Nowelizacja ustawy OZE w Senacie. ME rozważa podniesienie obowiązku OZE

Nowelizacja ustawy OZE w Senacie. ME rozważa podniesienie obowiązku OZE
Wiceminister energii Andrzej Piotrowski. Fot. Ministerstwo Energii

Wczoraj senackie komisje zajęły się przyjętą przez Sejm nowelizacją ustawy o OZE. Senatorowie PiS oraz Ministerstwo Energii opowiedzieli się za przyjęciem jej bez poprawek, które podczas wczorajszej dyskusji zgłosiło senackie biuro legislacyjne oraz senatorowie PO. Resort energii sygnalizuje, że może zwiększyć tzw. obowiązek OZE na przyszły rok. 

Senacka Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności zajęła się przyjętą w ostatni czwartek przez Sejm nowelizacją ustawy o OZE.

Wczoraj w Senacie wiceminister energii Andrzej Piotrowski podtrzymał poparcie dla tej nowelizacji, zaznaczając, że ME uważa ją za „pożyteczną i pilną”. Zapewnił przy tym, że procedowana w parlamencie nowelizacja już przynosi efekt w postaci wzrostu cen zielonych certyfikatów, który jest widoczny w ostatnich notowaniach na TGE. Cena w ciągu ostatnich trzech notowań wzrosła o kilka złotych do poziomu ok. 32 zł/MWh.

REKLAMA

Cena certyfikatów rośnie z prostego powodu. Można się domyślać skutków tej ustawy. Ten kierunek spowoduje bardzo istotną, pozytywną zmianę (…) Małym i średnim przedsiębiorcom, jak widać, możemy zapewnić szansę na przetrwanie – mówił wiceminister Piotrowski.

Zapewniał przy tym, że zmiana wyznaczania mechanizmu opłaty zastępczej nie wpłynie negatywnie na ceny zielonych certyfikatów ze względu na fakt, że środki odprowadzane do NFOŚiGW z tytułu opłaty zastępczej są „symboliczne”.

Zaznaczył przy tym, że Ministerstwo Energii rozważa podniesienie obowiązku OZE na przyszły rok. Na wydanie takiej decyzji w formie rozporządzenia resort energii ma czas do końca przyszłego miesiąca. – Mamy wszystkie symptomy, że taki ruch byłby prawidłowy – mówił wiceminister Piotrowski.

Obowiązek OZE na ten rok dla zielonych certyfikatów wynosi 15,4 proc., chociaż w przyjętej w połowie ubiegłego roku nowelizacji ustawy o OZE wpisano poziom 19,35 proc. Oboowiązek został jednak później zmniejszony rozporządzeniem Ministerstwa Energii, które niezmienne zapewnia, że nie będziemy mieć problemów z realizacją krajowego celu OZE na 2020 r., usprawiedliwiając w ten sposób niższy obowiązek.  

Branża OZE od dawna postuluje zwiększenie go, aby w ten sposób spowodować wzrost popytu na zielone certyfikaty, a więc również wzrost ich cen. Wcześniej Ministerstwo Energii natomiast niechętnie odnosiło się do pomysłów interwencji, która poprawiłaby sytuację producentów zielonej energii działających w systemie certyfikatów.

Podczas wczorajszego posiedzenia senackiej komisji prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki zaprzeczył tezie, że przyjmowana w parlamencie nowelizacja nie uderzy w małych wytwórców, sprzedających certyfikaty głównie na giełdzie, a jedynie w dużych, którzy zawierali kontrakty długoterminowe na sprzedaż certyfikatów – jak przekonywał wiceminister Piotrowski.

Ta ustawa uderza w ponad tysiąc polskich, małych przedsiębiorców (…) którzy dzisiaj są uzależnieni od niskiej ceny zielonych certyfikatów, a ta nowelizacja powoduje, że jeszcze przez wiele lat nie będą mogli osiągnąć zakładanego poziomu zwrotu z inwestycji – zapewniał Janusz Gajowiecki.

REKLAMA

Przedstawiciele PSEW mówili, że nie widzą związku między wprowadzanymi regulacjami, a możliwym wzrostem cen zielonych certyfikatów, a także podkreślili konieczność notyfikowania wprowadzanych zmian w Komisji Europejskiej. Tymczasem Ministerstwo Energii zapewnia, że taka notyfikacja nie jest konieczna.

Z kolei wiceprezes Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej Tomasz Podgajniak odpowiadał na argumenty wiceministra Piotrowskiego przekonującego o pozytywnym wpływie nowelizacji na wzrost cen certyfikatów zaobserwowany w ostatnich dniach, że takie fluktuacje w ostatnich miesiącach były obserwowane wielokrotnie.

Jednym czynnikiem, który decyduje o tym, czy certyfikaty są kupowane, jest popyt kształtowany przez regulacje wprowadzane przez ministra energii. Jeśli zaniża się poziom obowiązku umorzenia (…) to powstaje nadwyżka certyfikatów – mówił wiceprezes PIGEOR, szacując obecną nadwyżkę na rynku certyfikatów na 26 TWh.

Wczoraj senator PO Mieczysław Augustyn zgłosił poprawkę zgodną z postulatem Związku Banku Polskich, który proponował wprowadzenie minimalnej opłaty zastępczej na poziomie 150 zł/MWh. Z kolei senator PO Władysław Komarnicki zaproponował odrzucenie całej ustawy.

Senacka komisja głosami posłów PiS odrzuciła poprawki PO i rekomendowała przyjęcie całej ustawy bez poprawek. Senatorowie PO zapowiedzieli zgłoszenie swoich poprawek na posiedzeniu plenarnym jako tzw. wniosków mniejszości.

Jeśli Senat na odbywającym się w tym tygodniu plenarnym posiedzeniu przyjmie procedowaną nowelizację ustawy o OZE bez poprawek, wówczas trafi ona do podpisu prezydenta. W przypadku wniesienia poprawek w Senacie, ustawa trafi ponownie do Sejmu, który rozpatrzy wyłącznie poprawki wniesione przez senatorów.  

O co chodzi w nowelizacji?

Celem zgłoszonych przez PiS i uchwalonych w czwartek przez Sejm regulacji jest powiązanie wartości opłaty zastępczej z rynkową wartością zielonych certyfikatów. W całej, liczącej już ponad 10 lat historii systemu zielonych certyfikatów wartość opłaty zastępczej, czyli alternatywy dla podmiotów realizujących tzw. obowiązek OZE i muszących wykazać pewny udział OZE w sprzedawanej lub konsumowanej energii, była stała (wcześniej jedynie powiększano ją co roku o inflację) i nie wpływały na nią ceny zielonych certyfikatów.

W przyjętej w 2015 r. ustawie o OZE jednostkowa opłata zastępcza została określona jako kwota stała w wysokości 300,03 zł/MWh i taka obowiązuje również w tym roku. Tymczasem ceny zielonych certyfikatów w tym roku kształtują się na poziomie około 30 zł/MWh, a realizacja obowiązku OZE za pomocą zakupu i umarzania zielonych certyfikatów jest obecnie ponad 10-krotnie tańsza.

Teraz ma się to zmienić, a tzw. sprzedawcy zobowiązani mogą zyskać możliwość realizacji obowiązku OZE za pomocą opłaty zastępczej po dużo niższym koszcie, bliskim cenie świadectw pochodzenia, tracąc motywację do ich kupowania od wytwórców zielonej energii. To może tylko pogłębić ogromną, szacowaną na ponad 20 TWh nadwyżkę certyfikatów. 

red. gramwzielone.pl