Min. Tchórzewski: energetycy modlą się, by nie wiał wiatr i nie świeciło słońce

Min. Tchórzewski: energetycy modlą się, by nie wiał wiatr i nie świeciło słońce
Minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Fot. Ministerstwo Energii

Wczoraj, podczas odbywającego się w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego, minister energii Krzysztof Tchórzewski po raz kolejny skupił się w swojej wypowiedzi na pokazaniu problemów, które jego zdaniem generują odnawialne źródła energii.

Podczas wczorajszego panelu Energia i klimat – horyzont 2030. Scenariusze dla świata i Europy minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewnił, że rząd „idzie mocno w stronę prosumentów”, jednak w swojej wypowiedzi skupił się głównie na pokazaniu kosztów OZE i problemów, które jego zdaniem energetyka odnawialna generuje dla rynku energetycznego.

W kwestii energetyki prosumenckiej minister Tchórzewski ocenił, że sprzyja jej nowy projekt nowelizacji ustawy o OZE, a ponadto prosumenci mogą liczyć na finansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

REKLAMA

Problem jednak w tym, że NFOŚiGW kilka miesięcy temu zawiesił realizację wartego 800 mln zł programu Prosument, z którego finansowano budowę domowych mikroinstalacji, i do tej pory nie wiadomo, jaka będzie przyszłość tego programu.

Minister Tchórzewski z swoim wystąpieniu po raz kolejny zauważył, że w ubiegłym roku Polska przekroczyła o 2 pkt proc. planowany udział OZE w miksie energetycznym, na ścieżce do osiągnięcia unijnego celu 15 proc. zielonej energii w polskim miksie energetycznym do 2020 r.

Szef Ministerstwa Energii ocenił przy tym, że na wsparcie OZE „Polacy wydali niepotrzebnie na energię elektryczną 500 mln zł więcej, niż musieli”.

REKLAMA

Jak zauważa Wyborcza.biz, mówiąc o kosztach OZE minister przemilczał fakt, że „górnictwo może dostać pomoc wyliczaną na 360 zł rocznie od gospodarstwa domowego”.

Rozwijając kwestię kosztów OZE minister Tchórzewski ocenił, że w przypadku Niemiec w ubiegłym roku wsparcie OZE kosztowało 24 mln euro, a przeciętny koszt subsydiów wyniósł w przeliczeniu na 1 MWh ok. 60 euro. Ocenił, że taka sytuacja wymaga albo zmniejszenia kosztów subsydiów, albo wprowadzenia podobnych preferencji dla energetyki konwencjonalnej. W tym kontekście ocenił, że jedyne rozwiązanie to wprowadzenie rynku mocy.

– Energetycy na dyżurach w elektrowniach konwencjonalnych modlą się, żeby nie wiało i nie świeciło słońce. Musimy apelować w Komisji Europejskiej o wsparcie dla energetyki konwencjonalnej, bez której nie tylko grozi nam blackout, ale reglamentacja prądu jak w stanie wojennym. Pytanie, czy kraj, który dogania UE, stać, żeby hamować wzrost gospodarczy. Przecież te 500 mln zł byłoby do wydania na inne cele – Wyborcza.biz cytuje ministra Tchórzewskiego.

W kontekście rozwoju OZE minister Tchórzewski ocenił, że konieczne jest poszukiwanie rozwiązań, które pozwoliłyby zrównoważyć pozycję energetyki konwencjonalnej.

Nie możemy sobie pozwolić na utratę zdolności inwestycyjnej spółek energetycznych w źródła konwencjonalne, które obecnie stanowią podstawę naszego systemu elektroenergetycznego – ocenił. 

Minister Tchórzewski zapewnił przy okazji, że w najbliższych latach polski system elektroenergetyczny powiększy się o nowe bloki węglowe. Chodzi o inwestycje w Jaworznie, Opolu i Kozienicach. – Będą to nowoczesne obiekty gwarantujące wysoką sprawność wytwarzania. Tego typu inwestycje stanowią istotny element technologicznej transformacji energetycznej Polski – zapewnił.  

red. gramwzielone.pl