PIGEOR wzywa premier Szydło do interwencji na rynku OZE

PIGEOR wzywa premier Szydło do interwencji na rynku OZE
Premier Beata Szydło. Fot. Kancelaria Premiera RP, flickr cc

Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej zwróciła się z apelem do premier Beaty Szydło o wysłuchanie i wsparcie branży OZE, dla której  jak to okreśła PIGEOR  kolejne decyzje rządu, takie jak przyjęcie tzw. ustawy odległościowej i doprowadzenie do drastycznego spadku cen zielonych certyfikatów, oznaczają upadek i bankructwo.

– Niepubliczni inwestorzy z branży energetyki odnawialnej w Polsce od kilku lat wystawiani są przez rządzących na ciężkie próby, osłabiające coraz bardziej zdolność i wolę do realizacji planowanych przedsięwzięć. Jednocześnie w publicznych wystąpieniach prominentni przedstawiciele Rządu i Parlamentu przekazywali i nadal przekazują opinii publicznej wiele półprawd, a nawet nieprawdziwych informacji, mających w szczególności uzasadniać bezprecedensowe w polskiej historii gospodarczej uderzenie tylko w jedną branżę – branżę energetyki wiatrowej – komentuje Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej. 

– Ostatnie propozycje projektów rozporządzeń do ustawy o odnawialnych źródłach energii, przygotowane i opublikowane przez Ministra Energii wydają się potwierdzać podejrzenia, że instytucje Państwa, świadomie lub w wyniku zmanipulowania przez układ korporacyjno-biznesowy dominujący w dzisiejszej energetyce, prowadzą konsekwentną akcję niszczenia branży OZE w jej obecnym kształcie.

REKLAMA

Chodzi m.in. o rozporządzenie dotyczące obniżenia, ważnego dla producentów energii z OZE działających w dotychczasowym systemie wsparcia, obowiązku zakupu zielonych certyfikatów, którego projekt przedstawiło ostatnio Ministerstwo Energii. Więcej na ten temat w artykule: ME chce obniżyć obowiązek zakupu zielonych certyfikatów na 2017 r.

PIGEOR wzywa premier Beatę Szydło, w formie listu otwartego, o zablokowanie „szkodliwych działań podejmowanych i promowanych przez Ministerstwo Energii, w tym w szczególności przyjmowania aktów prawnych, które przypieczętują zniszczenie branży wiatrowej”. 

Poniżej zamieszczamy treść listu do premier Beaty Szydło, wystosowanego przez PIGEOR. 

Szanowna Pani Premier,

Niepubliczni Inwestorzy z branży energetyki odnawialnej w Polsce od kilku lat wystawiani są przez rządzących na ciężkie próby, osłabiające coraz bardziej zdolność i wolę do realizacji planowanych przedsięwzięć. Przedłużająca się niezdolność poprzedniego rządu do wypracowania spójnej, wpisującej się w trendy ogólnoświatowe strategii rozwoju nowoczesnej energetyki, kilkuletnie opóźnienia w transpozycji Dyrektywy o odnawialnych źródłach energii, a ostatnio ciągłe zmiany w prawie, niekorzystne dla branży OZE i zasadniczy spadek rentowności inwestycji w wyniku destrukcji systemu wsparcia, spowodowanej wycofaniem się organów Państwa z roli regulatora rynku zielonych certyfikatów to tylko kilka przykładów.

Jednocześnie w publicznych wystąpieniach prominentni przedstawiciele Rządu i Parlamentu przekazywali i nadal przekazują opinii publicznej wiele półprawd, a nawet nieprawdziwych informacji, mających w szczególności uzasadniać nie mające precedensu w polskiej historii gospodarczej uderzenie tylko w jedną branżę – branżę energetyki wiatrowej. W najlepszym przypadku świadczy to o braku wiedzy w tej dziedzinie i uleganiu demagogicznym argumentom. W praktyce obniża i tak bardzo niski kapitał zaufania polskiego społeczeństwa do przedsiębiorców, nie tylko prywatnych. Problemy z uzgodnieniem przebiegu linii 400 kV z Kozienic realizowanej przez państwową spółkę – Polskie Sieci Energetyczne – są właśnie konsekwencją nakręcania spirali strachu.

PIGEOR jako Izba branżowa, tak jak wiele innych organizacji i ekspertów niezależnych od wielkich korporacji energetycznych, ostrzegała o związanych z tym zagrożeniach polityków wszystkich opcji, w poprzedniej i obecnej kadencji. Jak się okazuje bez skutku, gdyż nieprzyjazne działania trwają.

Ostatnie propozycje projektów rozporządzeń do ustawy o odnawialnych źródłach energii, przygotowane i opublikowane przez Ministra Energii wydają się potwierdzać podejrzenia, że instytucje Państwa, świadomie lub w wyniku zmanipulowania przez układ korporacyjno-biznesowy dominujący w dzisiejszej energetyce, prowadzą konsekwentną akcję niszczenia branży OZE w jej obecnym kształcie.

REKLAMA

W szczególności dotyczy to drastycznego 3-4-krotnego zwiększenia podatku od inwestycji wiatrowych, do poziomu 15-krotnie wyższego niż analogiczne obciążenia energetyki węglowej, oraz doprowadzenia do spadku cen zielonych certyfikatów do najniższego w historii poziomu, nie pozwalającego nawet pokryć całości wspomnianego podatku od nieruchomości. Stawia to całą branżę, w której inwestorzy niepubliczni zainwestowali co najmniej 30 mld zł, w obliczu bankructwa.

Działanie to wydaje się być celowe, gdyż przedstawiciele Ministerstwa Energii byli wielokrotnie informowani o takich właśnie skutkach zmian w prawie dla branży wiatrowej. Wpisuje się ono także w logiczny ciąg szkodliwych działań i zaniechań poprzedniej ekipy rządowej.

Wbrew oczekiwaniom niektórych promotorów tych wrogich dla branży wiatrowej, ale także pośrednio dla innych branż OZE działań siłownie wiatrowe nie znikną z polskiego krajobrazu, ani nie przestaną produkować energii, tak podobno „destrukcyjnej dla systemu elektroenergetycznego”.

Praktycznym skutkiem ostatnio przyjętych i planowanych regulacji prawnych będzie przejęcie majątku niepublicznych inwestorów za bezcen przez przygotowujące się już do tego – różnej proweniencji – fundusze inwestycyjne lub kontrolowane przez Państwo spółki energetyczne. Stracą przedsiębiorcy, stracą też banki, które sfinansowały te inwestycje, których przecena może sięgnąć nawet 70 proc. wartości początkowej.

Trudno się więc dziwić, że polskim inwestorom działania te kojarzą się ze słynnymi „domiarami” wymierzanymi przez władze PRL w tak zwanych „prywaciarzy”. Bowiem sektor OZE to w dużej mierze firmy z krajowym, polskim kapitałem i mali przedsiębiorcy, którzy wierząc w sens rozwoju czystej energetyki zdecydowali się na rozwój działalności zaciągając wieloletnie kredyty – w obecnej sytuacji ich spłata staje się niemożliwa.

Natomiast dla inwestorów zagranicznych jest to sygnał, iż Polska przestała być miejscem bezpiecznego inwestowania, w którym długofalowe zobowiązania i zachęty formułowane przez rząd jednej opcji nie są respektowane przez ich następców. Psuje to reputację Państwa, ale także naraża Skarb Państwa na znaczące roszczenia odszkodowawcze i sprawi, że także inne pożądane przez Rząd inwestycje będą realizowane wszędzie, tylko nie w Polsce. Sygnały tego już obserwujemy.

Nasze oburzenie budzi także zastosowany przez Ministerstwo Energii tryb konsultacji społecznych. Ogłoszono je w szczycie okresu urlopowego i przeznaczono na nie jedynie 6 dni, co jest sprzeczne nie tylko z dobrą praktyką, ale także z zapisami Regulaminu Rady Ministrów (min 10 dni). Utwierdza to branżę OZE w przekonaniu, że same konsultacje wydają się stanowić jedynie formalność, z którą nikt z rządu się nie będzie liczył, tak jak nie brano pod uwagę naszych poprzednich ostrzeżeń.

Dlatego też, zwłaszcza w imieniu polskich przedsiębiorców, wzywamy Panią Premier do zablokowania szkodliwych działań podejmowanych i promowanych przez Ministerstwo Energii, w tym w szczególności przyjmowania aktów prawnych, które przypieczętują zniszczenie branży wiatrowej.

Jednocześnie postulujemy zorganizowanie jak najszybciej forum publicznej rzetelnej debaty, na którym przedstawiciele Rządu, parlamentu i branży OZE wypracują wspólne stanowisko odnośnie do:

  • sposobów osłony inwestycji już zrealizowanych, w tym przywrócenia równowagi na rynku zielonych certyfikatów i docelowej reformy systemu wsparcia OZE  z założeniem, że będzie ono systematycznie ograniczane dla nowych inwestycji
  • optymalnego z punktu widzenia potrzeb polskiej gospodarki miksu energetycznego oraz roli przedsiębiorców niepublicznych i prosumentów w jego kształtowaniu.

Jak dotąd dyskusja w tym zakresie, o ile w ogóle jest prowadzona, toczy się tylko wewnątrz obozu rządzącego. Warto wysłuchać w tej sytuacji także głosu branży, która już udowodniła, że jest w stanie sprawnie realizować inwestycje i pozyskiwać na to środki, czego nie można powiedzieć o dużych korporacjach energetycznych.

Z poważaniem

Prof. dr hab. Andrzej Radecki, prezes PIGEOR