ClientEarth: Plan Morawieckiego dla energetyki jest nierealny

ClientEarth: Plan Morawieckiego dla energetyki jest nierealny
C.P.Storm, flickr cc

Opinia. Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju zaprezentowana przez Ministerstwo Rozwoju (tzw. plan Morawieckiego) to raczej lista życzeń o modernizacji polskiej energetyki, a nie dokument strategiczny, który ma szansę na wdrożenie. Plan powstał w oderwaniu od realiów ekonomicznych, a silne wsparcie dla inwestycji w paliwa kopalne mija się z celami międzynarodowej i unijnej polityki klimatycznej, które mówią o stopniowym odchodzeniu od wysokoemisyjnych źródeł energii  pisze Ilona Jędrasik z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. 

Węgiel, atom, łupki, czyli jak Polska będzie inwestować

“Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” zakłada między innymi, że do 2030 roku uda się zastąpić stare elektrownie węglowe nowymi, a także uratować polskie górnictwo. Równocześnie Ministerstwo Rozwoju zamierza przywrócić do życia projekt budowy elektrowni jądrowej, wspierać wydobycie gazu niekonwencjonalnego, a nawet prowadzić projekty zgazowywania węgla – wszystkie z wymienionych technologii są bardzo kosztowne, a niektóre – jak przemysłowa eksploatacja gazu łupkowego – już dawno uznane za mało realne.

REKLAMA

Pomimo ogromnych kosztów, jakie wiązałyby się z takimi inwestycjami, Ministerstwo Rozwoju zakłada się, że ceny energii elektrycznej dla odbiorcy końcowego nie tylko nie wzrosną, ale może wręcz spadną. 

Tymczasem już sam projekt rynku mocy, z którego ma być odbudowywana flota węglowa, pociągnie za sobą wzrost wydatków na energię elektryczną rzędu 18-20 proc. dla przeciętnego gospodarstwa domowego. Polski konsument może zwyczajnie nie być w stanie sfinansować dodatkowo jeszcze całego szeregu innych niezwykle kosztownych projektów (sam projekt budowy pierwszych dwóch bloków elektrowni jądrowej to koszt rzędu 56 mld złotych).

REKLAMA

Energetyka prosumencka i odnawialna w narożniku

Projekt wspomina wprawdzie o rozwoju odnawialnych źródeł energii, ale Ministerstwo nie przedstawiło, ile procent energii miałoby pochodzić z odnawialnych źródeł do 2030 roku. Co więcej, w kontekście rozwoju OZE pomijane są najszybciej rozwijające się technologie, takie jak energetyka wiatrowa i słoneczna, na rzecz tzw. „stabilnych źródeł”.

Rodzi to podejrzenia, że najbardziej wspierana miałoby być współspalanie węgla z biomasą – technologia ani efektywna, ani niskoemisyjna.

Na pierwszy rzut oka pewną „świeżością” jest wsparcie dla tzw. klastrów energii. Koncepcja klastrów energii została już ujęta w znowelizowanej ustawie o odnawialnych źródłach energii, ale mimo tego na podstawie obowiązujących przepisów trudno wyobrazić sobie, jak taki klaster miałby funkcjonować.

Co więcej, strategia zakłada, że do 2030 roku powstanie zaledwie pięć takich klastrów – dla porównania w Niemczech działa już ponad 900 spółdzielni energetycznych. Projekt całkowicie pomija także udział prosumentów w rynku energetycznym, co jest niesprawiedliwym niedocenieniem tej formy budowy bezpieczeństwa energetycznego w Polsce.

Ilona Jędrasik, Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi