Kompania Węglowa. Co zakłada plan jej ratowania?

Kompania Węglowa. Co zakłada plan jej ratowania?
Foto. Kris Duda, flickr cc

Uratowanie Kompanii Węglowej wymaga trzech elementów: pozyskania 3,2 mld zł kapitału, zgody banków – wierzycieli na przeniesienie długu oraz zatwierdzenia planu przez Komisję Europejską. I wszystko to musi nastąpić niemal równocześnie.

WysokieNapiecie.pl poznało skierowany do inwestorów teaser, czyli dokument, który ma zainteresować ich transakcją. Przygotował go Dom Maklerski PKO BP,  jest póki co traktowany jako poufny.

Kompania zakończyła  pierwszy etap restrukturyzacji. Do Spółki Restrukturyzacji Kopalń trafiły dwie kopalnie, które nie mają szans na przetrwanie – Makoszowy i Centrum. Do SRK trafiła również kopalnia Brzeszcze, którą może kupić Tauron. Na razie podpisano list intencyjny.

REKLAMA

Teraz przez zarządem Kompanii znacznie trudniejsze zadanie – zdobycie kapitału dla Nowej Kompanii Węglowej czyli spółki- córki Węglokoksu.

Co wynika z teasera?

Po pierwsze, zarząd Kompanii szacuje wartość nowej spółki na 5,4 mld zł. Jak czytamy w teaserze, jest to wartość wyliczona na podstawie ceny sprzedaży 11 kopalń do Nowej Kompanii Węglowej.

REKLAMA

Apetyt Kompanii na kapitał jest olbrzymi. Spółka chce zdobyć 1,6 mld zł od prywatnych inwestorów. Drugie tyle chce pozyskać od państwa bądź od firm kontrolowanych przez skarb państwa. Przy czym 800 mln ma być w żywej gotówce, a 800 mln to będą zobowiązania Kompanii skonwertowane na akcje nowej spółki.

Oczywiście długi Kompanii przejdą do nowej spółki. Najważniejsze są zobowiązania wobec banków i Węglokoksu 1,4 mld zł, z czego 500 mln zł przypada na Węglokoks. Docelowa struktura kapitału ma wyglądać tak – 50 proc. plus jedna akcja to firmy państwowe i bezpośrednio skarb państwa, reszta – inwestorzy prywatni.

Żeby cały plan wypalił, dług musi zostać sprolongowany, a banki muszą się zgodzić na przeniesienie go do nowej spółki, ale według naszych informacji banki nic nie podpiszą, dopóki w firmie nie zrobią tego, dopóki nie pojawią się inwestorzy, ale inwestorzy nie włożą ani złotówki, dopóki nie zobaczą podpisanej umowy z bankami.

Co z inwestorami? Kim oni będą? o tym piszemy dalej na portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl