Czy kontrakty terminowe na TGE pomogą producentom zielonej energii?

Czy kontrakty terminowe na TGE pomogą producentom zielonej energii?
Fot. Acciona

Dzięki wprowadzanym dzisiaj przez Towarową Giełdę Energii (TGE) kontraktom terminowym na zielone certyfikaty, producenci energii odnawialnej objęci systemem świadectw pochodzenia i sprzedający swoje certyfikaty na giełdzie zyskają możliwość większej przewidywalności swoich przychodów. Zabezpieczenie na przyszłe okresy cen zielonych certyfikatów może być jednak dla nich małym pocieszeniem. Ceny zielonych certyfikatów na TGE są bowiem aktualnie bardzo niskie.

Od dzisiaj Towarowa Giełda Energii ma umożliwić obrót instrumentami terminowymi na prawa majątkowe do świadectw pochodzenia dla energii wytworzonej w odnawialnych źródłach energii (tzw. zielonych certyfikatów). Wcześniej, w ubiegłym miesiącu, zmiany w regulaminie TGE umożliwiające wprowadzenie kontraktów terminowych na zielone certyfikaty zatwierdziła Komisja Nadzoru Finansowego.

Do tego momentu na TGE można było zawierać transakcje z dostawą praw majątkowych wynikających z zielonych certyfikatów jedynie na rynku spot.

REKLAMA

Jak zapewnia TGE, kontrakty terminowe na OZE będą skierowane do wszystkich uczestników rynku energii elektrycznej i będą doskonałą alternatywą dla transakcji bilateralnych. Maja to być kontrakty rozliczane przez Izbę Rozliczeniową Giełd Towarowych S.A., co ma wpłynąć na bezpieczeństwo rozliczenia zawartych transakcji.

Kontrakty terminowe mają pozwolić – jak informuje TGE – „na rynkowe określenie ceny praw majątkowych dla OZE w okresach przyszłych oraz pozwolą uczestnikom rynku na zabezpieczenie ceny i realizacji dostawy praw majątkowych w okresach przyszłych”.

Plany uruchomienia notowań forwardów na zielone certyfikaty to efekt naszych konsultacji z uczestnikami rynku, którym zależy na zapewnieniu większej przewidywalności cen tych praw majątkowych. Angażując się we współpracę z nimi, ustawodawcą oraz organizacjami branżowymi, wspólnie szukamy rozwiązań, które przyczynią się do efektywnego rozwoju tego rynku – zapewnia Ireneusz Łazor, prezes TGE.

Warunkiem rozpoczęcia działalności przez na rynku terminowym OZE jest aktualizacja wniosku o dopuszczenie do działania na Rynku Terminowym Towarowym (RTT) w zakresie rozszerzenia działalności o instrumenty terminowe na prawa majątkowe wynikające ze świadectw pochodzenia dla energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnych źródłach energii oraz posiadanie statusu Członka Rejestru Świadectw Pochodzenia. Dodatkowo należy spełnić wymogi w zakresie rozliczania transakcji na RTT dla tych kontraktów określone przez IRGiT

Czy kontrakty terminowe pomogą producentom zielonej energii?

Ireneusz Łazor zapewnia, że wprowadzenie kontraktów terminowych na TGE to element strategii zakładającej „rozwój i tworzenie jak najkorzystniejszych rozwiązań dla uczestników rynków odnawialnych źródeł energii”.

Podobnej strategii, która pomogłaby producentom zielonej energii sprzedającym swoje certyfikaty na TGE, nie udało się jednak wdrożyć w ostatnich latach na poziomie ustaw czy rozporządzeń – mimo obserwowanej w ostatnich latach drastycznej przeceny zielonych certyfikatów i związanego z tym spadku przychodów operatorów instalacji OZE, z których wielu stanęło na skraju bankructwa.

Funkcjonujący w Polsce od 2005 r. rynek zielonych certyfikatów załamał się kilka lat temu. Powodem była rosnąca nadpodaż certyfikatów wywołana m.in. dużym wzrostem produkcji energii w technologii współspalania biomasy z węglem, za którą również przysługują zielone certyfikaty.

REKLAMA

Do około 2012 r. giełdowe ceny zielonych certyfikatów utrzymywały się na poziomie zbliżonym do tzw. opłaty zastępczej i akceptowalnym dla inwestorów. Później jednak ceny certyfikatów w notowaniach sesyjnych spadły szybko z poziomu ok. 250-270 zł/MWh nawet do ok. 100 zł/MWh.

Od kilku lat ceny zielonych certyfikatów na notowaniach sesyjnych, podczas których handlują nimi głównie mniejsi producenci zielonej energii, utrzymują się na niskim poziomie. Więksi inwestorzy handlują certyfikatami na podstawie bilateralnych umów lub na rynku notowań pozasesyjnych, na którym ceny certyfikatów są z reguły znacznie wyższe.

W 2015 r. średnia cena certyfikatów w notowaniach sesyjnych wyniosła zaledwie 123,6 zł/MWh i była niższa o 62,93 zł/MWh w porównaniu ze średnią ceną z roku 2014. W styczniu 2015 r. średnia cena w indeksie PMOZE_A wyniosła 157,42 zł/MWh, a w grudniu już tylko 115,6 zł/MWh.

Niska cena zielonych certyfikatów wynika z ich dużej nadpodaży, a nadpodaż certyfikatów może nadal się powiększać.

Na koniec I kwartału 2015 r. w Rejestrze Świadectw Pochodzenia TGE zgromadziła świadectwa odpowiadające produkcji 17 TWh zielonej energii, z czego świadectwa na 5,9 TWh oczekiwały na decyzję URE o umorzeniu, a odliczając świadectwa za produkcję w 2015 r., nadwyżka świadectw za 2014 r. wyniosła na koniec marca br. 9,6 TWh.

Jeszcze w 2010 r. produkcja zielonej energii, do której jest zaliczane współspalanie, wyniosła według URE 10,98 TWh, a w 2014 r. przekroczyła 18,91 TWh, z czego ponad 7,64 TWh wyprodukowały elektrownie wiatrowe, 4,44 TWh – instalacje współspalania, a 3,83 TWh – elektrownie biomasowe. W ostatnich latach zauważalny jest spadek generacji ze współspalania. Jeszcze w 2012 r. elektrownie wiatrowe wyprodukowały 4,61 TWh energii elektrycznej, a współspalanie – 6,71 TWh.

W obliczu załamania się rynku zielonych certyfikatów już kilka lat temu rząd zapowiedział podjęcie działań, które pomogą producentom energii odnawialnej handlującym certyfikatami na TGE.

Wcześniejsze plany resortu gospodarki i prace nad ustawą o OZE zaowocowały jak na razie wejściem w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. ograniczeń w dostępie do certyfikatów dla właścicieli dużych elektrowni wodnych o mocy powyżej 5 MW oraz instalacji współspalania (z wyjątkiem współspalania dedykowanego). Ci pierwsi stracili już całkowicie prawo do otrzymywania zielonych certyfikatów. Ci drudzy stracą połowę wsparcia, otrzymując w tym roku już tylko 0,5 certyfikatu za każdą MWh wyprodukowanej energii.

To powinno przyczynić się do ograniczania nadpodaży certyfikatów, jednak na pewno nie zlikwiduje problemu, a poprawy sytuacji nie odczują momentalnie operatorzy instalacji OZE handlujący zielonymi certyfikatami na TGE.

Dzięki wprowadzeniu kontraktów terminowych zyskają co prawda możliwość zabezpieczenia ceny, po której sprzedadzą swoje certyfikaty, co zwiększy przewidywalność ich biznesu, jednak póki co nie widać sygnałów przemawiających za wzrostem przychodów ze sprzedaży certyfikatów. Ich cena nadal pozostaje niska i daleka od estymacji przyjętych wcześniej w biznesplanach. 

gramwzielone.pl