Historyczny krok USA w walce ze zmianami klimatu

Historyczny krok USA w walce ze zmianami klimatu
Barack Obama. Fot. Beth Rankin, flickr cc

Barack Obama przedstawił wczoraj założenia klimatycznej strategii USA, która po raz pierwszy zakłada redukcję emisji CO2 na poziomie federalnym. Rosną szanse na zawarcie ambitnego, globalnego porozumienia, które zastąpi Protokół z Kioto i którego przyjęcie spodziewane jest podczas grudniowej konferencji klimatycznej ONZ.

Amerykański prezydent przedstawił wczoraj założenia liczącego ponad 1,5 tys. stron tzw. Clean Power Plan, którego głównym celem jest redukcja emisji CO2 na poziomie federalnym o 32% do roku 2030 w stosunku do poziomu emisji zanotowanego w roku 2005. 

Program został opracowany przez federalną agencję ochrony środowiska (Environmental Protection Agency – EPA) i ma charakter rozporządzenia, dzięki czemu do jego wdrożenia nie jest wymagana akceptacja Kongresu, gdzie z pewnością zablokowaliby go mający większość Republikanie.

REKLAMA

Przedstawiciele tej partii już zresztą ocenili, że ścieżka procedowania nowych regulacji, którą wybrała amerykańska administracja, ma wadliwe podstawy prawne.

Clean Power Plan obejmuje tylko sektor wytwarzania energii, który w USA odpowiada za 1/3 emisji CO2 ogółem. EPA szacuje, że ograniczenie emisji w elektrowniach o 32% do roku 2030 da podobny efekt dla środowiska jak wyłączenie z ruchu drogowego 166 milionów samochodów.

To pierwszy w historii cel redukcji emisji CO2, który dla istniejących elektrowni przyjmują Stany Zjednoczone. Wcześniejsze regulacje EPA dotyczyły tylko standardów emisyjnych dla nowych jednostek wytwarzania.

Nowe regulacje EPA wyznaczają cel redukcji emisji CO2 na poziome federalnym, dając przy tym dużą swobodę w sposobie realizacji tego celu władzom stanowym, które mogą przyjąć swoje systemy handlu emisjami CO2. Poszczególne stany mogą też łączyć swoje programy ograniczenia emisji CO2.

Administracja USA wskazuje też, że ograniczanie emisji CO2 do poziomu wyznaczonego na 2030 r. powinno się też odbywać poprzez zwiększanie generacji ze źródeł odnawialnych.

REKLAMA

We wczorajszym emocjonalnym wystąpieniu Barack Obama zwrócił uwagę na problem jakości powietrza w zanieczyszczonych miastach, a także wskazał na konsekwencje dalszych, nieograniczonych emisji CO2. – Nie chcę, aby moje dzieci nie mogły pływać na Hawajach czy zobaczyć lodowiec, ponieważ nic z tym nie zrobiliśmy. To byłby dla nas wstyd. To jest nasz moment, aby zrobić coś dobrego – mówił wczoraj amerykański prezydent dodając, że w zakresie zmian klimatu „nie ma planu B”.

Barack Obama odpierał też zarzuty Republikanów na temat ewentualnych negatywnych skutków nowych regulacji klimatycznych na amerykański rynek pracy, oceniając, że branża węglowa zwalniała pracowników przez dekady i że chce, aby zwalniani górnicy korzystali z przygotowanych przez federalną administrację programów społecznych i szkoleń, które mogą zapewnić im nową pracę.

Przed wczorajszym wystąpieniem Obamy prezydencki rzecznik Josh Earnest zapewniał, że branża węglowa straciła więcej miejsc pracy podczas prezydentury Reagana i Clintona niż podczas dotychczasowej prezydentury obecnego gospodarza Białego Domu.

Nowy plan Obamy pochwaliła już Komisja Europejska, której celem jest doprowadzenie podczas grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Paryżu do nowego globalnego porozumienia, które wprowadzi nowe restrykcje w emisjach CO2.

Unia Europejska zobowiązała się w październiku ubiegłego roku do redukcji emisji CO2 na terenie Wspólnoty o 40% do roku 2030.

Na powodzenie paryskiego szczytu dają też nadzieję ostatnie sygnały ze strony największego na świecie emitenta CO2, czyli Chin, które chcą powstrzymać wzrost swoich emisji do końca przyszłej dekady. 

Clean Power Plan [PDF]

gramwzielone.pl