PSL apeluje o zawetowanie nowelizacji ustawy o OZE

PSL apeluje o zawetowanie nowelizacji ustawy o OZE
W. Kosiniak-Kamysz. Fot. Polskie Stronnictwo Ludowe

Polskie Stronnictwo Ludowe dołączyło do przedstawicieli branży energii odnawialnej apelujących o zawetowanie przyjętej przez parlament nowelizacji ustawy o OZE, która uderza w wytwórców działających w systemie zielonych certyfikatów.

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował dzisiaj do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ostatniej, przygotowanej przez posłów PiS nowelizacji ustawy o OZE.

Prezes „ludowców” wskazał, że przyjęta ostatnio przez parlament nowelizacja, która uderza w producentów energii funkcjonujących w systemie zielonych certyfikatów, „niszczy odnawialną energetykę, blokuje jej rozwój, szanse na uniezależnienie energetyczne Polski”.

REKLAMA

Kosiniak-Kamysz wyraził przy okazji wątpliwość, czy Polsce uda się zrealizować cel w zakresie udziału energii odnawialnej w krajowym miksie energetycznym, do którego zobowiązał się polski rząd na forum Unii Europejskiej. 

Nie spełnimy tych wymagań, bo dewastacja, zaoranie naturalnej, zielonej, energii odnawialnej przez PiS jest nieprawdopodobne – mówił dzisiaj szef PSL.

REKLAMA

Wcześniej Polskie Stronnictwo Ludowe wskazywało, że „wprowadzane przez PiS przepisy to kolosalna zmiana w trakcie gry”.

Forsowane przez PiS zmiany faworyzują duże elektrownie, które muszą kupować zieloną energię, a uderzają w farmy wiatrowe. Postępowanie polityków PiS jest niezrozumiałe, bo rządzącym powinno zależeć na rozwoju OZE. Polska bowiem zobowiązała się w unijnym pakiecie energetycznym do zwiększenia udziału OZE do 15 proc. w 2020 r. Jeśli nie dotrzymamy zobowiązań, grożą nam miliardowe kary od Unii Europejskiej – czytamy w komunikacie wydanym przez PSL.

PSL ocenia, że w przypadku braku prezydenckiego weta i wprowadzania przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o OZE „Skarb Państwa czeka zalew pozwów do sądów”.

Prawnicy już zacierają ręce, bo przecież to ewidentne łamanie praw nabytych i zmiana obowiązujących umów w trakcie gry. Kary niestety nie zapłacą politycy PiS, tylko obywatele. Koszty przegranego procesu zostaną pokryte z budżetu państwa, a więc podatków Polaków. To nie jest dobra zmiana – komentuje PSL.

red. gramwzielone.pl