Szykuje się wielka transakcja na rynku energetycznym

Szykuje się wielka transakcja na rynku energetycznym
Fot. Fortum

Fiński koncern energetyczny Fortum ma przejąć niemiecką firmę Uniper, którą wydzielono z koncernu E.ON i która skupia się na produkcji energii w konwencjonalnych elektrowniach. Dla E.ON będzie to kolejny krok w kierunku uwolnienia się od biznesu związanego z konwencjonalnym wytwarzaniem energii. Decyzja Fortum może natomiast zastanawiać biorąc pod uwagę fakt, że Finowie zadeklarowali w ubiegłym roku przejście na produkcję energii pochodzącą wyłącznie ze źródeł odnawialnych.

E.ON potwierdził, że rozmawia z Fortum na temat sprzedaży 46,65 proc. akcji w Uniper. Niemieckiemu koncernowi w sprzedaży udziałów w Uniper doradza Goldman Sachs. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, jej wartość sięgnie około 3,8 mld euro przy wycenie całej firmy na poziomie ponad 8 mld euro. 

Reuters informuje, że Fortum jest zainteresowane głównie elektrowniami jądrowymi i wodnymi Uniper, a po przejęciu udziałów może dążyć do sprzedaży aktywów związanych z paliwami kopalnymi.

REKLAMA

Fortum przyjął, że jego celem jest przejście na produkcję energii wyłącznie ze źródeł odnawialnych, a obecnie wytwarza z OZE już około 65 proc. energii. Fiński koncern energetyczny informował w ubiegłym roku, że zgromadził w tym celu fundusze warte 9 mld dolarów, a 1 mld dolarów chce wydać wyłącznie na inwestycje w elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe.

Uniper to spółka wydzielona w ubiegłym roku z grupy E.ON. Skupia elektrownie węglowe, gazowe, ale również wodne i atomowe. Ich potencjał sięga w sumie ok. 40 GW. Uniper posiada też własne gazociągi i terminale LNG. Włączono do niego również dział związany z handlem energią.

Po ogłoszeniu informacji o planowanym przejęciu szybko wzrósł kurs akcji wszystkich trzech zainteresowanych podmiotów. Akcje Uniper podrożały o 4,4 proc. do 21,7 euro, akcje Fortum poszły w górę o 4 proc., a E.ON – o 2,7 proc. Fortum chce zapłacić 22 euro za każdą akcje Uniper.

Sam E.ON po wydzieleniu konwencjonalnego biznesu do Uniper, skupił się na trzech obszarach – produkcji energii ze źródeł odnawialnych, dystrybucji energii elektrycznej oraz obsłudze klienta. W ostatnich kwartałach niemiecka firma jest szczególnie aktywna w obszarze energetyki prosumenckiej oraz elektromobilności.

REKLAMA

– To wyzwala nas z konieczności tworzenia kompromisów. Naszą ambicją dla obu firm, które wkrótce staną się niezależne od siebie, jest, aby zostały czołowymi graczami w swoich energetycznych dziedzinach – tak wydzielenie aktywów w energetyce konwencjonalnej komentował w ubiegłym roku szef E.ON Johannes Teyssen. – Oddzielenie tych biznesów, które wcześniej były zarządzane razem, sprawi, że staną się one bardziej elastyczne i będą wyraźniejsze w oczach klientów i inwestorów – dodał.

W pierwszej połowie br. E.ON zanotował sprzedaż na poziomie 19,58 mld euro, czyli o 3 proc. mniejszą niż w I połowie 2016 r. Udział sektora OZE w tym wyniku wyniósł 710 mln euro wobec 680 mln euro rok wcześniej.

Taki poziom przychodów pozwolił niemieckiemu koncernowi energetycznemu na wygenerowanie w pierwszej połowie br. skorygowanego zysku EBIT na poziomie 1,76 mld euro (skorygowana EBITDA wyniosła 2,71 mld euro)  wobec 2 mld euro (EBITDA 2,9 mld euro) przed rokiem. W tym dział OZE wypracował skorygowany wynik EBIT na poziomie 205 mln euro wobec 254 mln euro w I połowie 2016 r.

W I połowie br. E.ON wyprodukował w lądowej energetyce wiatrowej 4,9 TWh energii wobec 4,3 TWh przed rokiem, a także 1,7 TWh z morskich wiatraków – tyle samo, co przed rokiem.

Transakcja sprzedaży udziałów w Uniper pozwoliłaby niemieckiemu koncernowi na dalszą redukcję zadłużenia. Rosnące długi E.ON były jedną z przyczyn przeprowadzonego w ubiegłym roku podziału.

W połowie tego roku zatrudniającemu 42,7 tys. pracowników niemieckiemu koncernowi udało się zmniejszyć zadłużenie z poziomu 26,32 mld euro na koniec 2016 r. do 21,48 mld euro.

red. gramwzielone.pl