Trump wspiera węgiel? Te dane pokazują, że jest nieskuteczny
Wyborcze zapowiedzi Donalda Trumpa o renesansie tradycyjnej energetyki w Stanach Zjednoczonych nie sprawdzają się. Konsumpcja paliw kopalnych w amerykańskiej elektroenergetyce jest najniższa od lat.
Na ile wyborcze hasło „Trump digs coal” sprawdza się po objęciu przez Donalda Trumpa stanowiska prezydenta USA?
Prezydent Stanów Zjednoczonych co prawda wycofał swój kraj z Porozumienia Paryskiego, czyniąc USA jedynym krajem, który wyeliminował się z globalnej współpracy na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, jednak wygrana Trumpa na razie nie przełożyła się na powrót amerykańskiej energetyki do większej konsumpcji paliw kopalnych.
Pokazują to dane o zużyciu paliw kopalnych w USA za rok 2017 – czyli pierwszy pełny rok prezydentury Donalda Trumpa.
Mimo, że Trump – oprócz odrzucenia Porozumienia Paryskiego – wycofał się również z wewnętrznych, amerykańskich regulacji mających premiować czystą energetykę, które wprowadził jego poprzednik Barack Obama – to jednak amerykańska elektroenergetyka nie zwiększyła konsumpcji paliw kopalnych.
Co więcej, jak pokazują najnowsze dane federalnej agencji Environmental Information Agency (EIA), w 2017 roku konsumpcja paliw kopalnych w amerykańskiej elektroenergetyce była najniższa od 23 lat.
Jak tłumaczy EIA, to efekt spadku wykorzystania do produkcji energii elektrycznej węgla i ropy naftowej. Natomiast nieznacznie wzrosła produkcja energii z wykorzystaniem gazu.
W USA wyraźnie widać odwrót od węgla. Jak się okazuje, w ubiegłym roku amerykańska energetyka spaliła najmniej węgla od 1982 roku. Natomiast amerykańskie elektrownie na ropę wykorzystały jej najmniej od roku 1949.
Co ciekawe, amerykańskie elektrownie skonsumowały w 2017 roku więcej węgla niż gazu – 12,7 tzw. quadów (taką jednostkę podaje EIA) – w stosunku do 9,5 quadów, jednak w tym samym czasie elektrownie węglowe wyprodukowały mniej energii niż bloki gazowe. Udział tych pierwszych w amerykańskim miksie energetycznym wyniósł 30 proc., a drugich 31 proc.
Udział węgla w amerykańskim miksie energii jeszcze przed dekadą, w roku 2008, sięgał 48 proc.
W 2018 roku amerykańska energetyka powinna jeszcze bardziej uniezależnić się od węgla. W USA planowane jest bowiem zamknięcie w tym roku elektrowni węglowych o mocy 12,5 GW – taką wartość podaje Bloomberg New Energy Finance.
Ubiegłoroczny udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym USA wyniósł 18 proc. wobec 15 proc. rok wcześniej.
Kierunek, w którym idzie amerykańska energetyka, obrazują dane o nowych mocach w energetyce oddanych do użytku w USA w pierwszym kwartale tego roku.
W tym czasie produkcję rozpoczęło 16 farm wiatrowych o łącznej mocy 1,79 GW, a także 92 elektrownie fotowoltaiczne o mocy 1,46 GW. Te instalacje stanowiły razem 94 proc. potencjału nowych elektrowni uruchomionych w USA w pierwszych trzech miesiącach br.
W całym 2017 r. elektrownie wiatrowe i solarne stanowiły w sumie 62 proc. nowych mocy w amerykańskiej elektroenergetyce.
gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.