50 proc. energii z węgla w roku 2050? „Życie wprowadzi radykalną korektę”
Wczoraj podczas odbywającego się we Wrocławiu III Kongresu Energetycznego minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił, że zredukowanie udziału węgla w polskim miksie wytwarzania do poziomu 50 proc. będzie możliwe, ale dopiero w połowie XXI wieku. Minister zaznaczył przy tym otwarcie na innowacje w energetyce, a jako największe wyzwanie wskazał wdrożenie efektywnej technologii magazynowania energii. Sceptycznie o prognozie przedstawionej przez szefa ME wypowiedzieli się prof. Jan Popczyk i dr inż. Wojciech Myślecki.
Rząd nadal nie opracował długookresowej strategii energetycznej, w ramach dokumentu o nazwie Polityka energetyczna Polski do roku 2050, w którym ma określić rozwój krajowego miksu energetycznego.
Wczoraj we Wrocławiu minister Tchórzewski zapewnił, że do tego czasu udział węgla spadnie z obecnych około 85 proc. do poziomu 2050, przy czym ocenił, że w roku 2030 węgiel może odpowiadać za około 75 proc. produkcji energii elektrycznej.
Minister nie podjął się przy tym oceny, jakie źródła i w jakim stopniu jego zdaniem uzupełnią wówczas krajowy miks wytwarzania.
Szef ME potwierdził, że kierowany przez niego resort nie zamierza forsować budowy nowych elektrowni węglowych po sfinalizowaniu obecnie prowadzonych projektów. Zaznaczył jednak, że starsze elektrownie węglowe nie będą wyłączane, ale będą przechodzić modernizację. – Nie stać nas na to, aby zużyte elektrownie odstawić – mówił.
Krzysztof Tchórzewski ocenił, że również około 2050 roku polska energetyka powinna spełniać wskazywane przez Brukselę kryterium maksymalnej emisyjności na poziomie 550 g CO2/kWh.
Przyjęcie przez Unię Europejską kryterium emisji poniżej 550 g CO2/kWh jako warunku subsydiowania produkcji energii w praktyce może wyeliminować polskie elektrownie węglowe – także te nowo budowane – z możliwości wsparcia w ramach rynku mocy, co może zniweczyć plany polskiego rządu planującego wdrożenie takiego mechanizmu pomocy dla krajowej energetyki.
Minister energii zapewnił jednak, że negocjacje z Komisją Europejską w sprawie zgody na wdrożenie w Polsce rynku mocy, który obejmie wysokoemisyjne elektrownie węglowe, idą w dobrym kierunku i są na finiszu. Ocenił, że unijni urzędnicy wykazują w tej materii zrozumienie.
Minister Tchórzewski zapewnił jednocześnie, że dzięki uzgodnieniom z KE w końcu będzie można rozpocząć, wcześniej kilkukrotnie odkładane, procedowanie w Sejmie projektu ustawy o polskim rynku mocy. Pierwsze czytanie ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
Odnosząc się do rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce, minister Tchórzewski we Wrocławiu po raz kolejny odniósł się do Niemiec, wskazując na coroczne koszty niemieckiego systemu wsparcia na poziomie około 25 mld euro i mówiąc o „buncie” niemieckiego społeczeństwa wobec Energiewende.
Ocenił przy tym, że rozwojowi OZE w Polsce powinien towarzyszyć rynek mocy, który zapewni funkcjonowanie systemu energetycznego w sytuacji ograniczonej produkcji z elektrowni wiatrowych czy słonecznych.
Zaznaczył, że w systemie, w którym w roku 2030 – zgodnie z ustaleniami Unii Europejskiej – OZE ma odpowiadać za 27 proc. miksu energii – jego zdaniem niemożliwe będzie funkcjonowanie energetyki bez rynku mocy.
– Z drugiej strony wiemy, że nie zatrzymamy postępu (…) Tak samo organizatorzy pierwszych sieci komórkowych nie przewidywali sami, co się stanie w związku z postępem technologicznym. I tutaj też, daj Boże, żeby postęp technologiczny pomógł nam zmniejszyć koszty energii i koszty dostarczenia. (…) Musimy być otwarci na innowację, bo ona obniża nam koszty.
Mówiąc o innowacjach w energetyce, minister Tchórzewski wskazał na magazynowanie energii jako na „największą ambicję, o którą walczy cały świat”, dodając, że Polska powinna włączyć się w prace nad stworzeniem efektywnych magazynów energii.
Minister Tchórzewski zaznaczył przy tym, że Komisja Europejska pozytywnie ocenia warunki stworzone przez polski rząd dla energetyki prosumenckiej, które stymulują u prosumentów optymalizację autokonsumpcji produkowanej przez nich energii.
„Życie wprowadzi radykalną korektę”
Biorący udział w panelu dyskusyjnym podczas III Kongresu Energetycznego prof. Jan Popczyk odnosząc się do prognozy ministra Tchórzewskiego na temat 50-procentowego udziału węgla w krajowym miksie energii w roku 2050, ocenił, że „życie wprowadzi radykalną korektę”.
Prof. Popczyk zaznaczył przy tym, że energia elektryczna będzie stawać się w coraz większym stopniu domeną również ciepłownictwa i transportu.
– Znaleźliśmy się w absolutnie nowym środowisku technologicznym i ekonomicznym, gdzie rządzą koszty krańcowe i uniknięte, a nie koszty przeciętne tak jak to było dotychczas. To powoduje, że tu nas czeka szok – komentował prof. Popczyk.
– O rynek energii elektrycznej w 2040 i jeszcze bardziej w 2050 r. będą walczyć podmioty i gracze krajowi – o ten sam rynek, który będzie mieć 180 TWh. Jacy będą to gracze? 80 tysięcy górników być może spotka się na ulicy z milionem rolników – po stronie rolnictwa 2-3 tys. MW w elektrowniach gazowych klasy 1 MW i 1000 MW w mikroelektrowniach gazowych klasy 10-50 kW – tam mamy potencjał 24 TWh, czyli równowartość 10 mln ton węgla – mówił prof. Popczyk.
Dr inż. Wojciech Myślecki, przewodniczący zespołu nowoczesnych technologii wytwarzania energii przy NCBR oraz członek rady nadzorczej KGHM, odnosząc się do prognoz ministra Tchórzewskiego, ocenił, że do roku 2070 węgiel całkowicie zniknie z energetyki.
Odnosząc się sceptycznie do pomysłu budowy dużych bloków węglowych, skrytykował inwestycję w Ostrołęce, uznając ją za „duży błąd”.
– Racjonalna analiza pokazuje, że ten blok się nigdy finansowo nie domknie i pogorszy dodatkowo sytuację innych bloków, które są budowane, ponieważ te bloki będą pracowały w tym samym paśmie energii. Nie są to bloki mocy – ocenił, wskazując, że w miejsce dużego bloku w Ostrołęce powinny powstać „jednostki regulacyjne”. – W Polsce nie mamy problemu energii, mamy problem mocy w systemie energetycznym – wskazał.
– Źródła fotowoltaiczne weszły na krzywą wykładniczą wzrostu wydajności równocześnie przy spadku ceny krańcowej wytwarzania jednostki energii z tych źródeł. To jest siła, której nikomu jeszcze nie udało się pokonać, bo tak było z mikroprocesorami, że na początku wszyscy się z tego śmiali (…) tak było z telefonami komórkowymi (…) To siły, które w tej chwili zadecydują o kształcie energetyki za kilkadziesiąt lat, one na pewno wygrają. Ta energetyka będzie inna niż sobie wyobrażamy. Nie zaryzykowałbym więc tworzenia żadnego miksu energetycznego w tej chwili – ocenił dr Myślecki.
Mówiąc o potrzebach polskiej energetyki, ocenił, że powinna ona łączyć kwestie bezpieczeństwa i otwarcie się na nowe technologie.
– Polska polityka energetyczna powinna być otwarta i pokorna w stosunku do rzeczywistości, której do końca jeszcze nie rozpoznaliśmy – ocenił dr Myślecki.
Przewodniczący zespołu nowoczesnych technologii wytwarzania energii przy NCBR poddał też w wątpliwość budowę dużej elektrowni jądrowej, która bazowałaby na aktualnie dostępnej technologii. – Nie spieszyłbym się z decyzją o budowie. To może być ogromne ryzyko ekonomiczne – zwrócił się do ministra Tchórzewskiego, oceniając, że za 15 do 20 lat może pojawić się nowa technologia w energetyce jądrowej, która pozwoli na budowę mniejszych, samochłodzących się bloków.
red. gramwzielone.pl