Sejm przyjął nowelizację ustawy o OZE. Co teraz?
Dzisiaj Sejm przyjął nowelizację ustawy o OZE, która ma wprowadzić całkowicie nowe zasady wsparcia dla prosumentów i zmienić system aukcyjny w kierunku większego wsparcia dla produkcji energii z biomasy i współspalania. Teraz ustawą zajmą się senatorowie, a następnie trafi ona do podpisu prezydenta. Nowe zasady wsparcia dla producentów zielonej energii mają wejść w życie już 1 lipca br., jednak już teraz Ministerstwo Energii, które jest faktycznym autorem tej nowelizacji, informuje, że będą kolejne nowelizacje, które mają doprecyzować wprowadzane właśnie przepisy.
Dzisiaj w Sejmie za przyjęciem nowelizacji ustawy o odnawialnych źródeł energii zagłosowało 244 posłów, 177 było przeciw, a od głosu wstrzymało się 19 posłów. „Za” głosowali wszyscy posłowie PiS, 13 posłów Kukiz’15, dwóch posłów WiS oraz dwóch posłów niezależnych (Jan Klawiter, Janusz Sanocki). Przeciwko głosowali wszyscy posłowie PO, Nowoczesnej i PSL, a także czterech posłów Kukiz’15. Od głosu wstrzymało się 18 posłów Kukiz’15 oraz jeden poseł niezależny ( Ryszard Galla). Nie głosowało 20 posłów.
Projekt nowelizacji, zgłoszony jako poselski, a będący de facto projektem rządowym, był procedowany w Sejmie w ekspresowym tempie. Procedowanie projektu jako poselski umożliwiło pominięcie wcześniejszych konsultacji międzyresortowych oraz konsultacji społecznych, które musiałyby towarzyszyć projektowi rządowemu.
Sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa, która procedowała ten projekt, potrzebowała na jego dopracowanie tylko czterech posiedzeń. W tym czasie przyjęto kilkadziesiąt poprawek, z których większość zgłosili formalni autorzy projektu, czyli grupa posłów PiS.
Wcześniej sejmowa komisja głosami posłów PiS nie zgodziła się na postulowane przez posłów opozycji i branżę OZE wysłuchanie publiczne, a także na powołanie podkomisji, która zajęłaby się dopracowaniem zapisów nowelizacji.
Najbardziej skorzysta współspalanie?
Jednocześnie nowelizacja zmienia zasady dotychczas wpisanego do ustawy o OZE systemu aukcyjnego. Jak argumentowali przedstawiciele Ministerstwa Energii, nowy system aukcji ma promować produkcję energii odnawialnej głównie za pomocą stabilnej generacji. Wygranym tych zmian może być technologia współspalania biomasy z węglem.
Na zmianach w systemie aukcji straci energetyka wiatrowa, która dodatkowo stanęła w trudnej sytuacji wobec uchwalenia przez parlament ustawy o inwestycjach wiatrowych, nazywanej przez branżę wiatrową ustawą antywiatrakową.
Do nowelizacji ustawy o OZE wpisano kontrowersyjne zapisy dotyczące tzw. drewna energetycznego czy niejasne regulacje dotyczące biomasy zanieczyszczonej. Urząd Regulacji Energetyki wskazywał, że te zapisy mogą prowadzić do trudnych do zweryfikowania nadużyć przy spalaniu biomasy w elektrowniach i de facto wyłudzania wsparcia przysługującego za produkcję zielonej energii.
Nowelizacja ustawy nie rozwiązuje problemów, które powstały na rynku zielonych certyfikatów, w dotychczas stosowanym systemie wsparcia dla OZE. W zakresie tego systemu wpisano do nowelizacji natomiast wycofanie się z obowiązku zakupu zielonej energii przez tzw. sprzedawcę zobowiązanego, co ma nastąpić za półtora roku, a do tzw. obowiązku OZE wprowadzono osobny obowiązek zakupu zielonej energii z biogazowni, co ma poprawić sytuację finansową właścicieli biogazowni, ale wpłynie niekorzystnie na działających w systemie zielonych certyfikatów operatorów innych elektrowni OZE.
Nowelizacja ustawy o OZE wprowadza też, sprzyjające rozwojowi energetyki rozproszonej, regulacje zmierzające do tworzenia lokalnych kooperatyw energetycznych – spółdzielni i klastrów energetycznych. Te podmioty mają wziąć udział w systemie aukcyjnym, jednak jak już teraz przyznaje Ministerstwo Energii, system spółdzielni i klastrów będzie wymagać doprecyzowania w kolejnych nowelizacjach ustawy o OZE.
Nowy system rozliczeń dla prosumentów
Przyjęcie nowelizacji ustawy o OZE oznacza usunięcie z niej zapisów dotyczących systemu taryf gwarantowanych, z których, ubiegłoroczną decyzją Sejmu, mieli korzystać najmniejsi producenci energii w mikroinstalacjach o mocy do 10 kW.
Po nowelizacji, w ustawie o OZE znajdziemy nową definicję prosumenta, dzięki której z preferencji przy inwestycjach prosumenckich ma skorzystać szerszy katalog podmiotów, w tym nie tylko gospodarstwa domowe, ale także m.in. instytucje należące do sektora publicznego.
Problemem w tym przypadku może być jednak fakt, że, zgodnie z definicją prosumenta wpisaną do nowelizacji ustawy o OZE, prosument, aby nim zostać, musi posiadać umowę kompleksową, co wkluczy pewne grono potencjalnych inwestorów.
Kolejny minus definicji prosumenta to nieuwzględnienie w niej przedsiębiorców. Ministerstwo Energii tłumaczy, że wynika to z problematycznych kwestii podatkowych, jednak zapewnia, że ta sprawa ma być przez ME dopracowana w najbliższych miesiącach i powinna pojawić się w kolejnych zmianach w ustawie o OZE.
W toku prac w Sejmie poprawiono wstępne propozycje w nowym systemie wsparcia dla prosumentów, którzy mają korzystać z tzw. opustów. Za oddanie do sieci nadwyżek nieskonsumowanej energii prosumentom ma przysługiwać tzw. opust na energię pobraną od operatora. Opust będzie liczony od części zmiennych na rachunku (energią i dystrybucja), ale bez opłat stałych (opłata przejściowa i opłata o OZE). Rozliczanie z zakładem energetycznym ma następować w okresach rocznych.
Początkowo Ministerstwo Energii zaproponowało, aby opust wyniósł 1:0,7 dla instalacji o mocy do 7 kW, 1:0,5 dla instalacji o mocy 7-40 kW, a także 1:0,35 dla mikroinstalacji zbudowanych z dotacją. Ostatecznie jednak podniesiono poziom opustów do 1:0,8 dla instalacji o mocy do 10 kW i do 1:0,7 dla pozostałych mikroinstalacji o mocy do 40 kW, a także wydłużono okres wsparcia z proponowanych na początku 10 lat do 15 lat. Po tym okresie nowelizacja nie przewiduje jakichkolwiek zasad traktowania nadwyżek nieskonsumowanej energii.
Dodatkowo na etapie prac nad nowelizacją wprowadzono poprawkę, która ma rozwiązać problem tzw. bilansowania międzyfazowego.
Autorzy nowelizacji ustawy o OZE, czyli de facto Ministerstwo Energii, wychodzą z założenia, że prosumenci nie powinni sprzedawać nadwyżek wyprodukowanej energii, ale w zamian mogą czerpać korzyści ze swoistej wymiany barterowej z zakładem energetycznym, uzyskując opusty na odbieraną energię – przy uwzględnieniu określonego współczynnika, pomniejszonego o pewną premię za „przechowanie” nadwyżki energii, której prosumenci nie skonsumowali od razu i którą oddali do sieci.
Najkorzystniejszym finansowo rozwiązaniem dla prosumentów pozostanie jak największa autokonsumpcja wyprodukowanej energii, dająca największe oszczędności na rachunku za energię.
W toku prac nad nowelizacją posłowie opozycji zwracali uwagę, że rząd nie przedstawił żadnych analiz wprowadzanego systemu wsparcia, a także prognoz jak dzięki temu systemowi będzie rozwijać się rynek prosumencki.
Skąd opłata przejściowa w ustawie o OZE?
Tłumacząc rezygnację z systemu taryf gwarantowanych Ministerstwo Energii wskazywało, że byłby on zbyt dużym obciążeniem dla odbiorców energii. Jak wyliczały organizacje związane z energetyką obywatelską, koszt dopłat na rachunkach z powodu objęcia prosumentów taryfami gwarantowanymi, wyniósłby ok. 40 groszy na miesiąc.
Tymczasem Ministerstwo Energii przeniosło do nowelizacji ustawy o OZE niejasny system finansowania energetyki konwencjonalnej w ramach tzw. opłaty przejściowej, która jest doliczana do rachunków za energię. Ponadto, w tej nowelizacji podwójnie podniosło wartość tej opłaty – do poziomu 8 zł/miesiąc.
Opłata przejściowa jest dopisywana do rachunków za energię odbiorców końcowych i wynika z kosztów likwidacji kontraktów długoterminowych elektrowni. De facto to forma finansowania konwencjonalnej energetyki, dlatego zastanawia fakt, dlaczego regulacje z nią związane wpisano do ustawy o odnawialnych źródłach energii.
Ministerstwo Energii tłumaczy, że zwiększenie wysokości opłaty przejściowej dla odbiorców (niższą wartość zapłacą m.in. kopalnie) to efekt ogromnego zadłużenia państwowej spółki zarządzającej tą opłatą – tzw. Zarządcy Rozliczeń, którego długi mają sięgać miliarda złotych.
Co teraz?
Po przyjęciu nowelizacji ustawy o OZE przez Sejm teraz trafi ona do Senatu. Senatorowie mogą jeszcze przyjąć do niej poprawki, a jeśli tak się stanie, wówczas ustawa wróci do Sejmu i senackie poprawki będą głosować posłowie. Jeśli Senat nie zgłosi poprawek, wówczas ustawa trafi od razu do podpisu prezydenta.
Dodatkowym etapem wdrażania nowelizacji mogło by być notyfikowanie jej Komisji Europejskiej, aby KE mogła ocenić, czy proponowane przepisy są zgodne z prawem unijnym. Sejmowe biuro legislacyjne zapewniało, że ze względu na poruszane w nowelizacji kwestie związane z pomocą publiczną notyfikacja jest konieczna. Ministerstwo Energii było jednak innego zdania i w efekcie z wdrożeniem nowelizacji nie będziemy czekać na opinię Komisji Europejskiej.
Zapisany w przyjętej dzisiaj przez Sejm nowelizacji ustawy o OZE termin jej wejścia w życie to 1 lipca br. Jeśli do tego czasu nowelizacja jednak nie weszłaby w życie, obowiązywałaby nadal dotychczasowa wersja ustawy o OZE i wówczas od 1 lipca zaczęłyby obowiązywać wpisane do tej ustawy wcześniej zasady nowego systemu wsparcia z rozdziału 4. ustawy o OZE, w tym taryfy gwarantowane i system aukcji w dotychczasowej wersji.
Więcej informacji na temat nowelizacji ustawy o OZE w zakładce: Prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii.
gramwzielone.pl