G. Wiśniewski: znaki zapytania wokół klastrów

G. Wiśniewski: znaki zapytania wokół klastrów
Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Fot. MMC Polska

Od ogłoszenia przez Ministerstwo Energii koncepcji rozwoju klastrów energetycznych w lutym 2016 roku i wpisania ich w ramy ustawy o OZE w czerwcu 2016 roku oraz od przekazania szeregu informacji medialnych, że rząd i samorządy (RPO) na klastry przeznaczą ponad 0,5 mld PLN, w Polsce powstały 60 inicjatyw klastrowych. Rozwinięto ambitne, innowacyjne koncepcje, które w znacznej części wymagałyby dotacji. Okazuje się, że zasadniczą formą wsparcia dla energii elektrycznej z OZE będą instrumenty zwrotne, ale wątpliwości jest znacznie więcej pisze Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

W sprawie klastrów energii, jako niespotykanej wcześniej i zagadkowej koncepcji, odbyły się spotkania komisji sejmowych, opracowano ekspertyzę im poświęconą. Rodzi się zatem pytanie oczywiste jak teraz, już w praktyce, na tle standardowych (już wcześniej sprawdzonych) procedur inicjatywy klastrowe będą finansowane i jak niemały trud tworzenia klastrów, w tym zawierania tzw. porozumień klastrowych przełoży się na mierzalne efekty gospodarcze i środowiskowe.

ME domagało się trybu pozakonkursowego wyboru projektów klastrowych. W czasie czerwcowej konferencji w ME nt. klastrów  przedstawiciel Komisji Europejskiej, poza tym że wskazał na niewielką ilość środków z POIŚ 2014-2020 już wydatkowanych na zielone technologie – tylko 0,1 proc. alokacji, (docelowo ma to być 20 proc. całkowitego budżetu UE dla Polski) stwierdził, że projekty realizowane w klastrach należy potraktować jako pilotaż, natomiast zasadnicza część alokacji powinna bezzwłocznie zostać rozdysponowana w ramach „tradycyjnych” konkursów na produkcję energii elektrycznej lub ciepła z OZE, tak jak to oryginalnie było planowane. Stanowczo zarekomendował wyłącznie konkursowy tryb wyboru przy zapewnieniu jasnych i obiektywnych kryteriów wyboru. KE stawia też pytania dotyczące niezrozumiałej dla niej koncepcji klastrów w procesie notyfikacji ustawy o OZE.

REKLAMA

Czytając treść ogłoszonych już konkursów (tylko na tym się opieram), można dojść do wniosku, że obiekcje zgłaszane KE nie zostały uwzględnione, a przynajmniej w efekcie końcowym ME (oceniając po praktycznych skutkach obecnych zapisów konkursowych) postawiło na swoim. Trzeba mieć nadzieję, że w tym sporze nie ma tu ryzyka po stronie inwestorów, ale już teraz wypada zadać kilka pytań.

REKLAMA

Tylko na pierwsza rzut oka wydawać się może, że według kryteriów konkursu zorganizowanego przez NFOŚiGW, spośród trzech ścieżek oceny projektów najwięcej punktów (produkcja ciepła, energii elektryczne i klastry energii) zbiorą inicjatywy klastrowe i wygrają z konkurencji z pojedynczymi projektami. 

Oczywiście można się czepiać struktury kryteriów, np. tego, że podwójnie i cząstkowo ocenia się efektywność ekonomiczną (nakłady na MW i na MWh) zamiast koszt energii LCOE z systemu, brak kompleksowej oceny kosztów redukcji emisji gazów cieplarnianych czy brak preferencji dla tych, którzy spełnią koteria techniczne,  a zawnioskują  o niższe dofinansowanie. Kryteria nie są obiektywne, ani logiczne, ale jak można zrozumieć zostały w drodze konsensusu zatwierdzone przez Komitet Sterujący i wnioskodawcy musza się w nich odnaleźć.

Link do całego tekstu na blogu Grzegorza Wiśniewskiego „Odnawialny”. 

Grzegorz Wiśniewski