Tak susza wpłynęła na wyniki największego w Europie producenta energii z OZE
Największy europejski producent energii odnawialnej – norweski państwowy koncern energetyczny Statkraft – poinformował o dużym spadku generacji w minionym kwartale, który powetował sobie jednak wyższymi cenami energii.
Statkraft poinformował o wypracowaniu w pierwszej połowie 2018 roku wyniku EBIT na poziomie 7,39 mld koron norweskich (3,34 mld zł). W analogicznym okresie ubiegłego roku zysk EBIT wyniósł 6,039 mld koron, a w całym 2017 roku Norwegowie wypracowali EBIT rzędu 10,824 mld NOK (4,89 mld zł).
Natomiast zysk netto za pierwszą połowę br. zbliżył się do wyniku za cały 2017 r. (10,553 mld koron wobec 11,71 mld koron). W pierwszej połowie 2017 r. wypracowano 4,634 mld NOK.
Wynik wyłącznie za drugi kwartał 2018 r. był już jednak gorszy niż w analogicznym okresie 2017 r. EBIT za drugi kwartał br. wyniósł 1,428 mld koron, co było wynikiem o 621 mln koron niższym niż osiągnięty przed rokiem.
Zdecydowała o tym przede wszystkim niższa generacja z elektrowni wodnych, które dominują w aktywach norweskiej grupy. Produkcja energii w II kwartale 2018 r. wyniosła 11,5 TWh i była niższa o 22 proc. od osiągniętej w analogicznym okresie 2017 r.
Standardowo Statkraft produkuje co roku, przy przeciętnych warunkach hydrologicznych, około 50 TWh energii wodnej.
Niższa generacja ze skandynawskich elektrowni wodnych przełożyła się natomiast na wyższą cenę energii na nordyckim rynku hurtowym, która w drugim kwartale wyniosła średnio 39,1 EUR/MWh i była aż o 42 proc. wyższa od odnotowanej w drugim kwartale ubiegłego roku.
W pierwszym kwartale tego roku przeciętne ceny energii na rynku hurtowym w Norwegii wyniosły 38 EUR/MWh i były nieco niższe od zanotowanych w Szwecji (39,1 EUR/MWh), ale za to wyższe niż w Danii (36,7 EUR/MWh) i w Niemczech (35,6 EUR/MWh).
Taka sytuacja może się utrzymać także w obecnym kwartale. Analitycy firmy Energy Aspect zakładają, że na skutek suszy produkcja energii w Europie zmniejszy się w lipcu i sierpniu o 8 TWh, co ma być zasługą głównie niższej generacji z elektrowni wodnych w Skandynawii.
Energy Aspect podkreśla też potencjale problemy z chłodzeniem konwencjonalnych elektrowni, przez co ich praca może być wstrzymywana. Ostatnio niemiecki ENBW obniżył produkcję w swojej elektrowni węglowej w Karlsruhe na skutek wysokiej temperatury wody w Renie.
Z kolei E.ON i francuski EDF wprowadziły ograniczenia w wykorzystaniu niektórych elektrowni jądrowych.
Norweski prąd z wody
Norwegia ma największy w Europie potencjał produkcji energii wodnej, a hydroelektrownie zaspokajają tam 99 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną.
Ponadto Norwegowie posiadają niemal 50 proc. europejskich zasobów umożliwiających produkcję energii w elektrowniach szczytywo-pompowych.
W Norwegii Statkraft posiada 149 elektrowni wodnych, kolejnych 58 ma w Szwecji, 11 w Niemczech, 4 w Finlandii i 3 w Walii. Ponadto Norwegowie rozwijają projekty elektrowni wodnych w takich krajach jak Peru, Chile, Indie, Nepal, Sri Lanka czy Filipiny.
Informując o wynikach finansowych za pierwszą połowę 2018 r., norweski koncern podkreśla teraz, że w ramach swojej strategii chce mocno wejść w budowę elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych.
– Ta strategia zapewni, że Statkraft pozostanie liderem w rozwoju odnawialnych źródeł energii – komentuje Christian Rynning-Tønnesen, CEO norweskiej firmy.
gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.