sieci. Bateryjne magazyny energii mogą reagować na zmiany jej częstotliwości w czasie poniżej 200 milisekund, podczas gdy najszybszy system operatora sieci może rejestrować zmiany w czasie 6 sekund.
Tesla narzekała już, że w przypadku Hornsdale Power Reserve traci w ten sposób 30-40 proc. energii, której nie rejestruje operator.
Regulator wychodzi z inicjatywą
Dotychczasowe zasady funkcjonowania rynków energetycznych, w tym australijskiego, zostały stworzone dla modelu, w którym dominują centralne jednostki wytwarzania, świadczące jednocześnie usługi regulacji sieci, które teraz jednak o wiele lepiej i taniej mogą świadczyć bateryjne magazyny energii.
Dodatkowo bardziej efektywnym sposobem produkcji energii w Australii, niż wytwarzanie energii w dużych elektrowniach i przesył jej na często ogromne odległości, staje się lokalna produkcja energii, realizowana m.in. przez gospodarstwa domowe, które dodatkowo zaspokajają coraz więcej własnego zapotrzebowania, instalując urządzenia do gromadzenia nadwyżek wyprodukowanej energii.
W połowie ubiegłego roku już co czwarty australijski dom był wyposażony we własną instalację fotowoltaiczną, a w stanie Południowa Australia nawet co trzeci. W tym czasie potencjał wszystkich dachowych instalacji PV w Australii przekraczał już 5,7 GW.
Nową jakość wprowadza ponadto koncepcja wirtualnych elektrowni, czyli połączenie większej grupy małych wytwórców i posiadanych przez nich magazynów energii oraz zdalne zarządzanie generowaną wspólnie energią czy generowanym przez nich popytem.
Nowe kierunki rozwoju australijskiego rynku energetycznego chce teraz promować jego regulator Australian Energy Market Commission (AEMC), który zaproponował w nowej edycji swojego corocznego raportu pakiet rekomendacji mających na celu lepsze wykorzystanie przez system energetyczny możliwości, które dają nowe technologie i decentralizacja.
Chodzi m.in. o umożliwienie odbiorcom energii bardziej aktywnego udziału w rynku energetycznym, poprzez ułatwienie udziału w platformach wymiany energią czy poprzez partycypację w usługach DSR.
Zaproponowano także wdrożenie regulacji zmierzających do wykorzystania dynamicznych taryf za energię, co powinno zaktywizować odbiorców oraz prosumentów do dopasowania profilu zużycia i oddawania wyprodukowanej energii do sieci do warunków panujących w danym momencie na rynku energii.
AEMC potwierdził też zasadność wdrażania koncepcji wirtualnych elektrowni. Pierwsze VPP są już tworzone w Australii w ramach pilotaży wykorzystujących dachowe instalacje fotowoltaiczne i magazyny energii.
– Zaproponowaliśmy szereg mechanizmów, które można wdrożyć już teraz i które dadzą systemowi więcej elastyczności, dzięki czemu będzie mógł się rozwijać zgodnie ze zmianami technologiczni, mając na uwadze niezawodność i bezpieczeństwo. Uznajemy potrzebę skorzystania z prowadzonych obecnie pilotaży i będziemy kontynuować dopasowywanie otoczenia regulacyjnego do doświadczeń rynku i rosnącej wiedzy o innowacjach takich jak zarządzanie popytem czy możliwość wykorzystania wirtualnych elektrowni w celu stabilizowania pracy sieci – komentuje szef AEMC John Pierce.
red. gramwzielone.pl
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.