Gorszy wynik innogy w segmencie OZE. Przez pogodę

Gorszy wynik innogy w segmencie OZE. Przez pogodę
Fot. innogy

Niemiecki koncern, który w ubiegłym roku został wydzielony z RWE i który ma się skupiać w zakresie wytwarzania energii wyłącznie na źródłach odnawialnych (elektrownie konwencjonalne pozostały w RWE) w segmencie OZE odnotował gorszy wynik za I półrocze 2017 r. innogy zapowiada przy tym inwestycje zwłaszcza w sektorze morskiej energetyki wiatrowej.

W pierwszej połowie br. innogy wypracował skorygowany zysk EBITDA rzędu 2,4 mld euro i EBIT na poziomie 1,73 mld euro. To wyniki  o 2 i 4 proc. lepsze niż przed rokiem. Zysk netto wzrósł o 16 proc. do poziomu 857 mln euro przy przychodach rzędu 21,7 mld euro – o 5 proc. niższych niż przed rokiem.

Zgodnie z założeniami zatrudniający około 42 tys. osób koncern ma skupić się na działalności w trzech obszarach – dystrybucji, obsłudze klientów końcowych oraz wytwarzaniu energii ze źródeł odnawialnych.

REKLAMA

O ile w pierwszym obszarze niemiecki koncern poprawił swoje wyniki za I półrocze, o tyle wynik w segmencie sprzedaży i OZE był niższy w porównaniu do I połowy 2016 r. 

EBIT segmentu dystrybucji wzrósł o 19 proc. r/r do poziomu 1,094 mld euro. W segmencie sprzedaży odnotowano spadek EBIT o 8 proc. do 588 mln euro. Sprzedaż energii elektrycznej w I półroczu wyniosła 129,8 TWh, czyli o 5 proc. mniej niż przed rokiem, a sprzedaż gazu odpowiadała wolumenowi 128 TWh.

Wynik EBIT sektora OZE w innogy za I półrocze 2017 r. był gorszy o 18 proc. niż przed rokiem i sięgnął 179 mln euro. Niemiecka firma tłumaczy ten fakt gorszymi warunkami pogodowymi dla należących do niej elektrowni wodnych i wiatrowych. W sumie produkcja energii w grupie innogy sięgnęła 5,7 TWh i była niższa o 8 proc. r/r. – z tego 65 proc. wyprodukowano z elektrowni wiatrowych na lądzie i morzu, 21 proc. z elektrowni wodnych, mniejsza generacja przypadła na elektrownie biomasowe i fotowoltaiczne, a 11 proc. to wkład elektrowni konwencjonalnych, w których udziały posiada innogy.

Negatywny wpływ na wynik w segmencie OZE miała w pewnym stopniu również dewaluacja brytyjskiego funta względem euro. To pogorszyło wynik generacji ze źródeł pracujących na Wyspach.

Innogy podkreśla, że negatywny wpływ warunków pogodowych na wynik EBIT za pierwsze półrocze zminimalizowało uruchomienie farm wiatrowych o mocy 140 MW, które rozpoczęły pracę w Holandii. 

REKLAMA

Prognoza innogy na cały 2017 rok to skorygowana EBITDA rzędu 4,4 mld euro, a zysk netto ma przekroczyć 1,2 mld euro wobec 1,12 mld euro przed rokiem.

Planowany wynik EBIT w segmencie OZE na cały 2017 r. to 350 mln euro wobec 359 mln euro w roku 2016. W przypadku segmentu dystrybucji cel to EBIT rzędu 1,9 mld euro wobec 1,7 mld euro przed rokiem, a w segmencie sprzedaży planuje się wynik rzędu 850 mln euro wobec 844 mln euro rok wcześniej.

Podczas prezentacji wyników za I półrocze 2017 r. kluczowe kierunki rozwoju innogy nakreślił CEO Peter Terium, wskazując na realizowaną już w I połowie br. ekspansję biznesu w USA, w tym w obszarze elektrycznej motoryzacji. – Jestem przekonany, że Tesle na autostradach to dopiero początek innowacyjnej i elektrycznej przyszłości. Postęp sam utoruje sobie drogę. Mimo całej retoryki płynącej z Waszyngtonu, gospodarka USA nie funkcjonuje w próżni. Transformacja energetyki w USA już się rozpoczęła, a innogy jest jej częścią – zapewnił CEO niemieckiego koncernu.

Terium wskazał również na inny kluczowy kierunek, jakim jest morska energetyka wiatrowa. Szef niemieckiej firmy wskazał przy tym na projekty realizowane u wybrzeży Wielkiej Brytanii, w ramach których mają stanąć morskie wiatraki o łącznej mocy 1,2 GW.

Na Wyspach innogy ma oddać do użytku już w przyszłym roku inną morską farmę wiatrową Galloper o mocy 336 MW, w której ma 25 proc. udziałów, a także cztery farmy wiatrowe na lądzie o mocy 210 MW, które mają zostać uruchomione do roku 2020 i powinny powiększać wynik EBITDA niemieckiej firmy co roku o dodatkowe 30 mln euro.

Inny ważny rynek dla innogy, na który podczas prezentacji wyników za I półrocze zwrócił uwagę Terium, to Indie,  gdzie przejęta przez innogy firma Belectric jest wykonawcą kilku farm fotowoltaicznych o potencjale liczonym w setkach MW.

Mówiąc o działaniach w obszarze fotowoltaiki, Terium wspomniał nie tylko o inwestycjach zagranicznych, ale zasygnalizował również perspektywy biznesowe wynikające z niemieckich aukcji dla PV. Zaznaczył przy tym, że dwa landy Bawaria i Badenia–Wirtembergia otworzyły się na budowę farm PV również na gorszej jakości ternach rolniczych, które w ostatnich latach zostały w Niemczech wykluczone z możliwości budowy fotowoltaiki.

Aukcje pokazały, że PV na gorszej jakości ternach rolniczych jest stosunkowo tanie i czyni transformację energetyczną bardzie dostępną ekonomicznie – zaznaczył dodając, że liczy na pozostałe niemieckie landy, które jego zdaniem powinny pójść drogą Bawarii i Badenii-Wirtembergii.

red. gramwzielone.pl