Prezes Energi: Proszę mi nie przypisywać nadludzkich sił

Prezes Energi: Proszę mi nie przypisywać nadludzkich sił
Daniel Obajtek, prezes Energi. Fot. ARMiR

Zaraz po przyjęciu przez Sejm ostatniej nowelizacji ustawy o OZE prezes Energi Daniel Obajtek w wydanym przez tą spółkę komunikacie zapewniał, że ta ustawa jest efektem jego ciężkiej pracy. Zmiany w prawie dla OZE, określane jako „Lex Energa”, Daniel Obajtek komentuje w dzisiejszym wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”. 

Spośród państwowych koncernów energetycznych to właśnie Energa mogła być najbardziej zainteresowana zmianami, które ostatnio w ekspresowym tempie przeprowadziło przez parlament Prawo i Sprawiedliwość.

Zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii pozwolą zmniejszyć koszty realizacji obowiązku OZE państwowym koncernom energetycznym, które kupowały dotąd zielone certyfikaty m.in. na postawie długoterminowych umów.

REKLAMA

Kilka lat temu zawierano takie umowy w sytuacji znacznie wyższych niż obecnie cen certyfikatów. Jednak w efekcie mającego miejsce w ostatnich latach spadku cen certyfikatów umowy ze stałą, dużo wyższą ceną stały się dla koncernów energetycznych problemem. Mogły bowiem realizować tzw. obowiązek OZE dużo niższym kosztem, co jednak częściowo uniemożliwiały zawarte na wiele lat kontrakty, w których ceny zakupu certyfikatu wiązano z – ostatnio 10 razy wyższą – tzw. opłatą zastępczą (300,03 zł/MWh – wobec rynkowych cen certyfikatów oscylujących wokół 30 zł/MWh).

Przeforsowana w ostatnich tygodniach nowelizacja ustawy o OZE daje koncernom energetycznym, które posiadają takie długoterminowe umowy, szansę na znaczące zbicie kosztów związanych z realizacją obowiązku OZE. Teraz opłata zastępcza ma być tylko o 25 proc. wyższa od ceny zielonych certyfikatów.

Po przyjęciu tej nowelizacji przez Sejm, Daniel Obajtek, prezes jednego z państwowych koncernów – Energi, w wydanym z tej okazji komunikacie mówił:

REKLAMA

Dlaczego udało mi się to przeprowadzić? Dzięki ciężkiej pracy. Dałem słowo, że będę jak najlepiej zarządzał grupą Energa i to czynię. To jest ciężka praca, ciężkie przekonywanie, odpowiednie argumenty. Bo jest to walka na argumenty.

W dzisiejszym wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” prezes Energi mówi: „Proszę mi nie przypisywać nadludzkich sił. Pamiętajmy, że był to projekt poselski (…) Odczytywanie zmiany wyłącznie w kategoriach partykularnych interesów koncernów energetycznych, w tym długoterminowych umów w sprawie zakupu zielonych certyfikatów, jest niewłaściwe”.

Prezes Energi zapewnia jednocześnie, że należąca do Energi spółka Energa Wytwarzanie, która zarządza m.in. farmami wiatrowymi i elektrowniami wodnymi, notuje dodatni wynik EBITDA.

Cytowany dzisiaj również przez „Puls Biznesu” Michael Polsky z firmy Invenergy, która zainwestowała 2,2 mld zł w farmy wiatrowe w naszym kraju, zapewnia, że zawarta w ostatniej nowelizacji ustawy o OZE zmiana, to „kolejna próba uwolnienia państwowych spółek” od zawartych przez nie umów.

Od 40 lat działam jako niezależny inwestor na rynku energii. Podpisałem dziesiątki umów, w różnych częściach świata. Takiego łamania prawa jednak nigdzie nie widziałem. Przecież umowa to w energetycznym świecie główne aktywo, podstawa inwestycji i finansowania. Ludzie inwestują, bo wierzą w nienaruszalność umów. Na czym innym mają się opierać? – komentuje na łamach „PB” założyciel Invenergy.

red. gramwzielone.pl