Ustawa o OZE znowu w Sejmie. Zamiana ról, PO broni taryf gwarantowanych

Ustawa o OZE znowu w Sejmie. Zamiana ról, PO broni taryf gwarantowanych
Fot. Kancelaria Sejmu RP

W lutym 2015 r. podczas głosowania ustawy o OZE Platforma Obywatelska jako jedyna partia głosowała przeciwko preferencyjnym zasadom inwestowania w domowe instalacje OZE w ramach systemu taryf gwarantowanych. PiS głosował wówczas za taryfami gwarantowanymi, dzięki czemu możliwe było ich finalne przyjęcie. Dzisiaj role się odwracają. Blokująca wcześniej rozwój energetyki obywatelskiej Platforma Obywatelska broni przyjętych w ustawie o OZE taryf gwarantowanych, które chce teraz usunąć PiS. Przeciwko zablokowaniu taryf gwarantowanych występuje Nowoczesna i PSL. Natomiast przeciwko taryfom gwarantowanym jest podobnie jak ponad rok temu Ministerstwo Gospodarki kierowane wówczas przez ministra Janusza Piechocińskiego pełniące teraz obowiązki tego resortu w kwestii OZE Ministerstwo Energii.

Ustawa o OZE wróciła wczoraj do Sejmu za sprawą nowelizacji przygotowanej przez Ministerstwo Energii, w której postuluje się usunięcie systemu taryf gwarantowanych dla najmniejszych producentów energii z domowych mikroinstalacji i zastąpienie ich autorskim systemem upustów przygotowanym przez ME. Rząd chce też znacznie zmodyfikować wpisany do ustawy o OZE system aukcyjny, który ma objąć większe instalacje OZE.

Chociaż projekt nowelizacji przygotowało de facto Ministerstwo Energii, do Sejmu został zgłoszony jako projekt poselski. Resort energii uniknął w ten sposób konieczności przeprowadzenia konsultacji, w tym konsultowania projektu na szczeblu rządowym.

REKLAMA

Taki zabieg ma przyspieszyć przyjęcie nowych regulacji, tak aby weszły w życie do 1 lipca br. Na przeforsowanie projektu nowelizacji ustawy przez parlament pozostaje jednak już tylko kilka posiedzeń Sejmu.

Pierwsze z nich, podczas którego rozpoczęło się procedowanie nowelizacji ustawy o OZE, odbywa się w tym tygodniu. Wczoraj na plenarnym posiedzeniu wyznaczona do roli posła sprawozdawcy Ewa Malik z Prawa i Sprawiedliwości odczytała uzasadnienie przygotowanych regulacji.

Posłanka PiS uzasadniała, że plan wykreślenia z ustawy o OZE taryf gwarantowanych wynika z faktu, że „obecny mechanizm dla prosuementów jest oparty na dystrybuowaniu pomocy publicznej, dlatego jest propozycja innego mechanizmu”.

Pierwotnie taryfy gwarantowane miały wejść w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. Jednak tuż przed końcem grudnia 2015 r. PiS przygotował nowelizację ustawy o OZE, która odroczyła termin wejścia w życie nowych regulacji do 1 lipca br. Posłowie tej partii i przedstawiciele rządu tłumaczyli wówczas, że ten zabieg ma dać czas na doprecyzowanie nieścisłości w systemie taryf gwarantowanych. Szybko jednak okazało się, że Ministerstwo Energii chce całkowicie usunąć taryfy gwarantowane, w zamian proponując prosumentom autorski system upustów.

Posłanka Malik tłumaczyła wczoraj w Sejmie, że zdaniem autorów projektu nowelizacji nowy system rozliczeń dla prosumentów „będzie prowadzić do rozwoju tego segmentu rynku OZE bez kosztów dla innych odbiorców”.

Wyliczyła, że wsparcie w systemie taryf gwarantowanych kosztowałoby w pierwszym roku, przy założeniu, że działa 25 proc. z przewidzianego potencjału 800 MW mikroinstalacji, aż 94 mln zł. Jak oceniła, koszt utrzymania wszystkich 800 MW mikroinstalacji w systemie taryf gwarantowanych wyniósłby ok. 400 mln zł rocznie.  

Podczas wczorajszej debaty w Sejmie nt. ustawy o OZE poseł PiS Marek Suski zmiany w ustawie o OZE tłumaczył m.in. tym, że „zrealizowaliśmy dotychczasowy celu udziału OZE w polskim miksie energetycznym” i że „przyszedł czas, aby skończyć, kolokwialnie mówiąc, z wolną amerykanką”.

Poseł PiS zapewnił, że nowelizacja zawiera „szereg porządkujących oraz nowatorskich rozwiązań”, do których zaliczył klastry energetyczne, określając, że wpisują się one w „nową filozofię energetyki społecznej”.

Zapewniał, że istnieje konieczność zbudowania nowej polityki wobec OZE, która doprowadzi do urynkowienia energetyki odnawialnej

Warto zauważyć, że w lutym ubiegłego roku, podczas głosowania nad ustawą o OZE Prawo i Sprawiedliwość poparło wprowadzenie taryf gwarantowanych. Teraz PiS chce je z ustawy o OZE usunąć. Natomiast przeciwko taryfom gwarantowanym głosowała wcześniej Platforma Obywatelska. Teraz jednak role się odwracają. PO staje w obronie tego mechanizmu wsparcia dla najmniejszych producentów zielonej energii.

Wczoraj w Sejmie posłanka Platformy Obywatelskiej Gabriela Lenartowicz wytykała autorom nowelizacji, że stworzyli regulacje niespójne, nie określając celu ich przygotowania. Zapewniała, że procesy realizowane w energetyce powinny być transparentne i opierać się na rzetelnych analizach, których brak zarzuciła projektowi przygotowanemu przez Ministerstwo Energii.  

Posłanka PO wniosła jednocześnie o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy o OZE w pierwszym czytaniu.

Gabriela Lenartowicz określiła projekt nowelizacji jako „kolejny zamach na odnawialne źródła energii”, „koniec marzeń o powszechnej energetyce obywatelskiej” czy „kolejną demonstrację lekceważenia regulacji wspólnotowych obowiązujących nas na skutek dobrowolnej, popartej referendum akcesji do Unii Europejskiej”.

Mówiąc o argumentach wysuwanych przez polityków PiS, posłanka Lenartowicz oceniła: – Rozumiem, że ta rewolucja semantyczna przeszła również tą logiczną. Nawiązała przy tym do odbywającej się dzień wcześniej w Sejmie debaty nt. ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, określając ją jako „popis demagogii i przesądów”.

Podkreśliła, że to kolejny projekt ustawy, po ustawie antywiatrakowej, który nie przeszedł konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, a także nie zawiera – wbrew przyjętej praktyce legislacyjnej – oceny skutków regulacji. Uzasadnienie projektu oceniła jako „lakoniczne” i „nie odnoszące się do wszystkich najważniejszych zmian”.

Posłanka Lenartowicz oceniła, że nowe zasady – proponowane przez PiS w miejsce taryf gwarantowanych – oznaczają, że to nie państwo będzie wspierać obywateli, ale obywatele państwo.

Wskazała, że proponowany przez Ministerstwo Energii system upustów jest nieznany w Unii Europejskiej i że okres objęcia prosumentów proponowanymi zasadami rozliczeń ma wynieść tylko 10 lat, podczas gdy w przypadku innych mechanizmów przewiduje się 15 lat.

Posłanka PO wytykała, że w projekcie nowelizacji nie przedstawiono żadnych wyliczeń. – Tym samym nie wiadomo, czy proponowana regulacja gwarantuje zwrot z inwestycji czy stratę finansową – komentowała.

Za najbardziej „bulwersujące” posłanka Platformy Obywatelskiej uznała planowane wprowadzenie do ustawy o OZE opłaty przejściowej, która – jak zauważyła – nie ma związku z odnawialnymi źródłami energii, a „będzie wprowadzała dodatkowy podatek dla polskich rodzin”.

Poseł PO Norbert Obrycki ocenił, że propozycja nowelizacji ustawy o OZE „uniemożliwia stworzenie przez przeciętnego Polaka ekonomicznie uzasadnionego biznesplanu inwestycji w mikroinstalację”.

Poseł Obrycki przestrzegał, że bez taryf gwarantowanych nie będzie inwestycji w produkcję urządzeń OZE i w związku z tym brakuje w proponowanych regulacjach „widocznych korzyści gospodarczych i podatkowych”.

Zauważył też, że „inwestycje prosumenckie rozwinęły się tylko tam, gdzie były taryfy gwarantowane, a nikt w Europie nie ma doświadczeń z systemem upustów”. Ocenił ponadto, że energetyka prosumencka nie rozwinie się, jeśli będzie skrępowana wymogiem wytwarzania energii wyłącznie na własne potrzeby. Wprowadzenie takiego rozwiązania uniemożliwiającego odsprzedaż nadwyżek energii postuluje Ministerstwo Energii.

Z kolei poseł PO Tomasz Nowak wytknął autorom projektu „forsowanie ustawy bez znajomości skutków swoich ustaleń” i „pójście w wielkie ryzyko”. Oceniał, że energia z OZE może podrożeć na skutek nowej konstrukcji systemu aukcyjnego. Pytał jaki Ministerstwo Energii planuje miks OZE i ile będzie w nim współspalania – jak określił – „załatwiającego problem zielonej energii”.

Platforma Obywatelska przypominała wczoraj w Sejmie, że PiS usuwa z ustawy o OZE taryfy gwarantowane mimo, że głosował za ich przyjęciem.

REKLAMA

Podczas wczorajszej debaty w Sejmie zwrócił uwagę brak aktywności głównego eksperta PO w kwestii energetyki, czyli posła Andrzeja Czerwińskiego, który rok temu, jako przewodniczący sejmowej komisji ds. energetyki, mocno blokował przyznanie wsparcia dla najmniejszych producentów zielonej energii w postaci taryf gwarantowanych.

Poseł Krzysztof Sitarski z Kukiz’15 w oświadczeniu swojego klubu zreferował regulacje, które znalazły się w projekcie nowelizacji, swoją uwagę skupiając na potrzebie doprecyzowania definicji instalacji zmodernizowanej. Ocenił, że jego klub popiera dalsze procedowanie nowelizacji, jeśli zostaną uwzględnione „pewne” poprawki.

Poseł Zbigniew Gryglas z Nowoczesnej zarzucał projektowi brak rzetelnych analiz i brak konsultacji społecznych, a także ominięcie wymogów sporządzenia oceny skutków regulacji (OSR).

Ustawa oznacza praktycznie koniec rozproszonej energetyki obywatelskiej – alarmował poseł Gryglas określając, że w „autorskim systemie Ministerstwa Energii” jest wiele wątpliwości, jak ma ten system funkcjonować. Za niekorzystne uznał też skrócenie wsparcia do 10 lat

Poseł Nowoczesnej zauważył też pozytywy w nowelizacji ustawy o OZE. Jego zdaniem korzystne elementy w nowelizacji to rozszerzenie katalogu prosumentów, wprowadzenie instalacji hybrydowych, definicji biomasy lokalnej czy klastrów.

Negatywnie ocenił natomiast postulowany przez rząd powrót do wspierania produkcji energii ze współspalania, a także wprowadzenie „parapodatku” poprzez ponad dwukrotne zwiększenie opłaty przejściowej. Zaznaczył, że nie jest jasne, jaki był tego cel.

Poseł Mirosław Suchoń z Nowoczesnej oceniając przygotowaną przez rząd nowelizację ustawy o OZE, mówił, że „istotą prawa, które jest stanowione, powinna być stabilność”. Komentował, że zmiana systemu wsparcia dla prosumentów „nie będzie sprzyjała zaufaniu do Wysokiej Izby”.

Pytał też jak autorzy nowelizacji szacują ryzyko związane z możliwością niezaakceptowania zmian w ustawie o OZE przez Komisję Europejską.

Poseł Mieczysław Kasprzak z PSL charakteryzował propozycje nowych regulacji jako „antysystem”, „antywsparcie”, „ogólniki, które o niczym nie świadczą”. Kwitował, że „diabeł tkwi w szczegółach” i wytykał brak sensownego okresu zwrotu z inwestycji w domowe mikroinstalacje, który przy niższych współczynnikach w systemie upustów określił na 40 lat.  

Ocenił, że nowelizacja to „próba udowodnienia, że korzystniejsze dla energetyki odnawialnej będzie współspalanie”, a system upustów określił jako wsparcie państwa przez obywateli.

W grudniu 2015 r. poseł PSL stanowczo występował w Sejmie przeciwko odroczeniu wprowadzenia taryf gwarantowanych przez uchwaloną wówczas przez PiS nowelizację ustawy o OZE.

Teraz Mieczysław Kasprzak wnioskował o odrzucenie całego projektu nowelizcaji. Wskazywał jednocześnie, że potrzebne są jedynie poprawki w obowiązującym prawie. Poseł PSL zapowiedział też wnioskowanie o przeprowadzenie tzw. wysłuchania poselskiego ws. nowelizacji, wobec wcześniejszego braku konsultacji społecznych.

Posłowie PSL wytykali też wczoraj w Sejmie autorom projektu nowelizacji brak realnych rozwiązań wobec kryzysu na rynku zielonych certyfikatów, a także brak odniesienia się do kwestii notyfikacji proponowanych przepisów w Brukseli.

Poseł Irenusz Zyska z koła poselskiego Wolni i Solidarni wskazał natomiast na „realne” ryzyko niewypełnienia przez Polskę celu OZE na 2020 r., co jego zdaniem może oznaczać koszty związane z transferami statystycznymi, których wysokość ocenił na 8 mld zł, albo kary finansowe nałożone przez Komisję Europejską.

Stanowisko Ministerstwa Energii

Odpowiedzi na pytania posłów udzielił wczoraj w Sejmie wiceminister energii Andrzej Piotrowski

Tłumacząc, dlaczego Ministerstwo Energii chce wspierać prosumentów tylko przez 10 lat, ocenił, że w systemie aukcyjnym okres wsparcia nie musi wcale wynosić 15 lat. Poinformował, że autorzy nowelizacji nie chcą z góry określić, jaki będzie okres wsparcia w systemie aukcyjnym. Wiadomo, że maksymalnie ma to być 15 lat, jednak – jak zauważył wiceminister – ten okres może być również krótszy. Według pomysłu ME, okres wsparcia ma być podawany każdorazowo w momencie ogłaszania aukcji.

Komentując zasadność inwestycji w mikroinstalacje, według zasad proponowanych przez Ministerstwo Energii, wiceminister stwierdził, że „nie mówimy o opłacalności w sensie gospodarczym, ale mówimy o zainteresowaniu konsumenta poczynieniem tego typu wydatku”.

Wyszliśmy z założenia, że skoro działalność prosumencka nie jest działalnością biznesową, to nie możemy jej rozpatrywać w tej samej kategorii jak przedsiębiorców – komentował, dodając, że „nic nie stoi na przeszkodzie, aby osoba fizyczna zaczęła taką działalność gospodarczą”. Zaznaczył, że nawet wówczas taka osoba może skorzystać z uproszczonych sposobów inwestowania, przewidzianych w ustawie o OZE dla prosumentów.

W kwestii planowanego zwiększenia opłaty przejściowej w ramach mechanizmu KDT ocenił, że działalność OZE powoduje, że „wypadają inne źródła energii” i dlatego „system energetyczny trzeba do tego dopasować”. Jak tłumaczył, KDT to instrument potrzebny na pokrycie kosztów inwestycji w energetyce – ale nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu. To ma być określone w polityce energetycznej, która jest konsultowana.

Odnosząc się do systemu taryf gwarantowanych ocenił, że „promowane przez ten system indywidualne podejście” nie kreuje ”wartościowych społecznie postaw”.

Jak mówił, fakt, że w Polsce działa tylko ok. 20 MW mikroinstlaacji oznacza, że wcześniej nie było dobrych instrumentów wsparcia, które w jego opinii sprzyjały wyłącznie „rozwijaniu technik sprzedażowych instalatorów”, a nie „ruchu społecznego”. – Tworzymy sytuację, która pozwoli na ochronę środowiska, a nie decyduje o tym, co się komu opłaca – ocenił.

Z kolei tłumacząc sytuację nadpodaży zielonych certyfikatów i broniąc planowanego zwiększenia wsparcia dla współspalania wiceminister energii ocenił, że nadpodaż wynika nie ze współspalania, ale – jak to enigmatycznie określił – ze „struktury zarządzania kapitałowego”.

Wiceminister Piotrowski zapewniał jednocześnie wczoraj w Sejmie, że w kolejnych miesiącach ustawa o OZE będzie uzupełniana. Kolejne prace mają dotyczyć m.in. określenia sytuacji prosumentów prowadzących jednocześnie działalność gospodarczą, której na etapie obecnej nowelizacji nie udało się rozwiązać, ze względu – jak określił przedstawiciel ME – na „skomplikowany obszar fiskalny”.

Po wczorajszej debacie na posiedzeniu plenarnym, rozpoczynającej procedowanie projektu nowelizacji ustawy o OZE w Sejmie, teraz zajmie się nią w pierwszym czytaniu sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa.

Transmisja debaty na temat ustawy o OZE podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu (od godz. 16.36).

gramwzielone.pl