Fotowoltaika i auta elektryczne mogą zatrzymać ropę i węgiel po 2020
Spadające koszty samochodów elektrycznych i energetyki solarnej mogą zatrzymać globalny popyt na ropę i węgiel po 2020 roku – wskazują w najnowszym raporcie „Expect the unexpected: The disruptive power of low-carbon technology” badacze z Grantham Institute z Imperial College London i Carbon Tracker. To może być cios dla sektora energetycznego, który wciąż nie docenia wpływu nowych technologii na ich biznes.
Raport, inaczej niż wiele podobnych publikacji, nie bada potencjalnych scenariuszy koniecznych do osiągnięcia określonych celów, na przykład klimatycznych. Zamiast tego sprawdza, jaki efekt miałoby włączenie do systemu energetycznego technologii wytwarzania energii solarnej i aut elektrycznych, które zgodnie z prognozami będą wkrótce najtańszymi technologiami niskoemisyjnymi. Same koszty fotowoltaiki spadły o 85 proc. w ciągu ostatnich siedmiu lat.
Jak wskazują autorzy raportu, fotowoltaika mogłaby dostarczać 23 proc. produkowanej energii w 2040 roku i 29 proc. w 2050 roku, całkowicie wykluczając węgiel, z 1 proc. rynku pozostałym dla gazu. Dla porównania, ExxonMobil w swoich założeniach w skazuje, że w 2040 roku odnawialne źródła energii będą miały 11 proc. udziału w wytwarzaniu energii.
Sektor aut elektrycznych obecnie rośnie o 60 proc. rok do roku, po drogach jeździ już ponad milion tego typu aut, a koszty baterii spadły do 2015 roku o ponad 70 proc. Jak przewidują badacze, samochody elektryczne mogą zająć 1/3 rynku transportu drogowego do 2035 roku, ponad połowę tego rynku do 2040 roku i ponad 2/3 do 2050 – z blisko 2 miliardami aut na drogach. Natomiast zgodnie z przewidywaniami na przykład ekspertów BP, auta elektryczne zajmą tylko 6 proc. rynku w 2035 roku.
Jak wyliczono, wzrost w branży samochodów elektrycznych może doprowadzić do zmniejszenia zapotrzebowania na ropę o 2 miliony baryłek ropy na dzień do 2025 roku – taka sama ilość spowodowała załamanie cen ropy w latach 2014-15. Wbrew oczekiwaniom przemysłu zakładającego ciągły wzrost popytu na ropę, według badaczy popyt ten może zostać zmniejszony o 16 mln baryłek na dzień do 2040 roku i 25 mln baryłek/dzień do 2050 roku.
Przy takich założeniach, zapotrzebowanie na węgiel może załamać się w 2020 roku i spaść do poziomu odpowiadającemu połowie zapotrzebowania z 2012 roku jeszcze przed 2050 rokiem. Jak pokazuje analiza, zapotrzebowanie na ropę może utrzymać się na stałym poziomie w dekadzie 2020-30, a następnie powolnie się zmniejszać do 2050 roku. Natomiast większość firm z tego obszaru nie oczekuje osiągnięcia szczytu zapotrzebowania na węgiel przed 2030 rokiem, a ropy – przed 2040.
Autorzy raportu ostrzegają, że rynek paliw kopalnych może stracić 10 proc. na rzecz fotowoltaiki i aut elektrycznych tylko w ciągu dekady, a to może być początek pogłębiającego się trendu. 10-procentowy spadek udziału w rynku energii spowodował załamanie się amerykańskiego sektora górniczego i straty pięciu największych europejskich instalacji w wysokości 100 miliardów euro w latach 2008-2013 z powodu nieprzygotowania na 8-procentowy wzrost w obszarze odnawialnych źródeł energii, w czym znaczny udział miało PV.
Samochody elektryczne i energia solarna to dwa kluczowe element zmiany na rynku, które nadal są niedoceniane przez przemysł. Energetyka i transport drogowy tylko 2012 roku odpowiadały za połowę globalnych emisji CO2. Analiza pokazuje, że duże spółki energetyczne nie doceniają postępów, jakie zachodzą w branży technologii niskoemisyjnych. Strategia działania business-as-usual może, zdaniem badaczy, doprowadzić do stagnacji w aktywach opartych na paliwach kopalnych, w czasie, kiedy tempo wzrostu technologii niskoemisyjnych jeszcze przyspieszy.
Link do raportu „Expect the unexpected: The disruptive power of low-carbon technology”
red. gramwzielone.pl