„Naftowa” prowincja Kanady chce 30 proc. OZE i mniej węgla
Rząd kanadyjskiej prowincji Alberta, znanej z wydobycia ropy naftowej, poinformował o planie zwiększenia generacji ze źródeł odnawialnych, która ma częściowo zastąpić wytwarzanie energii w elektrowniach węglowych.
Alberta to kanadyjska prowincja słynąca z wydobycia ropy naftowej i gazu. To właśnie w Albercie znajduje się największa na świecie kopalnia odkrywkowa piasków roponośnych.
Teraz władze tej prowincji zdecydowały o zwiększeniu udziału energetyki odnawialnej w miksie energetycznym Alberty do 30 proc. do roku 2030.
Calgaryherald.com informując o decyzji władz Alberty, zwraca uwagę, że zanieczyszczenia emitowane przez energetykę węglową generują ogromne koszty związane z opieką zdrowotną.
Głównym źródłem OZE w Albercie ma być energetyka wiatrowa, a stabilność systemowi energetycznemu ma zapewnić generacja gazowa.
– Alberta zamiesza odejść od węgla i pójść w kierunku czystej energii. Wycofamy się całkowicie z emisji z węgla do roku 2030 i będziemy promować generację czystej energii – powiedziała w weekend premier Alberty Rachel Notley.
Plan przejścia na OZE rządu Alberty zakłada trzy cele: kontrolę wzrostu cen energii, utrzymanie kosztów produkcji zielonej energii na możliwie niskim poziomie m.in. dzięki implementacji systemu aukcyjnego oraz wykorzystanie gazu naturalnego jako zabezpieczenia systemu energetycznego.
Zaraz po ogłoszeniu celu OZE przez władze Alberty, sąsiadująca z Albertą prowincja Saskatchewan ogłosiła jeszcze ambitniejszy cel OZE w miskie energetycznym na poziomie 50 proc., który ma być osiągnięty do roku 2030. W tym wypadku wsparcie dla większych instalacji OZE ma być realizowane poprzez system aukcyjny, a mniejsze instalacje o mocy do 100 kW będą wspierane w ramach net-meteringu.
Alberta ma ponadto wesprzeć, obok prowincji British Columbia i Quebec, wprowadzenie dla całej Kanady podatku węglowego. Obecnie proponowane ceny za emisję CO2 to 20 dolarów za tonę w roku 2017 oraz 30 dolarów w roku 2018.
gramwzielone.pl
