PSES: nowelizacja prawa przestrzennego „kontrproduktywna”
Celem procedowanej w Sejmie nowelizacji prawa przestrzennego, która zakłada ograniczenie możliwości budowy OZE o mocy powyżej 40 kW tylko w miejscach posiadających miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, było – w opinii jej pomysłodawców – unormowanie procesu inwestycji w farmy wiatrowe. Zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej, nowelizacja nie dotknie jednak w praktyce dużych farm wiatrowych, a stracą na niej inwestorzy budujący mniejsze instalacje OZE.
W wywiadzie dla wnp.pl Tomasz Sęk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej (PSES) ocenia, że nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym, którą przygotowała grupa posłów koalicji i którą proceduje obecnie sejmowa komisja infrastruktury, może zablokować rozwój małej energetyki odnawialnej, ale nie zahamuje rozwoju farm wiatrowych.
– Słowem, w praktyce zaproponowane przepisy byłyby kontrproduktywne w stosunku do celu jaki przyświecał ich uchwalaniu – wnp.pl cytuje prezesa PSES, który dodaje, że wymóg posiadania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego eliminuje z możliwości budowy OZE większą cześć kraju, ponieważ takie plany posiada tylko ok. 25% samorządów i z reguły większość tych planów dotyczy obszarów miejskich, w których nie powstają instalacje OZE. Dodaje, że około 95% obowiązujących MPZP nie przewiduje realizacji inwestycji w energetykę odnawialną, wobec czego jedyną szansą dla takich projektów jest uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy – co ma uniemożliwić procedowana w Sejmie nowelizacja.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Słonecznej proponuje zmianę wpisanego do projektu nowelizacji prawa przestrzennego progu 40 kW na 1 MW – jako minimalnej mocy instalacji, do której zbudowania potrzebny będzie miejscowy plan zagospodarowania. Realizacja mniejszych inwestycji miałaby się odbywać na podstawie decyzji WZ. PSES chce też wydłużyć okres przejściowy na uzyskanie decyzji WZ do końca 2016 r.
– Projekty do 1 MW są zbyt małe, żeby czekać z nimi na uchwalenie mpzp może nawet kilka lat. W konsekwencji wyeliminuje to z sektora OZE małych i średnich przedsiębiorców, rolników czy inwestorów indywidualnych, co bez wątpienia odbije się negatywnie na gospodarce – argumentuje w wypowiedzi dla wnp.pl Tomasz Sęk.
gramwzielone.pl