Opozycja przeciwko forsowanej przez rząd centralizacji WFOŚiGW
Wczoraj w Sejmie rozpoczęto procedowanie projektu ustawy, która wprowadza kontrowersyjne zmiany w ustawie Prawo ochrony środowiska. Zgodnie z tymi zmianami samorządy mają stracić kontrolę nad wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Kontrolę nad nimi chce przejąć rząd.
Przygotowany przez Ministerstwo Środowiska projekt nowelizacji Prawo ochrony środowiska zakłada zmiany w zasadach wybierania rad nadzorczych i zarządów wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Dzięki wprowadzeniu zmian te instytucje zostaną podporządkowane de facto rządowi – kosztem władz lokalnych.
Mimo, że za projektem stoi Ministerstwo Środowiska, został on skierowany do Sejmu jako projekt poselski, a nie rządowy, co może znacznie skrócić czas procedowania.
Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji zajmującej się zmianami w ustawie Prawo ochrony środowiska o odrzucenie projektu wnioskowali posłowie opozycji – PO, Nowoczesnej i PSL.
Posłanka PO Gabriela Lenartowicz mówiła o „zawłaszczaniu kasy i stołków” i o „kolejnym sposobie na demontaż i zawłaszczanie instytucji publicznych”.
Posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder oceniła, że projekt jest też niezgodny z konstytucją, gdyż narusza zasadę decentralizacji administracji państwowej.
Zmiany skrytykowali też posłowie Kukiz’15, wskazując na brak konsultacji społecznych. – Te fundusze powinny być w samorządach jak najniżej, żeby to obywatele mogli decydować, poprzez wybór odpowiednich samorządów, jak będą dysponowane – mówił poseł Piotr Apel z Kukiz’15 (cyt. za PAP).
Z kolei posłowie PiS zapewniali, że zmiany pozwolą ograniczyć koszty funkcjonowania wojewódzkich funduszy, a także oceniali, że obecna procedura wybierania władz tych instytucji jest „skomplikowana” i „długotrwała”.
Proponowane zmiany mają ich zdaniem ten proces przyspieszyć, a o powoływaniu i odwoływaniu władz WFOŚiGW ma decydować wyłącznie minister środowiska.
PiS argumentuje ponadto, że dzięki przyjęciu procedowanej nowelizacji Prawa ochrony środowiska zmniejszy się liczba członków rad nadzorczych w NFOŚiGW z 12 osób do 11, a w wojewódzkich funduszach z 7 do 5. Ponadto liczba członków zarządów WFOŚiGW ma spaść z 4 do 1-2 osób.
Zmian bronił też wiceminister środowiska Mariusz Gajda, wytykając wojewódzkim funduszom m.in. brak skutecznych działań w walce ze smogiem, a także związki z organizacjami pozarządowymi.
Wcześniej plany Ministerstwa Środowiska skrytykowali przedstawiciele kilku urzędów marszałkowskich i samych WFOŚiGW.
Radni Sejmiku Województwa Śląskiego przyjęli uchwałę, w której wyrażają „zaniepokojenie i dezaprobatę” dla planowanego przeniesienia kontroli nad wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska z samorządów województw na administrację rządową.
Samorządowcy ze Śląska ocenili m.in. że proponowane zmiany „naruszają podstawowe zasady Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej takie, jak zasadę decentralizacji władzy publicznej, podziału terytorialnego państwa, zasadę wykonywania przez samorząd zadań publicznych we własnym imieniu, a nie w imieniu jednostek administracji rządowej, podmiotowość prawną jednostek samorządu terytorialnego”.
Plany rządu skrytykował też w tym tygodniu marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
– Pilnie potrzebne są rozwiązania systemowe ze strony rządu, dalsze zaangażowanie samorządów, ale i samych mieszkańców. Obawiam się jednak, że plany przejęcia przez rząd wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, które do tej pory były ważnym źródłem wsparcia na tego typu inwestycje, mogą zagrozić kontynuacji tych działań – powiedział marszałek woj. mazowieckiego, informując o planowanych działaniach mających na celu walkę ze smogiem.
Z kolei prezes WFOŚiGW w Olsztynie Adam Krzyśków określił rządowe propozycje jako „bardzo niebezpieczną próbę centralizacji, upaństwawiania, zawłaszczania wieloletniego dorobku samorządowego”.
Zaznaczył, że do tej pory Ministerstwo Środowiska miało swojego przedstawiciela we władzach wojewódzkich funduszy, na stanowisku przewodniczącego rady nadzorczej.
– Pretekstem do tych zmian jest to, że w kilku województwach po ostatnich wyborach wymiana przewodniczących rad nadzorczych trwała za długo, w związku z tym, żeby to usprawnić, trzeba zmienić ustawę. Drugim argumentem jest potrzeba oszczędności. Narosły przez lata takie opinie, że to jest bizancjum, że w większości wojewódzkie fundusze żyją ponad stan – mówił prezes WFOŚiGW w Olsztynie.
– W tej chwili wynagrodzenia są określane przez radę nadzorczą i naprawdę jeżeli minister czy strona rządowa mają zastrzeżenia do tego, można to wyregulować bez konieczności wprowadzania zapisów ustawowych – ocenił.
Jak zauważył, środki będące w dyspozycji WFOŚiGW rosną i „ktoś najwyraźniej wskazał, że dobrze by było, aby były zarządzane w jednym ręku”.
Jeśli forsowane przez PiS regulacje zostaną przyjęte, mandat dotychczasowych władz WFOŚiGW może wygasnąć już z dniem ich wejścia w życie, czyli 14 dni po ogłoszeniu nowelizacji w Dzienniku Ustaw.
Tekst poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo ochrony środowiska (druk 1127) jest dostępny pod tym linkiem.
red. gramwzielone.pl