Co PiS zrobi z OZE po przejęciu władzy?

Co PiS zrobi z OZE po przejęciu władzy?
Piotr Naimski na konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach. Fot. naimski.pl

Główny ekspert Prawa i Sprawiedliwości ds. energii i członek sejmowej komisji ds. energetyki i surowców energetycznych Piotr Naimski poinformował podczas weekendowej konwencji programowej PiS o planach jego partii w zakresie energetyki po ewentualnym dojściu do władzy w wyniku nadchodzących wyborów parlamentarnych.

Piotr Naimiski zapowiedział podczas weekendowej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, że jego partia po dojściu do władzy utworzy osobne ministerstwo energii, aby skupić w jednym miejscu kompetencje w tym obszarze, które obecnie są podzielone pomiędzy resorty gospodarki, środowiska i skarbu. Jego zdaniem taki podział uniemożliwia skuteczne prowadzenie polityki energetycznej, w tym w relacjach z Brukselą.

W swoich zapowiedziach PiS informuje ponadto o planach rozwiązania Ministerstwa Skarbu Państwa, które obecnie zarządza państwowymi koncernami energetycznymi.

REKLAMA

W kwestii polityki klimatycznej poseł PiS zapowiedział, że jego partia będzie domagać się „specjalnego” traktowania na forum Unii Europejskiej, ze względu na „wyjątkowy udział węgla w polskiej gospodarce”.

Ekspert PiS ds. energetyki zapowiada ponadto, że kluczowe jest odnowienie polskich elektrowni i zastąpienie starych bloków węglowych nowymi o sprawności powyżej 45%. Podstawowym zadaniem nowego rządu w kwestii energetyki ma być ponadto – według posła PiS – uporządkowanie sytuacji polskiego górnictwa.

– Węgiel będzie podstawą, ale odnawialne źródła energii również chcemy rozwijać – Polska Agencja Prasowa cytuje Piotra Naimskiego, który dodał, że obok tych źródeł trzeba rozwijać energetykę jądrową i że powinny w tym sektorze powstać bloki jądrowe o mocy 6 GW.

REKLAMA

Co PiS może zrobić z OZE?

W kwestii energetyki odnawialnej PiS sygnalizuje głównie swoją niechęć do farm wiatrowych, a przedstawiciele tej partii systematycznie zgłaszają konieczność wprowadzenia moratorium na ich budowę – do czasu implementowania przepisów, które ich zdaniem będą dostateczne regulować zasady budowy farm wiatrowych. PiS złożył nawet w Sejmie propozycje takich regulacji, które zakładały m.in. możliwość budowy nowych farm wiatrowych jedynie w minimalnej odległości 3 km od zabudowań mieszkalnych i lasów. Przyjęcie takich regulacji mogłoby w praktyce wykluczyć budowę jakichkolwiek farm wiatrowych w obliczu braku dostępnych lokalizacji. Propozycje PiS zostały jednak, przynajmniej na razie, odrzucone na poziomie sejmowych komisji. 

W swoich najostrzejszych komunikatach posłowie PiS wskazywali nawet na konieczność rozebrania zbudowanych dotąd farm wiatrowych, które ich zdaniem powstały niezgodnie z prawem, a po ewentualnym dojściu do władzy PiS może skuteczniej egzekwować swoje zdanie na temat farm wiatrowych.

O ile PiS sprzeciwia się rozwojowi dużych farm wiatrowych, przychylniej patrzy na rozwój małej, domowej energetyki odnawialnej. Posłowie tej partii poparli nawet w głosowaniu nad ustawą o OZE tzw. poprawkę prosumencką, która od 1 stycznia 2016 r. wprowadzi jako dotąd najatrakcyjniejszy system wsparcia dla producentów zielonej energii w mikroinstalacjach OZE o mocy do 10 kW i która przeszła w sejmowym głosowaniu mimo sprzeciwu Platformy Obywatelskiej i rządu.

Jeśli PiS utrzyma swoje stanowisko z lutowego głosowania nad ustawą OZE, po ewentualnym przejęciu władzy możemy więc spodziewać się dalszego wspierania rozwiązań dla najmniejszych odnawialnych źródeł energii. Może mieć to znaczenie w przypadku procedowania w Sejmie rządowego projektu nowelizacji ustawy o OZE, której celem jest ograniczenie korzyści wynikających z przyjętej w ustawie poprawki prosumenckiej. 

gramwzielone.pl