Szwajcarzy jednak nie chcą szybkiej rezygnacji z atomu

Szwajcarzy jednak nie chcą szybkiej rezygnacji z atomu
Pranavian, flickr cc

Szwajcarzy w weekendowym referendum sprzeciwili się przyjmowaniu konkretnego harmonogramu wycofania się z produkcji energii za pomocą elektrowni jądrowych.

Po katastrofie elektrowni jądrowej w Fukushimie szwajcarskie władze zapowiedziały odejście od atomu i przejście na generację ze źródeł odnawialnych, których udział w szwajcarskim miksie energetycznym ma wzrosnąć do 100 proc. w roku 2050.

Jak pokazało jednak weekendowe referendum, większość Szwajcarów nie chce szybkiego wyłączenia elektrowni jądrowych, choć grupa zwolenników tej opcji jest dużą.

REKLAMA

W referendum zwolennicy wycofania się z atomu uzyskali 45 proc. głosów wobec 55 proc. głosów oddanych przeciwko przyjęciu planu wycofania się z produkcji energii z elektrowni jądrowych.

Przyjęcie planu, który forsowała szwajcarska Partia Zielonych, oznaczałoby zamknięcie trzech z pięciu elektrowni jądrowych, które działają w Szwajcarii, a wszystkie miałyby zostać zamknięte do roku 2029.

REKLAMA

Obecnie elektrownie jądrowe w Szwajcarii odpowiadają za 40 proc. generacji energii elektrycznej tego kraju.

Szwajcarskie władze zapowiedziały po katastrofie w Fukushimie, że elektrownie jądrowe zostaną wyłączone dopiero, gdy taka decyzja będzie podyktowana względami bezpieczeństwa. Jeśli przyjąć, że żywotność elektrowni jądrowych to 45 lat – a tak uważają zwolennicy ich wyłączenia w Szwajcarii – trzy z pięciu elektrowni należy wyłączyć już teraz.

Najstarsza elektrownia jądrowa w Szwajcarii powstała w 1969 r., dwie powstały w 1971 r., a dwie kolejne w roku 1979 oraz 1984.

Szwajcarski rząd, który sprzeciwiał się szybkiemu wyłączeniu elektrowni jądrowych, argumentował, że oznaczałoby to konieczność zwiększenia produkcji energii z paliw kopalnych i zagrażałoby bezpieczeństwu dostaw energii. 

red. gramwzielone.pl