Sejmowa komisja przyjęła projekt nowelizacji ustawy o OZE

Sejmowa komisja przyjęła projekt nowelizacji ustawy o OZE
Fot. Kancelaria Sejmu RP

Wczoraj sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa przyjęła pozostałe poprawki do projektu nowelizacji ustawy o OZE. Wyniki głosowań były zgodne ze zdaniem wyrażanym przez przedstawicieli Ministerstwa Energii. Dzisiaj około północy projekt nowelizacji ma być przedmiotem debaty na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Nowelizacja ustawy o OZE szybko wychodzi na ostatnią prostą.

Wczoraj posłowie sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa przegłosowali kilkadziesiąt poprawek do nowelizacji ustawy o OZE, zgłaszanych głównie przez autorów projektu, którymi formalnie jest grupa posłów PiS, ale nie jest żadną tajemnicą, że projekt przygotowało Ministerstwo Energii i powinien być procedowany jako projekt rządowy.

Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa obiekcje do przyjmowanych przepisów zgłaszali nie tylko posłowie opozycji i przedstawiciele branży OZE, ale także Urząd Regulacji Energetyki czy sejmowe Biuro Legislacyjne.

REKLAMA

Zmiany w regulacjach dla prosumentów

Wczoraj przyjęto kilka poprawek dotyczących prosumentów. W sprawach dotyczących problemów w relacjach właścicieli mikroinstalacji z zakładami energetycznymi, w tym w zakresie problemów z przyłączeniem, ma orzekać Urząd Regulacji Energetyki, a nie jak wcześniej proponowano sądy.

Wczoraj padły głosy na niekorzyść takiego rozwiązania. Argumentowano, że może ono wydłużyć postępowania, ponieważ po rozstrzygnięciu administracyjnym, dokonanym przez URE, będzie można i tak odwołać się jeszcze do sądu.

Proponowane zmiany poparł Andrzej Bućko z Federacji Konsumentów, zapewniając, że sądownictwo polubowne nie zapewni prosumentom należytego poziomu ochrony.

Wczoraj sejmowa komisja zmieniła też brzmienie regulacji dotyczącej bilansowania międzyfazowego energii z mikroinstalacji. Dopisano fragment mówiący o bilansowaniu międzyfazowym z instalacji wyłącznie trójfazowych. Więcej na ten temat w artykule: Ustawa o OZE: zmiany w propozycji dotyczącej bilansowania międzyfazowego

Opłata przejściowa

W nowelizacji ustawy o OZE znajdziemy kontrowersyjny przepis dotyczący wpisania do tej ustawy spraw związanych z opłatą przejściową, dopisywaną do rachunków za energię odbiorców końcowych i wynikającą z kosztów likwidacji kontraktów długoterminowych elektrowni. W projekcie nowelizacji postuluje się znaczne zwiększenie tej opłaty dla gospodarstw domowych z ok. 3,9 zł do 8 zł miesięcznie.

Podczas procedowania nowelizacji w Sejmie ta sprawa spotyka się z krytyką ze strony posłów opozycji i branży OZE. Zwiększenie tej opłaty może posłużyć do finansowania koncernów energetycznych, co dodatkowo budzi zastrzeżenia pod kątem ewentualnej niedozwolonej pomocy publicznej.

Posłanka PO Gabriela Lenartowicz przekonywała wczoraj, że ustawa o KDT, z którą jest związana tzw. opłata przejściowa, nie ma związku z ustawą o OZE i pytała o przyczynę, dla której sprawy związane z opłatą przejściową wpisano do projektu nowelizacji ustawy o OZE.

Posłanka PO przypominała, że dotychczasowy system regulujący kwestię opłat przejściowych był notyfikowany Komisji Europejskiej i pytała czy nowe rozwiązania dot. opłaty przejściowej w ustawie o OZE też będą notyfikowane. Zwracała przy tym uwagę na brak takiej informacji w uzasadnieniu projektu nowelizacji.

Tomasz Dąbrowski z Ministerstwa Energii uzasadniał plan wpisania opłaty przejściowej do ustawy o OZE faktem, że ta ustawa wprowadza zmiany dotyczące gromadzenia środków finansowych z tzw. opłaty OZE. Zgodnie z nadal funkcjonującą wersją ustawy o OZE miałaby się tym zajmować spółka Operator Rozliczeń Energii Odnawialnej (OREO), jednak po nowelizacji zadania tej spółki ma przejąć spółka Zarządca Rozliczeń, która do tej pory zajmowała się rozliczeniami związanymi właśnie z opłatą przejściową.

Jak mówił przedstawiciel ME, chodzi o to, aby „jak najpłynniej” można było zarządzać opłatami pobieranymi na rachunkach za energię, a więc opłatą OZE oraz opłatą przejściową

Dodawał, że wpisanie stałych stawek opłaty przejściowej w ustawie  o OZE pozwoli na „uniknięcie fluktuacji tych stawek z roku na rok”, co – jak argumentował – „powodowało często irytację ze strony odbiorców i niezrozumienie skąd nagle takie zmiany”.  

Jak mówił przedstawiciel resortu energii, dotychczas wahania stawek opłaty przejściowej były źle odbierane przez odbiorców, ponieważ trudno było im te zmiany wytłumaczyć, „natomiast nowe rozwiązanie wpisane do ustawy o OZE ma pozwolić na to, aby zbierać odpowiednią ilość środków finansowych i te środki zbierać krócej”.

Gabriela Lenartowicz zauważyła ponadto, że w nowelizacji ustawy o OZE zwiększa się stawki opłat przejściowych dla gospodarstw domowych niemal dwukrotnie – do poziomu 8 zł/MWh, a jednocześnie mniejsze stawki zapłacą niektóre grupy odbiorców, w tym kopalnie.

Posłanka PO pytała też, czy Ministerstwo Energii dysponuje analizami finansowymi i prognozami skutków wprowadzanych zmian w zakresie opłaty przejściowej.

Przedstawiciele Ministerstwa Energii nie odpowiedzieli wczoraj na pytania posłanki Lenartowicz, ale zapewnili, że dostarczą odpowiedzi w późniejszym terminie, na pytania zadane na piśmie.

Biomasa zanieczyszczona

Kolejna kotrowersyjna sprawa w nowelizacji ustawy o OZE, która była przedmiotem dyskusji na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji, to regulacja związana z produkcją energii z tzw. biomasy zanieczyszczonej.

Wczoraj w Sejmie przedstawiciele Urzędu Regulacji Energetyki zaprotestowali przeciwko zaproponowanej w projekcie nowelizacji ustawy o OZE definicji biomasy zanieczyszczonej, która zdaniem URE umożliwi powstanie nadużyć i wymuszania dodatkowych zielonych certyfikatów poprzez celowe zwiększanie wartości opałowej biomasy spalanej w elektrowniach. Zdaniem Urzędu, proponowane przepisy uniemożliwią mu skuteczne kontrolowanie biomasy funkcjonującej w systemie wsparcia dla OZE. Więcej na ten temat w artykule: URE: zmiany w ustawie o OZE grożą nadużyciami w energetyce biomasowej

REKLAMA

URE: potrzebne dodatkowe fundusze na platformę aukcyjną

Urząd Regulacji Energetyki wnioskował też wczoraj o zwiększenie środków na zarządzanie systemem aukcyjnym w związku z planowanymi w noweliazacji zmianami w jego zasadach. Chodziło dokładnie o dodatkowe środki na niezbędne modyfikacje w internetowej platformie aukcyjnej, za pomocą której mają być prowadzone aukcje i którą wcześniej zamówił URE.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski odpowiadał, że przygotowując internetową aukcję można skorzystać z powszechnie dostępnego oprogramowania i że wprowadzenie do systemu aukcji kilku koszyków nie wymaga jego zdaniem zwiększenia budżetu URE na prace programistyczne przy modyfikacji internetowej platformy.

Poprawka URE dotycząca zwiększenia środków na modyfikację internetowej platformy aukcyjnej przepadła, nie podlegając nawet głosowaniu.

Brak zmian w systemie zielonych certyfikatów

Podczas wczorajszej dyskusji w Sejmie przewinął się też wątek problemów dotychczasowego systemu zielonych certyfikatów, powstałych na skutek rynkowej nadpodaży certyfikatów i skutkujących problemami finansowymi producentów zielonej energii.

Ceny zielonych certyfikatów w notowaniach sesyjnych na Towarowej Giełdzie Energii w ostatnich tygodniach systematycznie spadają, a ostatnio osiągnęły rekordowo niski poziom poniżej 70 zł/MWh. To stawia w trudnej sytuacji wielu producentów zielonej energii sprzedających certyfikaty za pośrednictwem TGE.

Wczoraj w Sejmie przedstawiciele branży OZE wnioskowali o podniesienie tzw. obowiązku OZE z 15 proc. do 20 proc., co zwiększyłoby popyt na zielone certyfikaty i zmniejszyło ich nadpodaż, umożliwiając wzrost ich ceny i przychodów producentów energii z OZE.

Jedna z wprowadzonych ostatnio poprawek do nowelizacji zakłada wydzielenie osobnego obowiązku dla biogazowni. To może poprawić sytuację stojących na skraju bankructwa właścicieli biogazowni, jednak zmniejszy popyt na zielone certyfikaty z innych źródeł OZE.

Postulatu zwiększenia obowiązku OZE nie poparło jednak Ministerstwo Energii, ani posłowie sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa.

W kwestii dotychczasowego systemu wsparcia i wpisanego do niego obowiązku zakupu energii przez sprzedawców zobowiązanych przedstawiciele koncernów energetycznych wnioskowali o skrócenie okresu funkcjonowania tego obowiązku, który – zgodnie z projektem nowelizacji – miałby potrwać jeszcze półtora roku po wejściu w życie nowelizacji.

Jak zapewniał przedstawiciel Energi, funkcjonowanie obowiązku zakupu energii po cenie URE przez sprzedawców zobowiązanych, w stosunku do cen rynkowych energii, to dodatkowe koszty dla sprzedawców zobowiązanych liczone w skali roku w setkach milionów złotych.

Według wyliczeń Energi, każdy miesiąc obowiązywania dotychczasowych przepisów oznacza dla tej grupy energetycznej kilkanaście milionów złotych strat.

Przedstawiciel Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE), organizacji reprezentującej koncerny energetycznej, wyliczał, że każde pół roku obowiązywania takich przepisów to straty dla sprzedawców zobowiązanych wynoszące 150 mln zł.

Przedstawiciel Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej powiedział natomiast, że PKEE nie przedstawił wyliczeń podanej kwoty, mimo próśb PSEW, a rzeczywiście ta strata jest minimalna.

Skróceniu obowiązywania półtorarocznego vacatio legis na przepisy dotyczące obowiązku zakupu zielonej energii przez sprzedawców zobowiązanych sprzeciwiło się Ministerstwo Energii. Wiceminister Piotrowski określił dane przekazane przez PKEE jako „przeszacowane”.

Brak notyfikacji pomocy publicznej

Wczoraj podczas procedowania w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o OZE usłyszeliśmy sprzeczne opinie Ministerstwa Energii zaprzeczającego konieczności notyfikowania projektu nowelizacji ustawy o OZE, a także sejmowego biura legislacyjnego, które wskazywało, że nowelizacja może być konieczna ze względu na wprowadzaną zmianę przepisów dotyczących pomocy publicznej. Więcej na ten temat w artykule: Notyfikacja nowelizacji według ME niepotrzebna. Prawnicy są innego zdania

Drugie czytanie

Po wczorajszym przyjęciu projektu nowelizacji ustawy o OZE przez Komisję Energii i Skarbu Państwa dzisiaj późnym wieczorem ma on być przedmiotem debaty na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Sprawozdawcą projektu będzie poseł PiS Maciej Małecki.

Jak zapowiedział szef sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa Marek Suski, komisja zbierze się ponownie jutro, aby rozpatrzyć zgłoszone poprawki.

Zgodnie z intencją rządu i datą wpisaną do projektu nowelizacji ustawy o OZE, powinna ona wejść w życie 1 lipca, czyli już za trzy tygodnie. 

gramwzielone.pl