Odbiorcy energii pomogą PSE gwarantować pewność dostaw
Przemysł, właściciele budynków, a nawet mniejsze firmy będą mogły zarobić na ograniczeniu swojego zapotrzebowania na moc w sytuacjach kryzysowych dla polskiego systemu energetycznego. Nowa usługa może zmniejszyć ryzyko ponownego wprowadzenia stopni zasilania już latem.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), czyli operator systemu przesyłowego (OSP), zamierzają zamówić większą ilość tzw. negawatów – usługę interwencyjnej redukcji zapotrzebowania (IP-DSR). Mechanizm ten jest już w Polsce wykorzystywany, choć na niewielką skalę. Zmieni się sposób jego kontraktowania – będzie przebiegał na nowych warunkach, zorientowanych na elastyczność oferowania jej przez odbiorców oraz efektywność pozyskiwania i wykorzystywania jej przez OSP. Nowa usługa przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, a w szczególności – przy odpowiednim jej wolumenie – pozwoli uniknąć, w sytuacji wystąpienia niedoborów mocy wytwórczych i zdolności importowych, stosowania środka zaradczego w postaci stopni zasilania.
W ogłoszonym właśnie postępowaniu na zakup usługi IP-DSR, Polskie Sieci Elektroenergetyczne chcą zakontraktować usługę u odbiorców na kolejnych 12 miesięcy, poczynając od zbliżającego się okresu letniego.
– Otwieramy nowy rozdział udziału odbiorców w krajowym rynku energii elektrycznej – podkreśla w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Tomasz Sikorski, wiceprezes PSE. – Ktoś może powiedzieć – to tylko usługa interwencyjna. Tak, właśnie od niej zaczynamy, bo jest to ważny środek gwarantowania pewności zasilania odbiorców, którym musimy dysponować. Wprowadzając go nie zapominamy jednak o kolejnych etapach rozwoju usług DSR w Polsce. Już na tym etapie tworzymy rozbudowaną i uniwersalną infrastrukturę do ewidencjonowania i wykorzystywania obiektów mogących zredukować swoje zużycie energii elektrycznej. Jestem przekonany, że już niebawem, po zgromadzeniu w ramach tych obiektów odpowiedniego potencjału redukcji, będą mogły być one wykorzystywane w ramach innych form świadczenia usług DSR, na przykład na rynku bilansującym, przyczyniając się do zwiększenia elastyczności w krajowym systemie elektroenergetycznym (KSE), oraz na aukcjach rynku mocy, gdzie spowodują racjonalizację wartości kształtowanych tam cen. Wypracowane teraz rozwiązania oraz narzędzia posłużą dalszemu rozwojowi mechanizmów DSR na rynku krajowym, gdyż mają one szerszy charakter i mogą być wprost zastosowane w innych obszarach świadczenia usług DSR – podsumowuje Tomasz Sikorski.
Rynkowa alternatywa dla administracyjnych ograniczeń
OSP skorzysta z usługi redukcji zapotrzebowania w sytuacji, gdy krajowe elektrownie i zdolności importowe nie będą w stanie pokryć zapotrzebowania polskich odbiorców i zapewnić nadwyżki mocy wymaganej jako margines bezpieczeństwa. W ten sposób, zamiast ogłaszać stopnie zasilania dla całego kraju, jak wydarzyło się to w sierpniu 2015 roku, PSE będą mogły zredukować zapotrzebowanie tych odbiorców, którzy sami zaoferują taką możliwość za określoną cenę. Dzięki konkurencji o świadczenie usługi IP-DSR będzie to redukcja oparta na najniższych cenach, co zapewni minimalizację kosztu uniknięcia stopni zasilania.
PSE zamawiają podobne usługi już od kilku lat. Dotychczas stosowane reguły, pomimo wielu prób, pozwoliły na pozyskanie potencjału redukcji na poziomie 200 MW od dwóch koncernów: PGE i Orlen, oraz od spółki Enspirion, która pełniąc rolę agregatora gromadzi zdolności redukcyjne wielu mniejszych odbiorców. Biorąc pod uwagę wielkość polskiego systemu elektroenergetycznego oraz doświadczenia innych krajów, dostęp do redukcji na takim poziomie należy uznać za niesatysfakcjonujący.
Elastyczne podejście do odbiorców
W tym roku PSE chcą zakontraktować usługę redukcji zapotrzebowania na zupełnie nowych warunkach. ─ Dajemy odbiorcom znacznie większą swobodę wyboru tego, co i jak mogą nam zaoferować. W tym celu uruchamiamy dwa programy: „gwarantowany” i „bieżący”. Ten pierwszy jest dedykowany do odbiorców, którzy są pewni swoich zdolności redukcyjnych i gwarantują wykonanie redukcji na polecenie OSP. Drugi program jest kierowany do tych odbiorców, którzy mogą dokonać redukcji tylko w pewnych okresach, przy sprzyjających warunkach ich funkcjonowania. W programie bieżącym odbiorca każdorazowo deklaruje, czy jest nam w stanie zaoferować redukcję swojego zapotrzebowania i w jakiej ilości. Ze względu na większy zakres obowiązków, odbiorcy uczestniczący w programie „gwarantowanym”, poza wynagrodzeniem za samą redukcję, otrzymają także wynagrodzenie za gotowość do wykonania redukcji. Odbiorcy uczestniczący w programie „bieżącym” będą wynagradzani wyłącznie za wykonanie redukcji ─ podkreśla Jarosław Socha, wicedyrektor departamentu przesyłu w PSE.
Dzięki elastycznemu podejściu i efektywnemu systemowi motywacyjnemu, OSP liczy na znacznie większe zainteresowanie odbiorców udziałem w programach IP-DSR, niż dotychczas. W ramach programu „gwarantowanego” PSE planują zakontraktować w najbliższych miesiącach ok. 500 MW mocy interwencyjnych. W ramach programu „bieżącego” PSE chcą zawrzeć ramowe umowy dające im możliwość pozyskiwania na bieżąco dodatkowych mocy interwencyjnych dla okresów z trudnymi warunkami bilansowymi.
PSE chcą zakontraktować usługę redukcji zapotrzebowania na moc w godzinach największego obciążenia systemu, tj. w dni robocze od 10:00 do 18:00 w okresie letnim i od 16:00 do 20:00 w okresie zimowym. W programie „gwarantowanym” odbiorcy będą zobowiązani do dokonania co najmniej siedmiu redukcji w każdym z okresów. Z kolei w programie „bieżącym” do wykonania redukcji przez odbiorców będzie mogło dojść tylko wtedy, gdy ci zgodzą się na to w odpowiedzi na zapytanie OSP. Co do zasady operator będzie dokonywał aktywacji programów z dobowym wyprzedzeniem.
Optymalizacja kosztów
─ Za każdym razem, gdy operator będzie chciał skorzystać z redukcji i aktywuje programy IP-DSR, odbiorcy uczestniczący w obu programach będą oferowali swoje zdolności redukcji podając ich parametry, w szczególności cenę za redukcję [równą lub niższą od ceny maksymalnej zawartej w umowie z PSE ─ red]. System informatyczny zestawi oferty razem, porówna je pod względem różnych parametrów [m.in. ceny, okresu redukcji oraz czasu wymaganego na przygotowanie się do wykonania redukcji ─ red.], i wybierze taki zestaw ofert, który zagwarantuje wymagany wolumen redukcji w odpowiednim czasie i po najniższym łącznym koszcie ─ tłumaczy Mariusz Krupa, ekspert w PSE Innowacje.
W rezultacie odbiorcy będą rywalizować o to, czyje oferty redukcji zostaną wybrane przez PSE. Za każdym razem mogą się więc one różnić ale, jak zapewnia Michał Kłos z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), dobór ofert podlega optymalizacji, z korzyścią dla wszystkich odbiorców energii w Polsce, którzy ostatecznie zapłacą za te usługi w taryfach, uzyskując w zamian większe bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej.
Oferty redukcji nie będą mogły być jednak dowolnie wysokie. Na podstawie wykonanych analiz przyjęto, że górną granicą ceny będzie 13 777 zł za każdą megawatogodzinę ograniczenia zużycia energii (dla porównania średnia cena zakupu na rynku jest niemal stukrotnie niższa). Kwota prawie 14 tys. zł to szacunek uśrednionego kosztu powodowanego niedostarczeniem do odbiorców megawatogodziny energii elektrycznej. W praktyce należy się spodziewać, że oferowane ceny za redukcję będą niższe dzięki konkurencji między odbiorcami o wykonanie redukcji. Konkurencja pozwoli wyłonić tych odbiorców, dla których koszt niedostarczenia energii elektrycznej będzie najniższy. Przykładowo, odbiorcy świadczący obecnie usługę redukcji zapotrzebowania oferują ją po cenach zbliżonych do 1 tys. zł/MWh.
Dlaczego więc tak wysoko został ustawiony limit cen w nowych programach? Ponieważ dzięki temu zwiększa się ich skuteczność z punktu widzenia pozyskania wymaganego wolumenu redukcji. Nie można bowiem z góry założyć jak bardzo trzeba będzie redukować zużycie energii elektrycznej, a przecież co do zasady, im bardziej tym najprawdopodobniej drożej, gdyż angażowani będą kolejni odbiorcy, dla których koszt powodowany niedostarczeniem energii elektrycznej będzie wyższy. Także cena za gotowość do wykonania redukcji została ograniczona. Dla okresu letniego limit wynosi 89,70 zł/MWh, a dla okresu zimowego 132,70 zł/MWh. W tym przypadku podstawę do określenia maksymalnych wartości stanowił koszt pozyskania analogicznej usługi od wytwórców, tj. interwencyjnego wytwarzania energii elektrycznej.
Kto może wziąć udział oraz czy jest to krok w dobrą stronę? O tym w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl.
Bartłomiej Derski, Justyna Piszczatowska, WysokieNapiecie.pl