Branża podsumowuje dokonania poprzedniego rządu w zakresie OZE

Branża podsumowuje dokonania poprzedniego rządu w zakresie OZE
Fot. (matt), flickr cc

Poniżej przedstawiamy opinie przedstawicieli czołowych organizacji reprezentujących branżę odnawialnych źródeł energii, którzy odpowiedzieli portalowi Gramwzielone.pl na pytanie dotyczące najważniejszych błędów i niespełnionych nadziei, ale także pozytywów w działalności poprzedniego rządu PO-PSL i parlamentu w zakresie energetyki odnawialnej.

Beata Wiszniewska, Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej

Dyrektor generalny PIGEOR zwraca uwagę na dręczący w ostatnich latach rynek OZE problem niskich cen zielonych certyfikatów, który wynika z ich rynkowej nadpodaży. – System zielonych certyfikatów nie był doskonały. Zbyt niski obowiązek udziału OZE w podaży energii finalnej spowodował narastanie nadmiaru świadectw pochodzenia na rynku, który osiąga dzisiaj liczbę niemal równą rocznej produkcji energii z OZE. Wprowadzane regulacje mające poprawić sytuację były zawsze spóźnione i praktycznie nie rozwiązywały problemu – komentuje Beata Wiszniewska, zwracając uwagę, że mimo problemów występujących w systemie zielonych certyfikatów „energetyka odnawialna rozwijała się dynamicznie w ciągu ostatnich lat, szczególnie energetyka wiatrowa”.

REKLAMA

Beata Wiszniewska dodaje, że systemu zielonych certyfikatów nie można jednak zapisać na konto koalicji PO i PSL, gdyż został on wprowadzony w 2005 r., zanim ustępująca ekipa doszła do władzy.

Beata Wiszniewska ocenia ponadto, że sukcesem ustępującej władzy mogła być ustawa o OZE, która powstawała przez ponad 4 lata i miała zapewnić stabilne warunki rozwoju branży przez wprowadzenie systemu aukcji popieranego zresztą przez przedsiębiorców. Tak się nie stało.

Okazało się jednak, że nowa ustawa jest skrajnie zbiurokratyzowana i dodatkowo wprowadza niezwykle niejasne przepisy, w konsekwencji czego obecnie działający inwestorzy poważnie się zastanawiają nad zmianą profilu działalności, a nowych brakuje. Problemy interpretacyjne budzi wiele zapisów, z których dla przykładu podam definicję instalacji OZE. Okazuje się mianowicie, że zgodnie z interpretacją Ministerstwa Gospodarki i URE, wiele działających obecnie elektrowni nie spełnia jej wymogów ze względu na jeden punkt przyłączenia i od stycznia 2016 roku nie będzie dostawać zielonych certyfikatów. Brzmi to absurdalnie i z pewnością można taką interpretację zaskarżyć i prawdopodobnie wygrać sprawę w sądzie, ale kto jest gotowy na kilka lat przewlekłych i kosztownych procesów sądowych – ocenia Beata Wiszniewska.

Dyrektor generalny PIGEOR dodaje, że „niekwestionowanym pozytywnym działaniem i sukcesem parlamentarzystów, występujących przeciwko stanowisku rządu było przegłosowanie tzw. poprawki prosumenckiej, wprowadzającej taryfy gwarantowane dla mikroinstalacji”. W opinii Beaty Wiszniewskiej '”poprawka prosumencka da możliwość realizacji nowych przydomowych instalacji i jednocześnie będzie promować energetykę rozproszoną na poziomie lokalnym”.

Dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej

Dr Arkadiusz Sekściński ocenia, że o ile „odnawialne źródła energii na pewno nie były priorytetowym zagadnieniem polityki energetycznej dla poprzedniego rządu”, to jednak „z całą pewnością kwestie te nie były traktowane całkiem po macoszemu”. Wiceprezes PSEW zauważa w tym wypadku powołanie Departament Energii Odnawialnej działającego w strukturach Ministerstwa Gospodarki, który miał istotny udział w sfinalizowaniu prac nad ustawą o OZE.

OZE zyskały pewne zainteresowanie rządu i parlamentarzystów, czego wyrazem było powoływanie różnych zespołów poselskich i senackich, ale nie zawsze te inicjatywy szły w parze z konkretnymi rozwiązaniami, które mogłyby dać faktyczny impuls do rozwoju branży, która już dziś tworzy znaczną ilość miejsc pracy, tylko w energetyce wiatrowej jest to 8,4 tyś miejsc pracy, generuje istotne przychody do budżetów gmin wiejskich oraz przyczynia się do technologicznej transformacji gospodarki w kierunku niskoemisyjnej – przekonuje dr Arkadiusz Sekściński.

Wiceprezes PSEW podkreśla, że poprzedni rząd nie rozwiązał występującego od 3 lat problemu nadpodaży zielonych certyfikatów. – Zbyt rzadko publikowana informacja o rynku świadectw pochodzenia nie pozwala na bieżącą analizę stanu podaży i popytu, w tym wielkości nadpodaży świadectw pochodzenia, co zaburza funkcjonowanie rynku i podejmowanie racjonalnych decyzji inwestycyjnych oraz regulacyjnych przez administrację – komentuje Arkadiusz Sekściński, dodając, że PSEW od co najmniej 2 lat zabiega o wprowadzenie przejrzystego systemu informacji o rynku zielonych certyfikatów oraz o wdrożenie konkretnych zapisów, które ustabilizowałyby rynek świadectw pochodzenia.

Przedstawiciel Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wskazuje ponadto na długie, trwające 4 lata prace nad ustawą o OZE, które „spowodowały istotny zastój na rynku, szczególnie w roku 2014”.

W kwestii ustawy o OZE dr Arkadiusz Sekściński wskazuje ponadto, że „brak rzeczywistego okresu przejściowego między starym i nowym systemem wsparcia spowoduje co najmniej jednoroczną lukę inwestycyjną i brak nowych mocy OZE w 2016 roku”. Dodaje, że ustawa o OZE i wpisany do niej system aukcyjny nie przewidują rozwiązań, które mogą przeciwdziałać zjawisku tzw. underbiddingu, czyli oferowania w aukcjach zbyt niskich cen za energię, uniemożliwiających późniejszą realizację i opłacalność danego projektu. Na możliwe zjawisko underbiddingu PSEW wielokrotnie wskazywał już na etapie prac nad ustawą o OZE.

Dr Arkadiusz Sekściński zwraca uwagę ponadto na inne wady ustawy, w tym na wadliwą definicję instalacji OZE, i wzywa do pilnej nowelizacji wymagających tego zapisów.

REKLAMA

Ewa Malicka, Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych

Pozytywów w osiągnięciach ustępującego rządu w zakresie OZE nie widzi Ewa Malicka, wiceprezeska zarządu Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.

Ewa Malicka informuje, że reprezentowana przez nią branża ocenia przyjętą ustawę o OZE negatywnie, zauważając, że rząd i parlament nie przygotowały odpowiednich nowelizacji. – Mieliśmy nadzieję choćby na mniejsze poprawki w ustawie, takie jak likwidacja kar za niewyprodukowanie energii w ilości zadeklarowanej w ofercie lub zmiany przepisów dotyczących  modernizacji instalacji, które obecnie są całkowicie martwe, ze względu na przyjęty sposób obliczania dopuszczalnej wartości pomocy publicznej. Niestety nawet te drobne postulaty naszej branży zostały przez poprzedni rząd zignorowane – informuje wiceprezeska TRMEW.

Niestety dość trudno wskazać na jakiekolwiek osiągnięcia poprzedniego rządu i parlamentu w zakresie energetyki odnawialnej. Można by do nich zaliczyć sam fakt uchwalenia tak długo wyczekiwanej przez branżę ustawy o OZE. Ale i w tym przypadku sukces nie był całkowity. Parlament zdołał uchwalić ustawę, ale rząd nie zdążył przyjąć wszystkich wynikających z ustawy rozporządzeń – w sprawie cen referencyjnych oraz w sprawie szczegółowego sposobu obliczania pomocy publicznej – co powoduje, że branża OZE w Polsce działa cały czas w obliczu wielkiego ryzyka regulacyjnego i operacyjnego – ocenia Ewa Malicka.

Wiceprezeska TRMEW do błędów popełnionych przez poprzednią ekipę rządzącą zalicza brak wprowadzenia skutecznych mechanizmów naprawczych w stosunku do rozregulowanego systemu zielonych certyfikatów – w tym opóźnienie we wprowadzeniu świadectw pochodzenia skorygowanych współczynnikiem 0,5 dla współspalania, a także brak jednolitej polityki w zakresie gospodarczego wykorzystania wód, prowadzący do degradacji infrastruktury hydrotechnicznej i zaniedbań eksploatacyjnych. Wskazuje ponadto na brak długofalowej strategii przeciwdziałania skutkom suszy, a także niezrealizowanie celu określonego w krajowych dokumentach strategicznych z zakresu energetyki, polegającego na wykorzystaniu do produkcji energii elektrycznej istniejących urządzeń piętrzących, stanowiących własność Skarbu Państwa.

Branża małej hydroenergetyki została podczas ostatnich kilku lat doprowadzona do katastrofalnej sytuacji finansowej i całkowitego zastoju, a wręcz regresu. Na przestrzeni ostatnich 18 miesięcy liczba istniejących małych elektrowni wodnych zmniejszyła się o 37. Ponadto, znajdujące się na skraju rentowności elektrownie wodne stanęły w obliczu planu poprzedniego rządu, jakim było wprowadzenie dodatkowych opłat za wodę, przewidzianych dla hydroenergetyki. Na szczęście poprzednia ekipa rządząca nie zdążyła wprowadzić w życie tych dodatkowych obciążeń – komentuje Ewa Malicka. 

Sylwia Koch-Kopyszko, Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego

Sylwia Koch-Kopyszko, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego, podsumowując dokonania ustępującej władzy, zwraca uwagę na brak długofalowej i konsekwentnie realizowanej wizji rozwoju energetyki, w tym OZE.

Obserwując poczynania poprzedniego rządu, można było odnieść wrażenie, że polityka związana z energetyką odnawialną jest prowadzona reaktywnie i bez przekonania. Politycy powinni wiedzieć, czy naprawdę chcą transformacji energetycznej, czy też skazać Polskę na margines Europy, jako państwa zależnego od dostaw gazu z Rosji, przerażonego ocieplającym się klimatem i widmem blackoutu, a także państwa marzącego o energetyce jądrowej, tym razem w pełni zależnego od dostaw uranu. Wiatr, słońce i rodzima biomasa mogłyby zapewnić nam pewien energetyczny bufor i stanowić dobre dopełnienie energetyki węglowo-gazowej – ocenia prezes UPEBI.

Prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego podkreśla problem niskich cen zielonych cen certyfikatów, który szczególnie uderzył w operatorów wybudowanych w Polsce kilkudziesięciu biogazowni rolniczych.

Aby sprostać unijnym zobowiązaniom, OZE przybrało w Polsce nową, zadziwiającą formę – współspalania, którego dynamiczny rozwój sprawił, że notowania zielonych certyfikatów spadły poniżej stu złotych za jednostkę, co przyczyniło się pośrednio do spadku zaufania inwestorów i banków do źródeł odnawialnych – ocenia prezes UPEBI.

Sylwia Koch-Kopyszko negatywnie ocenia też przebieg prac i ostateczny kształt ustawy o OZE.

Wszyscy chcieliśmy wierzyć, że ustawa o OZE będzie motorem rozwoju tej branży. Niestety, po optymistycznych zapowiedziach ujętych w „Kierunkach rozwoju biogazowni rolniczych w Polsce w latach 2010-2020” oraz dobrym projekcie ustawy ze wsparciem współczynnikami korekcyjnymi, doszliśmy do prawa uchwalonego w 2015 roku, będącego raczej tworem ekonomistów, a nie realnym planem wsparcia energetyki odnawialnej. Pozostawiono niepewność co do ostatecznej wizji aukcji, wraz z propozycjami cen referencyjnych, które po naszych analizach, po odjęciu pomocy publicznej nie dawałyby szans na opłacalność biznesu. Przedłużenie systemu wsparcia dla kogeneracji było mocno opóźnione i nie wiadomo, co się z nim stanie po 2018 roku – ocenia Sylwia Koch-Kopyszko.

gramwzielone.pl