Zadania dla nowej władzy w zakresie OZE

Zadania dla nowej władzy w zakresie OZE
Fot. Statkraft

Jak wskazała w środowym expose premier Beata Szydło, w sektorze energetycznym mamy „ogromną ilość problemów”. Jak je rozwiązać i jakie są najważniejsze wyzwania nowego rządu w kwestii energii odnawialnej?

Przed nowym rządem stoi szereg wyzwań dotyczących naszego bezpieczeństwa energetycznego, przy zachowaniu założeń unijnej polityki energetycznej, która przewiduje redukcję emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r. oraz udział energii ze źródeł odnawialnych w unijnym miksie energetycznym na poziomie 27 proc.

Dostępne technologie i ich dynamiczny rozwój sprawiają, że osiągnięcie tych celów jest możliwe. Budowa bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o niskoemisyjne technologie to zresztą kierunek, na który stawiają coraz mocniej najważniejsze gospodarki – Chiny, USA, Niemcy, Francja czy Wielka Brytania.

REKLAMA

Jak wyzwania w energetyce, przed którymi stoi nowy polski rząd, widzi rodzima branża odnawialnych źródeł energii?

Postęp technologiczny sprawia, że nowe technologie będą za parę lat nie tylko tańsze, ale także bardziej wydajne. Dzisiaj natomiast potrzebują wsparcia, które jest siłą napędową inwestowania właśnie w te źródła – ocenia Sylwia Koch-Kopyszko, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego.

Na potrzebę zwiększenia udziału OZE w polskim miksie energetycznym zwraca uwagę wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej dr Arkadiusz Sekściński.

Potrzeba rozwoju OZE powinna być istotnym priorytetem, tak by stworzyć rzeczywisty miks energetyczny. W krajach takich jak Niemcy energetyka węglowa wciąż stanowi główne źródło prądu, ale to źródła odnawialne stanowią w zdecydowanej mierze o bezpieczeństwie energetycznym i rozwoju technologicznym gospodarki. W globalną politykę, której celem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych, włączyły się też mocno Chiny oraz USA, które również postawiły na intensywny rozwój źródeł odnawialnych – komentuje wiceprezes PSEW.

Jak przynajmniej wskazują dotychczasowe wypowiedzi osób, które będą odpowiedzialne w nowym rządzie za wytyczanie kierunków polskiej polityki energetycznej, nowy rząd póki co nie chce zajmować się technologiami perspektywicznymi i niskoemisyjnymi, z których generacja w ciągu kilku lat stanie się tańsza niż wytwarzanie energii z nowych elektrowniach węglowych, których budowę zapowiada PiS.

Polityki energetyczną ma teraz realizować, skuteczniej niż robiło to Ministerstwo Gospodarki, nowy resort energetyki pod kierownictwem Krzysztofa Tchórzewskiego.

Samo powołanie nowego resortu ze słowem energetyka w nazwie nie zapewni jednak skutecznego realizowania polityki energetycznej, której celami powinno być zwiększanie bezpieczeństwa energetycznego oraz realizacja unijnej strategii przejścia na niskoemisyjną gospodarkę.

Powstanie Ministerstwa Energetyki jest dobrym krokiem we właściwym kierunku, a czas pokaże jakie rząd obierze priorytety – dodaje Sylwia Koch-Kopyszko.

Na priorytet nowego rządu, jakim powinna być transformacja polskiej energetyki, zwraca uwagę Beata Wiszniewska, dyrektor generalny Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej i Rozproszonej.

Moment jest doskonały na rozpoczęcie transformacji energetyki polskiej, która jest konieczna biorąc pod uwagę zarówno stopień zdekapitalizowania energetyki zawodowej, jak i trendy zmian nadchodzące z różnych stron świata. Mówię tu przede wszystkim o nowych technologiach pozwalających wykorzystywać lokalne źródła odnawialne i budować system rozproszony, bazujący na niewielkich instalacjach generujących energię elektryczną i cieplną, minimalizując oddziaływanie energetyki na środowisko, a przede wszystkim na klimat – komentuje Beata Wiszniewska.

Konieczność transformacji polskiej energetyki i budowy nowych mocy wytwórczych uwydatniły zwłaszcza sierpniowe ograniczenia w dostawach energii.

Sierpniowe niedobory prądu w Polsce pokazały jak palącą potrzebą jest budowa w Polsce nowych mocy wytwórczych. Tym bardziej, że polski system elektroenergetyczny jest przestarzały. W ciągu najbliższych pięciu lat ubytek konieczne jest wycofanie bloków konwencjonalnych wielkości 9 000 MW. Natomiast OZE mogą z powodzeniem ten ubytek w określonej mierze uzupełnić. Nowy rząd powinien spojrzeć na OZE w Polsce jako szansę do odegrania istotnej roli, między innymi jako eksporter energii elektrycznej do innych krajów ościennych o mniejszym potencjale OZE  – zwraca uwagę dr Arkadiusz Sekściński, dodając, że plany poprzedniej ekipy rządowej, przedstawione m.in. w postaci rozporządzeń do ustawy o OZE, zakładały, że Polska wyprodukuje w najbliższych latach z OZE jedynie tyle energii, ile wynika z naszych międzynarodowych zobowiązań.

Póki co, PiS mówi w kontekście budowy nowych mocy jedynie o węglu i gazie, nie wspominając o innych źródłach, dzięki którym można budować i dywersyfikować system energetyczny.

Z dotychczasowych wypowiedzi nowego ministra energetyki Krzysztofa Tchórzewskiego możemy dowiedzieć się, że jego celem będzie rozwijanie głównie źródeł wysokoemisyjnych – najbardziej emisyjnej w Europie. Budowa nowych kopalni i elektrowni, które spalą fedrowany przez nie węgiel, to jak na razie główne motywy, które znajdziemy w wypowiedziach nowego ministra energetyki.

Tymczasem Beata Wiszniewska zwraca uwagę, że „energetyka rozproszona zyskuje coraz większe poparcie w innych krajach i czas, aby w Polsce też znalazła swoje miejsce w krajowej polityce energetycznej”.

REKLAMA

Nie mówię o konieczności uzdrowienia energetyki bazującej na węglu i górnictwa, bo tego są świadomi wszyscy politycy i jasno artykułują zamiar podjęcia działań w tym obszarze. Zaplanowanie i przeprowadzenie procesu transformacji jest niezwykle trudnym wyzwaniem, ale mam nadzieję, że nowy rząd i nowy parlament wyzwanie podejmą i zrealizują – ocenia Beata Wiszniewska.

Mam nadzieję, że nowy rząd zda sobie również sprawę, że nasz ogromny potencjał biomasy, porównywalny do Niemiec, powinien być lepiej wykorzystany i ruszy krajowy plan działania w sektorze biogazowni, jako rozproszonych źródeł stabilizujących końcówki sieci, czy też źródeł gazu, na przykład na cele transportowe – podkreśla Sylwia Koch-Kopyszko.

Obawy o kontynuację prac nad regulacjami dla sektora OZE w związku ze zmianą rządu i przesunięciem kompetencji w tym zakresie do tworzonego dopiero ministerstwa wyraża Ewa Malicka, wiceprezeska Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.

Ważnym zadaniem stojącym przed nowym rządem jest w naszej opinii sprawne przeniesienie kompetencji i przejęcie zadań niedokończonych przez poprzedni rząd w zakresie wprowadzenia nowego systemu wsparcia dla OZE. Poprzedni parlament zdołał uchwalić ustawę o OZE, ale rząd nie zdążył przyjąć wszystkich wynikających z ustawy rozporządzeń – w sprawie cen referencyjnych oraz w sprawie szczegółowego sposobu obliczania pomocy publicznej – co powoduje, że branża OZE w Polsce działa cały czas w obliczu wielkiego ryzyka regulacyjnego i operacyjnego – komentuje Ewa Malicka i dodaje –  Obawiamy się, że tworzenie nowego ministerstwa odpowiedzialnego za energetykę i planowane zmiany kompetencyjne na szczeblu ministerialnym mogą opóźnić kontynuację działań związanych z wprowadzaniem systemu aukcyjnego.

Co nowy rząd powinien zrobić dla OZE?

– Do zadań rządu będzie należało poradzenie sobie z problemem nadpodaży zielonych certyfikatów, wdrożeniem systemu aukcyjnego opartego o motywatory do inwestowania, opartego o prawdziwe założenia kosztów przedsięwzięć, a także szybka nowelizacja ustawy o OZE w celu usunięcia niespójności i błędów nadinterpretacyjnych – ocenia Sylwia Koch-Kopyszko.

Beata Wiszniewska, dyrektor generalny PIGEOR, ocenia, że najważniejsze jest w tej chwili uregulowanie rynku zielonych certyfikatów i pomoc działającym na nim inwestorom.

Najpilniejszym działaniem w tym roku jest zdjęcie z rynku nadmiaru zielonych certyfikatów, co najłatwiej można zrobić poprzez jednorazowe zwiększenie obowiązku wykazywania udziału energii z OZE do 20% w roku 2016, co przyśpieszyłoby o co najmniej 2 lata przywrócenie równowagi podażowo-popytowej, poprawiając kondycję finansową niezależnych producentów energii elektrycznej z OZE i jednocześnie pozwalając na odzyskanie wiarygodności przez państwo namawiające prywatnych przedsiębiorców do współpracy przy rozwoju energetyki w Polsce – komentuje dyrektor generalny PIGEOR.

Okazją do ustabilizowania rynku zielonych certyfikatów może być powrót do procedowanej w ostatnich miesiącach jeszcze przez Sejm poprzedniej kadencji nowelizacji ustawy o OZE, która zakładała zwiększenie obowiązku zakupu zielonych certyfikatów.

Propozycja nowelizacji, zawierająca także ważną poprawkę dla biogazowni, była już dyskutowana przez parlamentarzystów, ale prace nad nią zostały niestety zastopowane przez brak stanowiska rządu, liczymy, że nowy Sejm powróci do tematu. Przydałoby się także uproszczenie przepisów wprowadzonych w ustawie o OZE żeby zachęcić przedsiębiorców do angażowania się w budowę nowoczesnego systemu energetyki w Polsce – dodaje Beata Wiszniewska.

Ewa Malicka z TRMEW ocenia, że wprowadzenie skutecznych mechanizmów naprawczych w stosunku do rozregulowanego systemu zielonych certyfikatów mogłoby się odbyć poprzez zwiększenie tzw. obowiązku OZE, a także poprzez wyegzekwowanie terminu wprowadzeniu świadectw pochodzenia, skorygowanych współczynnikiem 0,5 dla współspalania zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych, tj. od momentu wejścia w życie ustawy o OZE, czyli od maja br., a nie jak wskazało URE – od 1 stycznia 2016 r..

Ewa Malicka i dr Arkadiusz Sekściński z PSEW podkreślają potrzebę przyjęcia rozporządzeń wynikających z ustawy o OZE.

Zdaniem dr Sekścińskiego, pierwszym zadaniem nowego ministerstwa w zakresie OZE  powinno być ogłoszenie Rozporządzenia o cenach referencyjnych dla poszczególnych technologii OZE – to rozporządzenie musi być ogłoszone w Dzienniku Ustaw do końca roku – a następnie podjęcie się nowelizacji ustawy o OZE, która w jego opinii ma sporo niedociągnięć.

Zmiany wymagają niektóre reguły systemu aukcyjnego, gdyż ogromnym zagrożeniem jest zjawisko underbiddingu, czyli składania ofert nierealnych cenowo, które wygrają aukcję, ale nie pozwolą na budowę instalacji OZE, blokując tym samym innych wytwórców. Ustawa ma też wiele luk i braków – nie pozwala między innymi na przenoszenie niewykorzystanego wolumenu pomiędzy różnymi koszykami technologicznymi nawet jeśli instalacje jednego typu nie są w stanie wyprodukować zakładanej przez rząd ilości energii. Wątpliwości interpretacyjne budzi sama definicja instalacji OZE. Dodatkowo w ustawie brakuje odrębnego systemu wsparcia dla morskiej energetyki wiatrowej. Polska ma ogromny potencjał do rozwoju tego sektora na obszarze Morza Bałtyckiego, a jego wykorzystanie powinno oznaczać stworzenie dziesiątek tysięcy miejsc pracy i rozwój nowych gałęzi przemysłu, które są niezbędne również w łańcuchu dostaw dla europejskiej branży offshore – wylicza wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Ewa Malicka zalicza do istotnych zmian w zakresie nowego systemu wsparcia dla OZE w postaci aukcji także likwidację kar za niewyprodukowanie energii w ilości zadeklarowanej w ofercie, a także modyfikację przepisów dotyczących modernizacji instalacji, które obecnie są całkowicie martwe, ze względu na przyjęty sposób obliczania dopuszczalnej wartości pomocy publicznej. 

W zakresie branży hydroenergii istotne jest natomiast jej zdaniem opracowanie i wprowadzenie w życie jednolitej polityki w zakresie gospodarczego wykorzystania wód, obejmującej m.in. branżę żeglugi i energetyki wodnej, pilne przyjęcie i realizowanie rozsądnych planów przeciwdziałania skutkom suszy, uwzględniających małą retencję, czyli m.in. odtwarzanie starych młyńskich piętrzeń i zbiorników oraz uruchamianie w tych miejscach małych elektrowni wodnych, a także wypracowanie skutecznych i akceptowanych przez branżę małych elektrowni wodnych zasad udostępniania inwestorom obiektów piętrzących na cele hydroenergetyczne oraz wspieranie procesu wykorzystania tych piętrzeń.

Ewa Malicka zwraca ponadto uwagę na potrzebę zmian na rynku energetycznym umożliwiających producentom energii w małych rozproszonych źródłach sprzedaż energii lokalnym odbiorcom końcowym bez ponoszenia nadmiernych opłat dystrybucyjnych, co jej zdaniem umożliwi rozwój małych OZE bez konieczności uzyskiwania wsparcia i tanią energię dla odbiorcy końcowego. 

gramwzielone.pl