Pierwsze wnioski inwestorów o restrukturyzację kredytów

Pierwsze wnioski inwestorów o restrukturyzację kredytów
Fot. Staffan Enbom, flickr cc

Wobec trudnej sytuacji inwestorów działających na rynku odnawialnych źródeł energii, banki, które przyznały kredyty na inwestycje w OZE, otrzymują wnioski o restrukturyzację przyznanego finansowania. Nie widać szans na poprawę tej sytuacji. Nie jest tym zainteresowane Ministerstwo Energii.

„Rzeczpospolita” informuje, że do banków zaczynają zgłaszać się inwestorzy, którzy nie są w stanie spłacać zaciągniętych na inwestycje w OZE kredytów.

Problemy uderzają głównie w małych inwestorów, którzy sprzedają zielone certyfikaty na Towarowej Giełdzie Energii. W czasie, gdy wielu z nich planowało swoje inwestycje, certyfikaty kosztowały ponad 200 zł/MWh, dzisiaj mogą na nich zarabiać niewiele ponad 30 zł/MWh. Dla wielu z nich taka sytuacja oznacza widmo bankructwa i niemożliwość spłacenia kredytów. To z kolei może uderzyć w banki, które finansowały budowę krajowego potencjału odnawialnych źródeł energii.

REKLAMA

„Rzeczpospolita” wylicza, powołując się na Piotra Matwieja ze Związku Banków Polskich, że wartość kredytów przyznanych na OZE wynosi obecnie około 12 mld zł, z czego większość – około 90 proc. – dotyczy farm wiatrowych, w które dodatkowo uderzają niekorzystne zapisy przyjętej niedawno ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.

– Problemy ze spłatą mogą się pojawiać najpierw u najsłabszych, czyli firm rodzinnych z polskim kapitałem. One nie mają żadnej poduszki finansowej umożliwiającej złagodzenie regulacji – „RZ” cytuje Piotra Matwieja, który dodaje, że obecne problemy operatorów instalacji OZE przełożą się na wyższe koszty kolejnych pożyczek dla tego sektora.

Część banków może w ogóle wycofać się z finansowania inwestycji w odnawialne źródła energii ze względu na zbyt duże ryzyko.

Wśród instytucji bankowych, które przyznały kredyty na OZE, jest m.in. BOŚ Bank z portfelem kredytów szacowanym na ok. 2,3 mld zł, a także Alior Bank, PKO BP i Raiffeisen Polbank, które mogły przyznać na OZE kredyty warte po ok. 1 mld zł. Kredyty na budowę m.in. farm wiatrowych udzieliły też mBank, DNB czy BGŻ BNP Paribas. „Rzeczpospolita” szacuje, że problem kredytów na OZE dotyczy około 8-10 banków.

„RZ” komentuje, że w Ministerstwie Energii nie widać planów, które mogłyby poprawić sytuację inwestorów zagrożonych bankructwem. Rząd pomógł wcześniej właścicielom biogazowni rolniczych – co ma związek z rządowym poparciem dla rozwoju tej technologii OZE. Zupełnie inny stosunek rząd ma jednak do farm wiatrowych, które – podobnie jak elektrownie fotowoltaiczne i czy wodne – nie otrzymały podobnych preferencji jak biogazownie.

Sytuację inwestorów mogą jeszcze pogorszyć rozporządzenia, które chce wprowadzić Ministerstwo Energii, a przeciwko którym zaprotestował m.in. sektor bankowy.

REKLAMA

Przygotowane przez Ministerstwo Energii projekty regulacji mogą pogłębić kryzys na rynku zielonych certyfikatów, utrzymując ich dużą nadpodaż i niską cenę. Rozporządzenie przygotowane przez ME, zakładające zmniejszenie obowiązku OZE na przyszły rok, zmierza bowiem do zmniejszenia popytu na zielone certyfikaty poprzez wprowadzenie na przyszły rok relatywnie niskiego obowiązkowego udziału zielonej energii w miksach podmiotów zobowiązanych do realizacji obowiązku OZE.

Jak wynika z przedstawionego projektu rozporządzenia Ministerstwo Energii chce w ramach obowiązku OZE na 2017 r. wydzielić osobny obowiązek zakupu świadectw pochodzenia za energię produkowaną w biogazowniach rolniczych, który miałby wynieść 0,5 proc. Natomiast obowiązek zakupu zielonych certyfikatów od operatorów pozostałych typów odnawialnych źródeł energii miałby wynieść tylko 15,5 proc. 

Tymczasem tekst obowiązującej ustawy o OZE mówi o podniesieniu obowiązku zakupu i umarzania świadectw pochodzenia w 2017 r. do poziomu odpowiednio 0,65 proc. dla biogazowni i 19,35 proc. dla pozostałych OZE.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu wystąpił Związek Banków Polskich i osobno BOŚ Bank, wzywając do wycofania się z obniżenia obowiązku OZE na przyszył rok.

W swoim stanowisku do projektów rozporządzeń przedstawionych przez Ministerstwo Energii Związek Banków Polskich zaapelował ponadto o wprowadzenie aukcji „migracyjnych”, które umożliwią wyjście inwestorów w niekorzystnego systemu zielonych certyfikatów i przejście do systemu aukcyjnego.

– Wobec aktualnych, bardzo niskich cen praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia energii elektrycznej z OZE (zielonych certyfikatów), wskazanym jest stworzenie mechanizmu umożliwiającego istniejącym projektom we wszystkich branżach OZE (wiatr, MEW, biomasa, PV), dalsze funkcjonowanie z uwagi na znaczący wkład do zapewnienia określonego poziomu udziału energii z OZE w bilansie energetycznym – komentował Związek Banków Polskich.

ZBP zaproponował ponadto wprowadzenie zasady oznaczania zielonych certyfikatów zgodnie z rokiem wydania i wykorzystanie ich do realizacji obowiązku OZE jedynie za rok, w którym zostały wydane, a także za rok kolejny.

ZBP zaapelował też o rezygnację z planowanego zlikwidowania obowiązku zakupu zielonej energii przez tzw. sprzedawców zobowiązanych, co wprowadziłoby dodatkowy element niepewności wśród producentów energii  z OZE. Taki zapis zakładający odejście od dotychczasowego obowiązku zakupu energii wyprodukowanej z OZE przyjęto w ostatniej nowelizacji ustawy o OZE.

– Niski poziom ceny zielonych certyfikatów może prowadzić do konieczności restrukturyzacji udzielonych przez banki kredytów, co niewątpliwie może przełożyć się na znaczący poziom strat. Należy podkreślić, że finansowanie udzielone przez sektor bankowy inwestorom OZE cechuje się wysokimi kwotami i długim okresem spłaty. Takie straty na portfelu kredytów finansujących OZE przyczynia się do ograniczenia przez banki finansowania nowych projektów OZE, w tym tak potrzebnych klastrów energii – komentuje Związek Banków Polskich. 

red. gramwzielone.pl