Nowelizacja ustawy o OZE na ostatniej prostej

Nowelizacja ustawy o OZE na ostatniej prostej
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Fot. Ministertswo Energii

Wczoraj sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa przyjęła sprawozdanie z posiedzenia podkomisji powołanej w celu procedowania rządowego projektu nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, bez którego wdrożenia niemożliwe będzie przeprowadzenie kolejnych aukcji dla OZE. Opóźnienia w tym zakresie znacząco oddalają Polskę od realizacji zobowiązania dotyczącego zapewnienia 15-procentowego udziału energii odnawialnej w krajowym miksie energetycznym.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił ostatnio, że aby możliwe było przeprowadzenie kolejnych, obiecanych przez ME aukcji dla energetyki odnawialnej jeszcze w tym roku, procedowana w Sejmie nowelizacja powinna zostać uchwalona jeszcze w czerwcu.

Po wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa, która zajmuje się projektem nowelizacji ustawy o OZE, wydaje się, że jej przyjęcie w terminie wskazanym przez ministra Tchórzewskiego jest realne.

REKLAMA

Ministerstwo Energii chce szybko procedować przygotowane przepisy, niezważając na uwagi zgłaszane w Sejmie w zasadzie jednego posła, Ireneusza Zyskę, który wczoraj wskazywał na potrzebę doprecyzowania proponowanych regulacji, aby można było je efektywnie wdrożyć.

Z drugiej strony ME odbija też argumenty środowiska, które chce zablokować procedowanie nowelizacji ze względu na zaproponowanie w niej korzystnych zmian dla sektora wiatrowego.

Wczoraj w Sejmie przedstawiciel środowiska antywiatrakowego wezwał po raz kolejny do wstrzymania prac nad nowelizacją, apelując do polityków PiS o „dotrzymanie umowy”, w związku z zapewnieniami, które Prawo i Sprawiedliwość składało przed wyborami parlamentarnymi.

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski odpowiadał, że procedowana nowelizacja nie zakłóca kluczowych regulacji przyjętych w przeforsowanej przez PiS w 2016 r. ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, nie naruszając wprowadzonej wówczas zasady minimalnej odległości wiatraków od zabudowań i obszarów chronionych, która w praktyce zablokowała możliwość realizacji nowych projektów wiatrowych, nie posiadających wówczas pozwoleń na budowę.

Przedstawiciele Ministerstwa Energii zapewniali wczoraj, że przygotowaniu procedowanego w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o OZE towarzyszyły „głębokie” konsultacje społeczne, prowadzone z różnymi środowiskami.

Konsultacje trwały długo i za długo z punktu widzenia interesu państwa – powiedział Andrzej Kaźmierski, dyrektor departamentu OZE w Ministerstwie Energii.

Jak dodał, na te konsultacje środowiska przeciwne wiatrakom się nie zgłosiły, a ME zorganizowało następnie indywidualne spotkanie z przeciwnikami wiatraków, po którym resort miał wprowadzić do projektu nowelizacji kilka zmian – m.in. w zakresie możliwości budowania się w odległości bliższej od wiatraków niż wskazuje zasada tzw. 10H, czy w zakresie obowiązku uporządkowania terenu po rozbiórce wiatraków.

Inna kwestia związana ze zmianami dla wiatraków, która pojawiła się we wczorajszej debacie, to wpisane do projektu nowelizacji zmiany dotyczące przywrócenia zasad wyliczania podatku od elektrowni wiatrowych. Ministerstwo Energii chce przywrócić zasady obowiązujące przed wdrożeniem ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, której zapisy wpłynęły na znaczące podniesienie wysokości opodatkowania wiatraków począwszy od 2017 r.

Teraz ME chce wyjaśnić nieprecyzyjne zapisy zawarte w ustawie „odległościowej”, jednocześnie przywracając wcześniejszy sposób wyliczania wysokości opodatkowania począwszy od roku 2018 (opodatkowanie za 2017 r. miałoby pozostać bez zmian, jednak w tym przypadku znaczenie mogą mieć wyroki w sprawach prowadzonych przez Naczelny Sąd Administracyjny).

Kilku posłów, odpowiadając na zapisy procedowanej w Sejmie nowelizacji, zwróciło wczoraj uwagę na zamiary niektórych gmin, które mogą przygotować pozwy przeciwko Skarbowi Państwa, jeśli będą musiały zwrócić część podatku, który naliczyły w wyższej wysokości, kierując się korzystniejszą dla siebie interpretacją przepisów z ustawy odległościowej.

W aktualnie procedowanej nowelizacji Ministerstwo Energii nie chce uwzględnić poprawek, które wynikałyby z ostatnio zgłoszonych przez branżę uwag. ME zapewniło natomiast, że uwzględni poprawki zgłoszone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Macieja Bando, który jako kluczowe wskazał zwiększenie budżetu URE na realizację zadań wynikających z przyjmowanych przepisów.

REKLAMA

Próbę uwzględnienia poprawek kluczowych dla skutecznego wdrożenia nowych mechanizmów wsparcia podjął wczoraj poseł klubu Wolni i Solidarni Ireneusz Zyska, postulując m.in. poprawki mające umożliwić migrację małych biogazowni rolniczych i elektrowni wodnych do tworzonego w ramach nowelizacji systemu feed-in tariff i feed-in premium – poprzez – jak to określił poseł Zyska – usunięcie zbędnej weryfikacji istniejących instalacji mogących wejść do nowego systemu.

Jak ocenił poseł WiN, bez uwzględniania zgłoszonej poprawki „ten system może skończyć się porażką zamiast sukcesem”.

Wiceminister Tobiszowski negatywnie odniósł się do możliwości przyjęcia tej poprawki, powołując się na opinię UOKiK. Zapewnił jednocześnie, że zajmie się tą kwestią przy okazji procedowania kolejnej nowelizacji. – Musimy w końcu przyjąć tą ustawę, ponieważ stoimy z pewnymi rozstrzygnięciami, choćby dotyczącymi aukcji – odpowiedział wiceszef ME.

Poseł Zyska zgłosił również poprawkę dotyczącą podniesienia do 660 zł/MWh ceny referencyjnej dla biogazowni o mocy do 500 kW – która będzie mieć znaczenie nie tylko dla projektów biogazowych zgłaszanych do aukcji, ale także instalacji wchodzących do systemu FiT lub FiP, w którym poziom przychodów ze sprzedaży energii będzie zależny właśnie od ceny referencyjnej.

Minister Tobiszowski uznał za zasadną aktualnie proponowaną przez ME cenę referencyjną dla biogazowni, zaznaczając, że resort będzie mieć możliwość podniesienia jej w przyszłości w drodze rozporządzenia.  

Poseł WiN postulował też doprecyzowanie momentu rozpoczęcia rozliczeń w systemie aukcyjnym czy wydłużenie o 12 miesięcy okresu na budowę instalacji, które wygrały przeprowadzone dotąd aukcje.

Wiceminister Tobiszowski ocenił, że jest to temat „ważki”, natomiast zmiana w tym zakresie na obecnym etapie w jego opinii „mogłaby stworzyć niebezpieczny precedens”.

Przedstawiciele branży wskazywali wcześniej, że z uwagi na niejasności wynikające z dotychczasowych zasad systemu aukcyjnego inwestorzy, którzy wygrali pierwsze aukcje, mają problemy z pozyskaniem finansowania na ich projekty, wobec czego trudno będzie im zrealizować inwestycje w przewidzianym na to terminie. Tymczasem niewywiązanie się z terminu rozpoczęcia produkcji energii może oznaczać dla nich kary.

Wobec nieuwzględnienia tych poprawek poseł Zyska zapowiedział zgłoszenie ich jako tzw. wniosków mniejszości na kolejnym etapie procedowania nowelizacji ustawy o OZE. Pod tymi poprawkami podpisali się także posłowie Jan Klawitter i Robert Winnicki.

Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa zdecydowała wczoraj ponadto o zgłoszeniu w drugim czytaniu niezbędnych poprawek, które wskazali sejmowi prawnicy.

Sprawozdanie Komisji poparło 15 posłów, 6 wstrzymało się, nikt nie głosował przeciwko. Posłem sprawozdawcą podczas drugiego czytania będzie Dariusz Kubiak z PiS.

gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.