ClientEarth: możliwa konieczność weryfikacji polskiego rynku mocy

ClientEarth: możliwa konieczność weryfikacji polskiego rynku mocy
C.P.Storm, flickr cc

W związku z obecną strukturą krajowej elektroenergetyki, głównymi beneficjentami przyjętej w grudniu ustawy będą istniejące elektrownie węglowe. W Brukseli trwają jednak prace nad unijnym rozporządzeniem mającym na celu ograniczenie udziału najbardziej emisyjnych elektrowni w mechanizmach mocowych. Może to spowodować konieczność ponownej weryfikacji polskiego rynku mocy przez Komisję komentuje Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Wczoraj Komisja Europejska ogłosiła decyzję zatwierdzającą rynek mocy w Polsce. ClientEarth zaznacza, że ostateczna formuła mechanizmu zapewnia możliwość udziału w rynku mocy instalacjom z innych państw członkowskich UE, a przyjęty mechanizm zawiera również preferencje dla jednostek redukcji zapotrzebowania na energię (tzw. DSR), magazynów energii oraz mniej emisyjnych źródeł gazowych i kogeneracyjnych (tj. wytwarzających jednocześnie energię elektryczną i ciepło).

Ponadto, w związku ze zmianą sposobu rozstrzygania aukcji, o wsparcie z rynku mocy trudniej będzie ubiegać się ewentualnym nowym projektom węglowym.

REKLAMA

Zdaniem prawników Fundacji, głównymi beneficjentami rynku mocy pozostaną jednak istniejące elektrownie węglowe, w tym także nowo otwarty blok o mocy 1075 MW w Elektrowni Kozienice, który będzie mógł starać się nawet o 15-letnie wsparcie, a z rynku mocy będą mogły też korzystać elektrownie współspalające węgiel z biomasą.

Pozytywna decyzja Komisji nie jest zaskoczeniem, ponieważ podczas negocjacji polskie władze wprowadziły do ustawy wiele zmian, które dostosowały rynek mocy do obowiązujących regulacji unijnych z zakresu pomocy publicznej. Dzisiejsza decyzja nie niweluje jednak wszystkich ryzyk prawnych związanych z rynkiem mocy w Polsce – ocenia Wojciech Kukuła, prawnik z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. 

ClientEarth podkreśla, że głównym problemem pozostaje wysoka emisyjność istniejących i budowanych obecnie krajowych bloków energetycznych, wynosząca 700 lub więcej gram dwutlenku węgla na każdą kilowatogodzinę wytworzonej energii elektrycznej. Komisja Europejska pod koniec 2016 r. zaproponowała, żeby w krajowych rynkach mocy mogły uczestniczyć wyłącznie elektrownie emitujące nie więcej niż 550 g CO2/kWh.

REKLAMA

Ostateczny kształt unijnego rozporządzenia jest jeszcze przedmiotem negocjacji na poziomie instytucji UE. Kiedy jednak rozporządzenie zostanie przyjęte, zacznie obowiązywać w Polsce w sposób bezpośredni i będzie mieć pierwszeństwo stosowania przed krajową ustawą.

W konsekwencji, pomimo że decyzja Komisji daje polskim władzom zielone światło do organizowania aukcji mocy przez okres 10 lat, nie można wykluczyć, że Polska będzie musiała skorygować zasady uczestnictwa w mechanizmie mocowym jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego okresu dostaw, czyli przed 2021 rokiem – dodaje Kukuła.

Fundacja zwraca uwagę, że potwierdza to wczorajsza informacja prasowa Komisji, zgodnie z którą po przyjęciu pakietu państwa członkowskie będą musiały dostosować wszystkie istniejące środki pomocy państwa do przyszłego prawodawstwa UE.

Wcześniej Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi oszacowała koszty polskiego mechanizmu mocowego, które zostaną przeniesione na odbiorców energii, na 5 mld złotych rocznie, czyli o 25 proc. więcej niż wskazano w ocenie skutków regulacji do projektu ustawy o rynku mocy.

Rynek mocy będzie w efekcie znacznie droższy niż jego brytyjski i francuski odpowiednik – tamtejsze systemy w podobnej cenie zapewniają odpowiednio dwu- i czterokrotnie większy wolumen zakontraktowanych mocy – ocenił ClientEarth.

red. gramwzielone.pl