USA wycofają się z Clean Power Plan. „Koniec wojny z węglem”

USA wycofają się z Clean Power Plan. "Koniec wojny z węglem"
Scott Pruitt. Fot. Gage Skidmore, wikimedia cc-by-sa-3.0

Szef federalnej agencji do spraw ochrony środowiska Scott Pruitt zapowiedział wycofanie się USA z przyjętego przez administrację poprzedniego prezydenta Baracka Obamy planu przejścia na energetykę niskoemisyjną. Będzie to kolejny krok obecnej administracji Białego Domu zmierzający do wycofania się z klimatycznych zobowiązań USA przyjętych wcześniej zarówno na arenie międzynarodowej jak i krajowej.

Kilka miesięcy temu Donald Trump zapowiedział wycofanie USA z Porozumienia Paryskiego. Porozumienie zawarte w 2015 r. w Paryżu, w dużej mierze dzięki wysiłkom administracji Baracka Obamy, ma na celu ograniczenie wzrostu globalnych temperatur do mniej niż 2 st. C w porównaniu do średnich temperatur z okresu przed rewolucją przemysłową.

Barack Obama skomentował wówczas decyzję Trumpa w następujących słowach:

REKLAMA

– Narody, które pozostaną w paryskim porozumieniu, zbiorą owoce w postaci miejsc pracy i stworzonego przemysłu. Jestem przekonany, że Stany Zjednoczone powinny być na czele tej grupy. Jednak nawet w obliczu braku przewodnictwa USA, nawet wobec przyłączenia się obecnej administracji do małej grupy państw, które negują przyszłość, jestem przekonany, że nasze stany, miasta i biznes staną na wysokości zadania i zrobią nawet więcej – oznajmił Barack Obama.

Później Donald Trump wstrzymał realizację innych regulacji, które przyjęła administracja Obamy, a które nakładały na amerykańskie elektrownie nowe limity emisji zanieczyszczeń.

Teraz administracja Trumpa zabiera się za rozmontowanie kolejnych klimatycznych zobowiązań USA. Szef amerykańskiej federalnej agencji środowiskowej (Environmental Protection Agency – EPA), Scott Pruitt, zapowiedział wycofanie się tzw. Clean Power Plan, czyli flagowego projektu Baracka Obamy, zmierzającego do przyspieszenia przejścia USA na gospodarkę niskoemisyjną.

Barack Obama przedstawił założenia liczącego ponad 1,5 tys. stron dokumentu w połowie 2015 r. Celem miała być redukcja emisji CO2 na poziomie federalnym o 32 proc. do roku 2030 w stosunku do poziomu emisji zanotowanego w roku 2005.

Clean Power Plan miał dotyczyć redukcji emisji CO2 w amerykańskich elektrowniach, które odpowiadają za około 1/3 emisji generowanych ogółem przez amerykańską gospodarkę.

Słabą stroną programu opracowanego przez administrację Obamy był fakt, że miał on być wdrożony bez akceptacji Kongresu, jako rozporządzenie rządu USA. Clean Power Plan prawdopodobnie nie uzyskałby zgody Kongresu zdominowanego już wówczas przez negujących potrzebę walki ze zmianami klimatu Republikanów.

REKLAMA

Wśród negujących sposób przyjęcia Clean Power Plan był m.in. Scott Pruitt, pełniący wówczas funkcję prokuratora generalnego stanu Oklahoma.

Pruitt, znany ze swego sceptycyzmu wobec nauki o zmianach klimatu, po objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa został szefem EPA. Sam Trump podziela sceptycyzm Pruitta, a podczas swojej kampanii prezydenckiej zapewniał, że wycofa się z Clean Power Plan, przekonując wyborców m.in. że „globalne ocieplenie to koncepcja stworzona przez Chińczyków, aby uczynić amerykański przemysł niekonkurencyjnym”.

Szef federalnej agencji środowiskowej EPA Scott Pruitt mówił ostatnio, że to nie dwutlenek węgla jest podstawowym źródłem globalnego ocieplenia, a opinie o wpływie zmian klimatu na huragany na Florydzie nazwał „nietrafioną spekulacją”.

Teraz Pruitt zapowiedział formalne wycofanie planu Obamy, przekonując podczas wystąpienia w „węglowym” stanie Kentucky, że USA „kończą wojnę z węglem”.

Clean Power Plan w ubiegłym roku został zresztą zakwestionowany przez sąd najwyższy USA, który miał zastrzeżenia do sposobu jego wdrożenia.

W 2005 r. udział węgla w miksie energetycznym w USA wynosił ponad 50 proc. 10 lat później było to już poniżej 40 proc, a EPA zakładała wówczas spadek do 27 proc do roku 2030.

Poprzednia amerykańska administracja zobowiązała się również do ograniczenia emisji CO2 w USA o 26-28 proc. do roku 2025 w porównaniu z poziomem z roku 2005.

Stany Zjednoczone to drugi największy na świecie emitent gazów cieplarnianych. Według danych World Resources Institute, w 2012 r. USA wyemitowało ponad 6 mld ton CO2, więcej – 11 mld ton CO2 – wyemitowali Chińczycy, a mniej – około 4,5 mld ton CO2 – Unia Europejska. Na kolejnych miejscach są Indie (około 3 mld ton CO2), Rosja (ponad 2 mld ton CO2), a następnie Japonia (ponad 1 mld ton CO2).

red. gramwzielone.pl